Mówisz? To może i ja spróbuję...?
Bo pierwszym razem w ogóle mi nie podeszło , choć bardzo lubię Tolkiena. Tak samo rozczarował mnie "Kowal z Polesia Większego", pozostawił we mnie uczucie , że porzucono i nie zmarnowano świetny pomysł
A teraz przypomniałam sobie trylogię Jonathana Carrolla (Całując ul , Zaślubiny patyków oraz Drewniane Morze)i nie był to czas stracony; nadal mi się bardzo podoba!
