Nie mam zielonego pojęcia, w jaki sposób do tego doszło, ale.. Jim oddał przywództwo nad stadem Nerowi.

Nero przewraca go na plecki, kiedy chce i robi to bez problemu.. Pomimo, że jest jakieś 5 razy mniejszy i 10 razy młodszy.

Mało tego, Jim chodzi za nim jak za miłością swojego życia.

Kiedy Nero śpi w domku (gigantycznym zresztą), Jim śpi pod domkiem, przed drzwiami (nie waży się wejść do środka). Gdy Nero idzie jeść, Jim idzie za nim. Iskają się nawzajem. To miłość.

Nawet Paul zrobił się jakiś bardziej proludzki, bo zaczął spać na wyższych półkach, pozwala się brać na ręce, chce być głaskany.. Jestem w szoku.
Nero, wybawco!