Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
Moderator: Junior Moderator
					Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu 
		
		
	Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
 
		
		Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
Dziś tak sobie siedziałam i zastanawiałam się po co mi tak wielka klatka, po co ja się wysilałam i z TZ'tem pracowaliśmy nad projektem i wykonaniem? Parter plus dwa po więcej niż pół klatki, i jedno takie jak klatka pienterko, kiedy chłopcy ładują się do jednego domku i uwielbiają ścisk?? Po co im tyle miejsca ??:>:P
			
			
									
						
										
						- Krejzoolek
- Posty: 731
- Rejestracja: pn kwie 06, 2009 1:44 pm
- Lokalizacja: Mosina.
Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
No tak to jest..one wolą na ściska niż luuz.   
 
Ale duża klatka zawsze się przyda.Ja moją chce powiększyc bo uważam,że Dusia ma za mało i teraz jeszcze Kiki chyba.
			
			
									
						
							 
 Ale duża klatka zawsze się przyda.Ja moją chce powiększyc bo uważam,że Dusia ma za mało i teraz jeszcze Kiki chyba.
Kiki, Dusia [*][/color][/size]
			
						Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
No ja musiałam myśląc o 3 ogonie  I nagle pojawiły się 4 zamiast 3 ;P całe szczęście Filip i Edgar od razu zakumplowali się z chłopakami. Bo jak przyniosłam Chopina to Mozart był 2 razy większy i  ustawiał małego równo. Nie raz w nocy spać się nie dało bo tak sobą rzucali
 I nagle pojawiły się 4 zamiast 3 ;P całe szczęście Filip i Edgar od razu zakumplowali się z chłopakami. Bo jak przyniosłam Chopina to Mozart był 2 razy większy i  ustawiał małego równo. Nie raz w nocy spać się nie dało bo tak sobą rzucali 
			
			
									
						
										
						 I nagle pojawiły się 4 zamiast 3 ;P całe szczęście Filip i Edgar od razu zakumplowali się z chłopakami. Bo jak przyniosłam Chopina to Mozart był 2 razy większy i  ustawiał małego równo. Nie raz w nocy spać się nie dało bo tak sobą rzucali
 I nagle pojawiły się 4 zamiast 3 ;P całe szczęście Filip i Edgar od razu zakumplowali się z chłopakami. Bo jak przyniosłam Chopina to Mozart był 2 razy większy i  ustawiał małego równo. Nie raz w nocy spać się nie dało bo tak sobą rzucali 
- Krejzoolek
- Posty: 731
- Rejestracja: pn kwie 06, 2009 1:44 pm
- Lokalizacja: Mosina.
Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
No.U mnie Dusia tez Kiki ostatnio rzucała i je oddzieliłam.  
			
			
									
						
							
Kiki, Dusia [*][/color][/size]
			
						Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
Na początku tez oddzielałam, ale to efektu nie dawało. Więc postanowiłam zostawić obserwując, krwi nie było więc nie ingerowałam i się szybciej dogadali.
			
			
									
						
										
						Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
Dzisiaj urodzinki Edzia   
  
Wymiziajcie go tam ode mnie 
  
			
			
									
						
							 
  Wymiziajcie go tam ode mnie
 
  
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
			
						za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
Musieliśmy troszkę odsapnąć bo niestety się podziało. Skusiliśmy się na ściółkę i jaka się okazało to był bardzo zły wybór. Jednego dnia wstałam, wyszłam z Dołkiem, potem w trakcie śniadania puściłam ogony na pokój. Wszystko było ok. Kiedy wróciłam z pracy Mozart był bardzo osłabiony. Obejrzałam go dokładnie. Żadnych podrapań nic. Przeprowadziłam oględziny reszty ogonów i było ok. Szybka akcja, ale do weta już nie zdążyliśmy Oczywiście wprowadzone zostały obserwacje. Podczas mojego pobytu w pracy prowadziła je siostra. Wszystko było ok. Po kilku dniach wróciłam z pracy, standardowo oględziny - wszystko ok, poszłam z dołkiem na 2 godz spacer, po powrocie Edgar nie żył. Reszta ogonów miała jakieś maciupeńkie robaczki w sierści. Ekspresowa wizyta u weta, stwierdzenie- wszawica (właśnie ze ściółki ;( ) i dodatkowo guz na nerce u Chopinka... Chłopaki dostali leki. Były pod stałym nadzorem. W planie było usg, jednak postęp choroby i osłabienie dziadostwem zrobiło swoje. Obecnie został Filipek. Właśnie kończy mu się okres "kwarantanny" i wszystko jest w najlepszym porządku. Więc zaczęliśmy się zastanawiać się nad towarzystwem. Jednak po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw nie podjęlismy się kolejnego szczuraska. Te maleństwa żyją stanowczo za krótko. Ich małe organizmy są stanowczo za słabe. Poza tym braliśmy pod uwagę spacery i ewntualne wyjazdy. Zwierzątko które nie potrzebuje stada. Kolejny pies byłby idealny, jednak nie mamy możliwości na kolejnego psa. I tak po długich namysłach padło na fretkę. W ten sposób do naszego domu trafił mały terrorysta Taj. Przez taki skład domowej paczki spacerki wyglądają następująco: Shadow, Filip, a potem Taj.
Oczywiście o Filipku nie zapominamy Dziś dostał nawet 2 nowe hamaczki mały kocykocy
http://www.youtube.com/watch?v=rKhkTQrdnKs
			
