
klimejszyn, dziękuję za zdjęcia. ;*


Kastraty nie tolerują "nowych" w swojej klatce. Normalka. W zasadzie, to zaakceptowali tylko Ivana i ŚP. Maxa, a raczej na odwrót, bo wtedy ta klatka należała tylko do rudych. Szefu daje się głaskać ale tylko w trakcie żarcia. Gryzaka nie ruszam, bo widzę po oczach i wyrazie pyszczka, że nie mam szans. Dumbolce się chowają w kąt, w kartony, w rury, w cokolwiek. Wychodzą tylko do miski, zabierają żarełko i baj baj, nie ma ich. Z całej 5 zaakceptował mnie od razu tylko Ananas, który daje się wziąć na ręce bez krzyku i całusa mi dał nie raz.

