Mimo dość wnikliwego przejrzenia forum nie znalazłam podobnej sytuacji i odpowiedzi na moje pytanie, dlatego pozwalam sobie założyc nowy temat.
Bardzo mnie niepokoi sytuacja, która panuje od 2-3 dni w moim stadku.
Stadko składa sie z 4 samiczek:
Gryzia 1,5 roku
Loona 10m-cy (dominujaca)
Angie ok 1 rok
Tequilla ok 1 rok
Gryzia i Loona były moje od małego. Trudne połączenie.
1,5 miesiąca temu przygarnęłam 2 samiczki od innej dziewczyny, której sytuacja nie pozwalała na dalsze ich hodowanie. Łączenie było chyba przepisowe, kilka dni spotykały się na neutralnym terenie i zachowywały się spokojnie, wspolnie zamieszkały chyba po 1,5-2 tygodniach dopiero i również było dość spokojnie. Troche kickboxingu i "gwałtów" i moja Loona zdobyła niekwestionowane przywodztwo również wśrod nowych. Wedle opisu układu sił wydaje mi się, że można by określić że Loona jest alfa, Tequilla - beta , a Gryzia i Tequilla to omegi.
Minęły 3 tygodnie od połączenia i było spokojnie.
Od paru dni obeserwuje paskudną agresję u Loony. Inne szczurki przechodzą koło niej, a ona gryzie je do krwi po zadzie. Tequilla ma już łyse plamy na pupie poznaczone czerwonymi kropkami strupkow. A dziś u Gryzi, która jest najspokojniejsza i najuleglejsza, znalazlam długą krawawą szramę na udzie :-( . Na szczęście rana nie jest głeboka.
Loona mnie nie atakuje, ale jest nerwowa i nadpobudliwa, nie daje się utrzymać w ręku.
Szczury mają sporo jedzenia, cały pokoj 24h/dobe swobody w nim 3 klatki, n pudełek -spiżarek. Staram się żadnej nie faworyzować, może poza Gryzią, ale to ona jest straszliwa przylepka.
Co może powodować takie zachowanie? Czy powinnam Loonę oddzielić, czy bycie samej w klatce nie spowoduje, że będzie bardziej agresywna? Po prostu pozolić bo tak jest po szczurzemu?
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Bardzo proszę o poradę.
Martwie sie o moje ogonki. :dontrat:
M.