			
									
						
										
						Oczywiście o Filipku nie zapominamy Dziś dostał nawet 2 nowe hamaczki mały kocykocy
http://www.youtube.com/watch?v=rKhkTQrdnKs
Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
Boże... w życiu bym się nie spodziewała.. żeby ściółka...   
 
Edzio miał teraz roczek.. Filipek ma 9 miesięcy, jeśli będzie zdrów to może on jeszcze trochę pożyje...ehh... szkoda ogonków, takie młode jeszcze były 
 
(*) dla Chopinka (*) dla Mozarta (*) dla Edzia 
   
 
one żyją stanowczo za krótko 
 
Taj śliczny
cholewka, rozryczałam się 
 
			
			
									
						
							 
 Edzio miał teraz roczek.. Filipek ma 9 miesięcy, jeśli będzie zdrów to może on jeszcze trochę pożyje...ehh... szkoda ogonków, takie młode jeszcze były
 
 (*) dla Chopinka (*) dla Mozarta (*) dla Edzia
 
   
 one żyją stanowczo za krótko
 
 Taj śliczny

cholewka, rozryczałam się
 
 Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
			
						za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
Wet wyjaśnił, że najlepszy jest żwirek koci.  Jedynie jego można podgrzać do 90 stopni i w ten sposób pozbyć się jaj, które są ponoć bardzo częstym zjawiskiem. Powiedział nam też że żwirek i inne rzeczy zapachowe nie są tak naprawdę tesowane i bardzo często wywołują raka. Już nigdy nie kupię jakiegoś badziewia 
My zawsze mięliśmy żwirek, raz się skusiłam
			
			
									
						
										
						
My zawsze mięliśmy żwirek, raz się skusiłam

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
nie zastanawialiście się nad oddaniem Filipa? w końcu, jeżeli dobrze pójdzie, ma przed sobą jeszcze rok, może ponad, zycia.. to kupa czasu i szkoda, żeby spędzil ten czas samotnie.. to też może go zabic..
fredki sa śmieszne.. biegają tak bokiem, i bawią sie ze stopą. ale niewykastrowane samce śmierdzą niemiłosiernie..
ja bym nie wytrzymała tego ciągłego gryzienia krat.. wystarczy, że mój TŻ miał fredke przez jakis czas i w nocy trzeba było dziada wynosic żeby nie hałasowal.. bo cała klatka aż chodziła.
			
			
									
						
										
						fredki sa śmieszne.. biegają tak bokiem, i bawią sie ze stopą. ale niewykastrowane samce śmierdzą niemiłosiernie..
ja bym nie wytrzymała tego ciągłego gryzienia krat.. wystarczy, że mój TŻ miał fredke przez jakis czas i w nocy trzeba było dziada wynosic żeby nie hałasowal.. bo cała klatka aż chodziła.
Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)
Nie zastanawialiśmy się. Nie chciałam nic mówić, ale skoro padło to pytaniem to powiem  Zastanawiamy się nad kumplem dla młodego
 Zastanawiamy się nad kumplem dla młodego  jednak to za kilka dni , po ostatecznej wizycie u weta. Nie chcemy by coś wyszło nie tak, dlatego nic w pośpiechu.
 jednak to za kilka dni , po ostatecznej wizycie u weta. Nie chcemy by coś wyszło nie tak, dlatego nic w pośpiechu.
			
			
									
						
										
						 Zastanawiamy się nad kumplem dla młodego
 Zastanawiamy się nad kumplem dla młodego  jednak to za kilka dni , po ostatecznej wizycie u weta. Nie chcemy by coś wyszło nie tak, dlatego nic w pośpiechu.
 jednak to za kilka dni , po ostatecznej wizycie u weta. Nie chcemy by coś wyszło nie tak, dlatego nic w pośpiechu.




