opowiedział mi go....
p: miałem kupę snów, a jeden był taki, że byłem w jakimś wysokim wieżowcu. i przyjechała jakaś rodzina z wizytą, i jeden koleś z tej rodziny mnie wkurzył i wyrzuciłem go przez okno z 10 piętra.
ja: brawo!
p: i jeszcze się parapetu chwycił, musiałem mu dać po palcach!
ja: a to skur......syn!
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
p: myślisz, że łatwo było go wyrzucić? szarpał się strasznie, a potem jeszcze się parapetu trzymał! musiałem go łyżką naparzać, żeby go puścił, wiesz jak się zmęczyłem?
umarłam ze śmiechu.
ej ja w wieku przedszkolnym to śniłam np że umarłam i odpadło ze mnie mięso, został sam szkielet, a ja nadal "żyję", tzn dusza z ciała wyjść nie może i chodzę jako taki zdołowany szkielet. albo, że coś mnie przecięło w pasie na pół i ja panicznie obwiązywałam się szalikiem, żeby te dwie połówki trzymały się razem, żeby nie zmartwić rodziców, że jestem przecięta...... takie tam różne. albo że idę z tatą na spacer do lasu i tam stoi takie blaszane pudło jakby kiosk, ale pusty, tylko wiszą spod okapu daszka jakieś dżdżownice. i tata idzie tam zajrzeć sprawdzić co to, i ten kiosk go wsysa i miele na mielonkę
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)