Oswajanie Mischy.

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Maniuchna
Posty: 51
Rejestracja: pn sie 03, 2009 11:28 am
Kontakt:

Oswajanie Mischy.

Post autor: Maniuchna »

Mischa - samica koloru prawie jak rosyjski kot błękitny. Młoda jeszcze, zdrowa, nie oswojona.

Dzień pierwszy - wieczór.

Kiedy tylko dotarłam z nią do domu, włożyłam ją do klatki, która już była przygotowana. Zgodnie z niektórymi informacjami nie wkładałam domku. Kiedy wkładałam, by ją wyjąć, niestety uciekała, więc przyłożyłam transporter do klatki i sama weszła. Próbowałam jakoś zmusić ją do wejścia mi na rękę, ale strasznie się bała, uciekała po kontach i jadła. Zwiedzała wszystkie trzy piętra swojego apartamentu i przy najlżejszym szeleście zbiegała w kąt. To chyba jej ulubiony kąt ;D Pozwoliła mi się tylko pogłaskać po ogonie, a w nocy strasznie hałasowała.

Dzień drugi.

Rano, zanim poszłam do szkoły mówiłam do niej cicho i starałam się pogłaskać, ale bez skutku. Wąchała mi palec, wąchała, wąchała i CAP! ugryzła. Dałam sobie spokój i poszłam do szkoły. Po drodze kupiłam gerberka i kiedy tylko wróciłam, to wzięłam łyżeczkę i danie i odwiedziłam ją (uprzednio rzecz jasna myjąc ręce i wgl). Najpierw otworzyłam klatkę, by kuweta nie miała ścian. Bała się i uciekała w kąt. Dała się głaskać, ale trochę jakby drżała. Kiedy wyciągałam rękę, by ją złapać, uciekała na drugi koniec.
Postanowiłam nakarmić gerberkiem. Najpierw kiedy nałożyłam troszkę na łyżeczkę, rzuciła się na to, jakby to było intruzem. Kiedy zobaczyła, że to jedzenie, zaczęła jeść. I czasami (bo dawałam małe porcje i zaledwie tylko tyle, co było na wierzchu) rzucała się na to, jak za daleko odchodziłam. Starałam się przybliżyć ją, żeby podeszła pod drzwi klatki, ale bała się i cofała. Łapała jedzenie i się cofała, ot co.

Może to i krótko, ale trochę mi szkoda, że mnie tak gryzie za palce (bo ugryzła kilka razy) i się boi. Chciałam zrobić "sztuczkę" z wanną, ale jak, skoro nie da się wziąć na ręce. Boję się, że coś jej zrobię, jak wezmę ją siłą. Jakieś rady? :(
i am an antichrist, i wanna be anarchy

Misza [*][/b]
Awatar użytkownika
UprzejmaCegła
Posty: 1089
Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe

Re: Oswajanie Mischy.

Post autor: UprzejmaCegła »

Kiedy przygarnęłam Apolla też zastanawiałam się jak wyciągać go z klatki, ponieważ uciekał na mój widok, ale nie gryzł.
Pewnego dnia wsadziłam mu rurkę po papierowych ręczniczkach. Na początku się bał, lecz kiedy zaciekawiony wlazł do niej to wyjęłam ją z pasażerem w środku :) potem położyłam na kolanach i jakoś się oswoiliśmy ze sobą ;)
Jeżeli zechcesz zrobić tak jak ja tyle, że z dojściem do wanny to radziłabym założyć jakieś rękawice przez wyciągnięciem rurki :)

Mam nadzieję, że to pomoże :)
Powodzenia :)
Awatar użytkownika
Vivon
Posty: 735
Rejestracja: czw paź 15, 2009 5:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Oswajanie Mischy.

Post autor: Vivon »

Musisz też trochę poczekać. Dwa dni ? To mało. Szczurki oswaja się nawet dwa tygodnie.
Mała się boi i tyle, dlatego gryzie, może też dlatego że jest sama.
Myślę że jeśli będziesz się z nią bawić i zachęcać smakołykami to powolutku się oswoi. ;)
Powodzenia ;D
Cheedarek [*]
Maniuchna
Posty: 51
Rejestracja: pn sie 03, 2009 11:28 am
Kontakt:

Re: Oswajanie Mischy.

