Od tygodnia (może troszkę dłużej) jestem właścicielką dwóch szczurów. Są to samce
 .
.Mam spory problem z oswojeniem ich. Jedyne co zrobiłam do tej pory było karmienie Remiego z ręki (jadł chętnie,a nawet baardzo chętnie
 ) i leciutkie głaskanie Remiego. Drugi szczur-Kalwi, nie dał się dotknąć ani nie odważył się do mnie podejść.
) i leciutkie głaskanie Remiego. Drugi szczur-Kalwi, nie dał się dotknąć ani nie odważył się do mnie podejść.Żadnych więcej postępów nie uczyniłam. I Nie wiem co dalej. Nie chciałabym mieć dwóch dzikusów w domu...
Mam również obawy co do wzięcia szczurów na ręce-boję się abym im czegoś niechcący nie zrobiła.
I jak przekonać do siebie Kalwiego??
Pomóżcie...



 Myślę, że powinnaś nawet na siłę próbować je brać na ręce (nie bój się ich brać na ręce-będziesz delikatna to nie zrobisz im krzywdy) bo inaczej się nigdy nie przyzwyczają. Pozwolić im schować się do swojego rękawa, kieszeni żeby czuły się bezpiecznie i wtedy próbować głaskać. Często wkładać ręce do klatki. Muszą się oswoić z zapachem i Twoją obecnością. Jak będziesz czekać, aż to one pierwsze do Ciebie podejdą to możesz się nigdy nie doczekać
 Myślę, że powinnaś nawet na siłę próbować je brać na ręce (nie bój się ich brać na ręce-będziesz delikatna to nie zrobisz im krzywdy) bo inaczej się nigdy nie przyzwyczają. Pozwolić im schować się do swojego rękawa, kieszeni żeby czuły się bezpiecznie i wtedy próbować głaskać. Często wkładać ręce do klatki. Muszą się oswoić z zapachem i Twoją obecnością. Jak będziesz czekać, aż to one pierwsze do Ciebie podejdą to możesz się nigdy nie doczekać