nie wiem, co sie dzieje... mefit zachowuje sie jakos dziwnie... jest taka ospala i apatyczna... pozwolila sie zaniesc do klatki, tam tylko troche liznela zupke gerbera i schowala sie do domku...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
wyjelam ja z klatki, dokladnie obejrzalam i nie znalazlam niczego niepokojacego... ale ona wyraznie nie czuje sie dobrze...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
przez chwile siedziala w miejscu z przymknietymi oczkami i co chwila w taki dziwny sposob kulila uszka... wygladalo to podobnie do miny psa, ktory usiluje cos zwrocic... z tym, ze szczurki nie moga wymiotowac...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
nie wiem, jak jej pomoc... strasznie sie martwie...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
chyba cala noc przede mna...
(02:22)
fisia siedzi w kacie klatki i co chwila myje pyszczek lapkami... jakas brazawawa ciecz skapnela jej z mordki... to wyglada na te nie-wymioty... fiki musiala sie czyms zatruc...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
dzwonie do weta... moze da sie jej jakos pomoc...
(02:47)
fiki poczula sie chyba troche lepiej... chwile po tych nie-wymiotach zabrala sie za skubanie ziarenek... chetnie tez wypila troche sojowego mleczka, ktore jej zrobilam... teraz siedzi w kaciku klatki i przysypia... dalej nie wyglada idealnie, ale i tak lepiej niz jakas godzine temu... wet nie odbiera, pewnie spi jak zabity - mala strata, bo pewnie i tak nic by nie pomogl...