
Dostałam wiadomość że to nie przeminęło...

zaczepiście... ciekawe czy będzie rodzina w komplecie...

płakałam całą noc.
Moderator: Junior Moderator
Chyba dopiero...Krejzoolek pisze:nie moge całkiem dojść do siebie po zerwaniu z chłopakiem a już ponad tydz. minął. Dziwne to wszystko jest i wgl.
Współczuje. Niestety za dobrze znam to uczucieWentzowa pisze:Ojca zabrało pogotowieJedziemy z bratem do szpitala.
Jezu... tak się boję...
Ehh, dzięki NinNina pisze:Współczuje. Niestety za dobrze znam to uczucie
Trzymaj sie.
Wiem, że łatwo mówić, ale na prawde nie ma sensu sie zamartwiać. To nie pomaga ani Tobie, ani ojcu. Ja sie tego nauczyłam dopiero z czasem, bo innego wyjścia nie było... Mój ojciec 3 miesiące spędził tylko w szpitalach (5 razy, praktycznie bez przerwy). Dwa razy zabierało go pogotowie na sygnale, miał dwie poważne operacje. Teraz wreszcie wychodzi na prostą, choć w nowy rok znowu trafił na oddział. Na szczęście wypuścili go już wczoraj - tym razem było lżej.Wentzowa pisze:Ehh, dzięki NinNina pisze:Współczuje. Niestety za dobrze znam to uczucie
Trzymaj sie.![]()
Ojciec miał zabieg i jest już troszkę lepiej... Leży tam w szpitalu a ja wylewam morze łez.
Ja wiem, że to nic nie pomoże ani mnie ani ojcu. Było już dużo sytuacji związanych z moim Staruszkiem w których martwiłam się o niego jak cholera. Nie pierwszy raz zabierała go karetka, a były czasy kiedy nie było go w domu przez kilka tygodni i nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje... Teraz kiedy wyszedł z tego co było kiedyś nie potrafię się o niego nie martwić...Nina pisze:Wentzowa napisał(a):
Nina napisał(a):
Współczuje. Niestety za dobrze znam to uczucie
Trzymaj sie.
Ehh, dzięki Nin
Ojciec miał zabieg i jest już troszkę lepiej... Leży tam w szpitalu a ja wylewam morze łez.
Wiem, że łatwo mówić, ale na prawde nie ma sensu sie zamartwiać. To nie pomaga ani Tobie, ani ojcu. Ja sie tego nauczyłam dopiero z czasem, bo innego wyjścia nie było... Mój ojciec 3 miesiące spędził tylko w szpitalach (5 razy, praktycznie bez przerwy). Dwa razy zabierało go pogotowie na sygnale, miał dwie poważne operacje. Teraz wreszcie wychodzi na prostą, choć w nowy rok znowu trafił na oddział. Na szczęście wypuścili go już wczoraj - tym razem było lżej.
Ale chyba już zawsze będe miała uraz do szpitali. No i do sygnału pogotowia... przed oczami momentalnie mam wizje ojca wynoszonego na noszach o 3 nad ranem...