Post autor: Maniuchna »

Dzień trzeci - popołudnie.

Wzięłam ją dzisiaj na ręce. Wiła się i piszczała,m nie gryzła, ale drapała. :) Jestem mega zadowolona ze swojego wyczynu, bo jak ją złapałam, to tylko zaparła się łapkami o wyjście, ale delikatnie je odczepiłam i włożyłam sobie najpierw pod bluzkę (oczywiście nie na gołe ciało o,o), a później do kieszeni. Chciała zwiać, ale wpuściłam ją z powrotem do klatki, żebym nie miała problemu.

Drży, jakby miała dostać zawału, ale rozgląda się ciekawa, jak iż poznała nowy kawałek świata. :D Ja też chyba zaraz umrę.

Uff, pierwsze koty za płoty :D
i am an antichrist, i wanna be anarchy

Misza [*][/b]
Awatar użytkownika
Vivon
Posty: 735
Rejestracja: czw paź 15, 2009 5:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Oswajanie Mischy.

Post autor: Vivon »

No i widzisz !
Są postępy, daj jej trochę czasu, a mówię Ci będzie za Tobą świata nie widzieć i o pieszczoty się dopominać ! ;D
Cheedarek [*]
Maniuchna
Posty: 51
Rejestracja: pn sie 03, 2009 11:28 am
Kontakt:

Re: Oswajanie Mischy.

Post autor: Maniuchna »

Haha, no ja mam nadzieję. Ale widzę, że to jeszcze bardzo długa i ciężka droga. Ale będę silna. Misza też jest - rzuciła się dzisiaj na moją rękę i zaczęła drapać. A później zwiała. ;D
i am an antichrist, i wanna be anarchy

Misza [*][/b]
Awatar użytkownika
UprzejmaCegła
Posty: 1089
Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe

Re: Oswajanie Mischy.

Post autor: UprzejmaCegła »

Nie klnij dnia przed zachodem słońca ;) poza tym to normalne, że ciul w jeden dzień się nie oswoi :) mój Apollo dopiero po jakichś 2-3 tyg okazywał zaufanie wobec mnie, a to tylko dlatego, że się nie poddawałam :)

Ze szczurami jak z ludźmi, każdy inny ;)

Powodzenia w oswajaniu :)
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Oswajanie Mischy.

Post autor: smeg »

A co z koleżanką dla Mischy? ;) Przeglądałam Twoje posty, żeby dowiedzieć się, czy już się za jakąś rozglądałaś, ale nie zauważyłam :> Towarzystwo oswojonej samiczki na pewno przyspieszyłoby oswajanie jej samej.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Maniuchna
Posty: 51
Rejestracja: pn sie 03, 2009 11:28 am
Kontakt:

Re: Oswajanie Mischy.

Post autor: Maniuchna »

Jasne, wiem, że tak jestem, ale na razie musiałabym pomyśleć o połączeniu klatek, a ponad to mamy remonty, więc nie chcę bardziej bałaganić. Mówię mamie o drugiej, ale nie chce o tym słyszeć.
Zresztą zastanawiam się, czy brzuszek Miszy, to nie jest przypadkiem... no wiesz, ale hm... chyba nie jestem gotowa na gromadkę.

Dzień szósty.
Dziobnęła moją mamę. Chyba trochę się poprawiło, ale śpi w ciągu dnia. Muszę nakupować jej więcej zabawek, bo myślałam, że zanim się oswoi, to nie będę jej wypuszczała. Chcę zrobić "sztuczkę z wanną" ale boję się, że ucieknie. Grrr.... raz kozie śmierć? Zobaczymy.
Kiedy przychodzę do domu, to jakoś tak ciekawe się wychyla i nadsłuchuje i wącha (ona naprawdę głośno wącha :D). Może powoli mnie rozpoznaje? Miejmy nadzieję...
i am an antichrist, i wanna be anarchy

Misza [*][/b]
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”