
Dzisiaj zauważyłam u mojego młodszego szczurka strupki. Nie jest ich dużo, kilka na karku. Tylko te strupki są dziwne, bo się robią w otworach włosa, z później razem ze strupkiem odpada kępka włosków. Nie drapie się zbyt często, więc go chyba strasznie nie swędzi. Tylko piszczy jak się go dotyka (ciężko stwierdzić czy to z tego powodu, czy tak po prostu, bo od zawsze był piskwa). Nie wiem czy to możliwe, że on sam się tak podrapał, bo ma ostre pazurki. Więc co to może być? Jakiś stan zapalny, grzybica? I jak to ewentualnie leczyć? Boje się iść do weterynarza. Mam blisko do weta i to podobno najlepszego w mieście, ale nie wiem jak z leczeniem gryzoni, a nie chcę zaszkodzić szczurkowi. Mieszkam niestety na zadupiu.