Mam dwa roczne samce. Niedawno adoptowałam miesięcznego maluszka. Postanowiłam dziś, że urządzę im pierwsze spotkanie na moim łóżku. Spodziewałam się wszystkiego po moich agresorach. Szarpania, gryzienia, krwi, wywracania na plecki.. Ale nie tego, co dostałam.

Mianowicie, po wypuszczeniu na łóżko, gdzie znajdował się miesięczny Nero, rocznych Paula i Jima, oni zaczęli.. lizać mu jajka. Obwąchali go chwilę, a potem zaczęli mu lizać jajka. O co chodzi? Maluch uciekał, nie podobało mu się to. A Ci chodzili za nim i lizali mu te jajka.


Podniosłam go wcześniej, jak jeszcze byli na łóżku i zauważyłam, że te jego jajeczka nie są całe ładne i różowe, tylko tam, gdzie stykają się z podłożem są jakieś.. Odparzone? Takie brązowe, jakby strupki albo odparzenia, sama nie wiem. Chyba właśnie to lizali chłopcy?
A może lizali mu ptaszka? Sama już kurde nie wiem. O co chodzi?

