Żaba, szczury, inne śliczności...
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- Arabela666
- Posty: 71
- Rejestracja: śr mar 04, 2009 8:56 pm
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Żaba, szczury, inne śliczności...
Już nie taki, mikrob kawał chłopa! Już tydzień temu zdjęłam siatki bo "maleństwo" się przez kraty nie przeciśnie:) (a przerwy 2cm) Rośnie jak na drożdżach i ustawia pozostałych panów. Aramis się go boi, biedaczek;)
- Arabela666
- Posty: 71
- Rejestracja: śr mar 04, 2009 8:56 pm
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Żaba, szczury, inne śliczności...
Pół roku od kiedy tu nie zaglądałam, kiedy to zleciało. Tak to jest jak się nie ma aparatu fotograficznego.
Sama nie wiem co mam robić. Aleksander (mikrob z Tych jak to ładnie Marta określiła) miał wycinanego guza niedawno. 3 tygodnie chyba, powyrywał sobie wszystkie szwy, w zeszłym tygodniu dopiero zaczęliśmy go dołączać do stadka, stadko go nie chciało przyjąć. Trzy dni temu się udało, cieszyłam się bardzo że już wszystko w porządku. Wczoraj wzięłam na ręce łobuza do wymiziania, a tam... obok starej rany nowy guz. Będzie tak cały czas? Narazie jest malutki, mam nadzieję że mi się tylko wydaje. Chociaż mało prawdopodobne, aż tak malutki nie jest. Biedne maleństwo, chyba najukochańsze z nich wszystkich... a weterynarz powiedziała że może tak być i że do trzech razy sztuka, jeśli wyrośnie więcej, nie ma sensu go operacjami męczyć. Na razie do niej nie idę, niech spędzi trochę czasu z chłopakami. Wrzuce zdjęcia przystojniaków, tylko aparat pożyczę.
Sama nie wiem co mam robić. Aleksander (mikrob z Tych jak to ładnie Marta określiła) miał wycinanego guza niedawno. 3 tygodnie chyba, powyrywał sobie wszystkie szwy, w zeszłym tygodniu dopiero zaczęliśmy go dołączać do stadka, stadko go nie chciało przyjąć. Trzy dni temu się udało, cieszyłam się bardzo że już wszystko w porządku. Wczoraj wzięłam na ręce łobuza do wymiziania, a tam... obok starej rany nowy guz. Będzie tak cały czas? Narazie jest malutki, mam nadzieję że mi się tylko wydaje. Chociaż mało prawdopodobne, aż tak malutki nie jest. Biedne maleństwo, chyba najukochańsze z nich wszystkich... a weterynarz powiedziała że może tak być i że do trzech razy sztuka, jeśli wyrośnie więcej, nie ma sensu go operacjami męczyć. Na razie do niej nie idę, niech spędzi trochę czasu z chłopakami. Wrzuce zdjęcia przystojniaków, tylko aparat pożyczę.