GRYZEK
A potem usłyszałam o szczurku, którego w lutym ktoś wyrzucił na śmietnik (w klatce zdaje się, choć tego nie wiem na pewno). Brak słów. Już wtedy podobno miał dziwne uszka, wszyscy myśleli, że pogryzione. Trafił do szkoły (znalazła go osoba, która tam pracuje). Nikt go nie lubił, gryzł palce do krwi i nikt nie wpadł na to, że nie wkłada się ich między szczebelki. Nadeszły wakacje, trzeba było coś zrobić z maluchą. Znalazła się na czyimś strychu, w klatce jak dla mnie za małej nawet dla chomika. Klatka włożona dodatkowo w wysoki karton, żeby się nie śmieciło, trociny nie wylatywały.. Dodam, że strych nie był towarzyskim centrum a jedynie miejscem do wieszania prania. Zaczęło się robić chłodniej a mała miała kiepskie perspektywy na trafienie w cieplejsze miejsce. I tak o niej usłyszałam. Przygotowana, że Gryzek jest agresywnym, nie nadającym się do hodowli szczurkiem wzięłam go do siebie z myślą, że chociaż dam mu ciepło i regularne jedzenie. I nie przywiążę się skoro taki aspołeczny.
„Pogryzione” uszka to był zwyczajny świerzb, nie leczony tak się rozwinął, że wyglądał jak poroże renifera. A gryzący potworek stał się małą, ciekawską kuleczką, lubiącą przesiadywać na moim ramieniu. Nadrabiał. W końcu odkąd został znaleziony na śmietniku nikt go nie brał na ręce, nie wyciągał z klatki żeby pobiegał..
Nie wiadomo w jakim może być wieku, zachowuje się powiedzmy na pół roku (wiadomo, że ma więcej). Jest mniejsza.
![Obrazek](http://img38.imageshack.us/img38/236/dsc07848s.jpg)
AGRAFKA
Szczurek dobrany wiekiem mniej więcej(tak wykalkulowałam) do Agrafki. Ma rok. Zaadoptowana z tego forum, wypasiona kluseczka. Z zachowania stateczna starsza pani.
![Obrazek](http://img691.imageshack.us/img691/8632/dsc08062.jpg)
![Obrazek](http://img526.imageshack.us/img526/739/dsc08059h.jpg)
![Obrazek](http://img526.imageshack.us/img526/6803/dsc08024w.jpg)
SIWA
O jej początkach można poczytać tutaj: http://szczury.org/viewtopic.php?f=2&t=23972
Od pani Iwonki trafiła do mnie.
![Obrazek](http://img44.imageshack.us/img44/2739/dsc08110.jpg)
![Obrazek](http://img260.imageshack.us/img260/9563/dsc08116.jpg)
No i stało się. Maluchy trafiły do wspólnej klatki.
Wtorek
W nocy- głośno i piskliwie. Wstawałam tylko sprawdzić, czy krwi nie ma i padałam z powrotem do łóżka (specjalnie śpię w szczurkowym pokoju).
Środa
Rano obudził mnie oczywiście huk w klatce i okropne piski.
Serce mi się kraje jak patrzę na samotną Siwą. Agrafka i Gryzek śpią razem, Siwa osobno. Wyganiają ją z hamaczka albo nie wpuszczają do klatki, gdy Siwa idzie na przechadzkę poza mieszkanie.
![Obrazek](http://img33.imageshack.us/img33/4342/dsc08128e.jpg)
Albo jeszcze inaczej.
Agrafka i Gryzek polubili się praktycznie od pierwszego wejrzenia, nie było żadnych problemów w łączeniu lasek. A teraz? Totalne rozprzężenie! Każde śpi osobno a między Agrafką i Gryzkiem doszło nawet do bijatyki! A takie nierozłączki! Ale fakt, nie tulą się a mimo to wszystkie śpią na jednym pięterku.
![Obrazek](http://img24.imageshack.us/img24/3857/dsc08124b.jpg)
A ja biegam tylko z jednego końca domu (kuchnia, łazienka) na drugi (pokój z klatką) i sprawdzam, czy tym razem piski nie oznaczają ran. No i oczywiście wyrzucam sobie, że tak łatwo zaufałam tym pierwszym oznakom przyjaźni na neutralnym gruncie. Ale przecież krwi nie ma! Niech się leją dzieciaki, byle żadnemu krzywda się nie działa...
Ta śliczna, chudziutka księżniczka jest tak waleczna i zadziorna! Sama zaczyna, awanturnica jedna <Lol> Najmniejsza a to Gryzek ma na ogonku ranki (powiedziałabym-zerwaną skórkę w dwóch miejscach, nie wygląda to poważnie) i wyrwaną kępkę sierści koło pyszczka. Widzę, że jest nieufna, sroży się jak tylko któraś panienka podchodzi.
![Obrazek](http://img211.imageshack.us/img211/7706/dsc08133m.jpg)
Noc.
No nie! A ja myślałam, że ta mała taka poszkodowana przez resztę! A ten Siwulec to po prostu mała panikara! Leżałam w łóżku do późna wciągnięta w super książkę a trójkącik biegał po mnie, kopiąc tunele pod kołderką (pamiątka-ażurek w poszewce
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
![Obrazek](http://img267.imageshack.us/img267/5764/dsc08148.jpg)
Siwa starała się trzymać blisko co chwila przybiegając. Gryzek też lubi po mnie pobiegać, więc się co chwila spotykały. I co się okazało? Niby bijatyka pod moim nosem (tylko raz się zakotłowało przez 2 sekundy, nic wielkiego) a prawda jest taka, że Siwa piszczy już na zapas, jak tylko któraś podejdzie. Śmiać mi się z niej chciało, taka zadziorna a boi się jak siusiumajtek.
Co ciekawe, nigdy nie zarejestrowałam kto wygrywa, mocują się tylko ale jeszcze żaden nie leżał na pleckach. Może dlatego tak długo to trwa. No i fakt, że Siwa nie bardzo chce resztę do siebie dopuścić (żeby powąchać, posmyrać, tak jak to się udało na neutralu)
Czwartek
Obudziłam się, pierwsze co odwróciłam się w stronę klatki i myślę sobie z radością: No wreszcie! Wszystkie trzy leżą w jednym hamaczku bez pisków i bijatyk. Hurra!
10 minut i znów przepychanka na pół klatki (kotłują się tak z jednego końca na drugi aż zastygną). Ale! Bez krzyku! To już jest coś. Czuję, że będzie przełom
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Zaczepialska Siwucha próbuje ciągnąć Gryzka za ucho. Podrywaczka jedna. Dobrze, że warkoczy nie noszą bo pewnie Siwa byłaby tym Wackiem z tylnej ławki, który ciągnie dziewczynki za włosy, żeby zwrócić na siebie uwagę.
Ranki koło oczu ładnie się zagoiły, wyglądają w tej chwili jak gogle- ślady, które pomału będą znikać. Bardzo smakuje jej „kolba”-proso senegalskie, żółtko z jajeczka, Bobovita obiadek..a zresztą- je wszystko
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
A teraz spać. W końcu jest środek dnia, kto to myślał, żeby jeszcze szlajać się poza klatką o tak nieprzyzwoitej godzinie..