U nas tak sobie. Przedwczoraj odeszła Juni. Kwestia jej zdrowia była skomplikowana, operację trzeba było odkładać, żeby podleczyć serce i koniec końców była tak wyniszczona, że przeżyła tylko dobę po zabiegu. Ja jak zwykle zostałam z listą "a gdybym tak...?" i jak zwykle żadne z tych rozważań Junince już nie pomoże.
Na szczęście z resztą stada wszystko w porządku. Sokrates trzy dni temu 8 miesięcy skończył. Wielki już jest i męski taki, mordkę ma taką szeroką i przystojną - prawdziwy macho.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Mam nadzieję, że po kastracji to się nie zmieni. Umówieni jesteśmy na wtorek. Ja to wolałabym mu tego nie robić (m.in. boję się narkozy), ale wiem, że dla niego tak będzie najlepiej. Bez Juni został całkiem sam i bardzo ciągnie go do Sofry. Już za półtora tygodnia będą mogli razem demolować mój pokój.
Dwa pierwsze zdjęcia z sesji drapania pod bródką i głaskania uszek. Nic mu nie dolega, zaręczam - on siedzi tak i robi głupie miny z własnej nieprzymuszonej woli.
Sofra (zwana też - nie bez przyczyny - Zarazką lub Zaraźniczką) to szatan wcielony. Biega takie ADHD po moim pokoju, nerwowe i niezdrowo podekscytowane, pcha się gdzie nie trzeba, wszystko niszczy, dotknąć się nie pozwoli (chociaż sama się na mnie wspina, bezczel jeden). Jak ją złapię - zawsze zapiszczy wściekle, a potem wije się, pręży i wykręca, ze skórki wyleźć próbuje, byle wyrwać się na wolność. Myślałby kto, że biedna się boi... A gdzie tam! Prosty test: ona się wije i wierci, a ja jej pod nos makaron podsuwam. Co ona na to? Łapie makaron w mordę, trzyma go mocno i wyrywa się dalej... Szczęśliwie już mnie nie gryzie (poza okazjonalnym kąsaniem stóp w skarpetkach). No i ładna jest wyjątkowo, więc chociaż z patrzenia na nią mam jakiś pożytek.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
(Na zdjęciach tego nie widać - za szybko biega i prawe wszystkie nieostre wychodzą...)
Na drugim zdjęciu Sofra prowadzi dyskusję ze szczurzą mamą, którą mam od środy na tymczasie. Ją i jej prześliczną małą córeczkę. Cudne są obydwie.
Mała wygląda niewinnie, ale została zdemaskowana - to wrodzona destrukcja...
http://www.youtube.com/watch?v=ytI5MzKpH34
Obie mają już załatwiony dom w Warszawie. Pojadą tam najpóźniej w przyszły piątek. Szkoda mi będzie rozstawać się z nimi, niezwykle urocze są z nich dziewczynki.
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)