Mój malutki Maksiulek...
Moje Szczurasy :)
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Moje Szczurasy :)
Ze mną: Demon, Prezes, Jumper
Za T. M - Maksymilianek - 21.V.09 - 22.07.10; Miki;
Za T. M - Maksymilianek - 21.V.09 - 22.07.10; Miki;
Re: Moje Szczurasy :)
Ze mną: Demon, Prezes, Jumper
Za T. M - Maksymilianek - 21.V.09 - 22.07.10; Miki;
Za T. M - Maksymilianek - 21.V.09 - 22.07.10; Miki;
Re: Moje Szczurasy :)
Śliczny był ogonek...[*]
A jak sobie stadko radzi , odczuwają brak Maksia? Co tam u nich słychać?
A jak sobie stadko radzi , odczuwają brak Maksia? Co tam u nich słychać?
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje Szczurasy :)
Demona zachowanie się nie zmieniło, Jumpera trochę bardziej. Max był z nimi w klatce praktycznie do końca. Oddzieliłam go dopiero ostatniej nocy przed uśpieniem. Jumpi jest trochę jakby taki przygaszony, tak jak by mu było obojętne co się dookoła dzieje, nawet na mieszkającego obok Prezesa nie reaguje co jest dziwne bo nawet gdy klatka stała zbyt blisko reagował fukaniem i chodziła cały najeżony. Tak samo reagował na zapach Prezesa na rękach tylko do tego zawsze dochodziły ugryzienia. Teraz nie ma żadnej reakcji. Myślę że ma taką małą depresję po odejściu Maxa.
Prezes mieszka niestety sam. Taką podjęłam decyzję, choć to łatwe nie było. Po miesiącu mieszkania z Demonem w jednej klatce zaczęły się problemy. Prezes stał się bardzo agresywny, Demon został kilka razy pogryziony, raz tak że myślałam że z tego nie wyjdzie. Po tym zdecydowałam się na kastracje Prezesa, byłam już umówiona na zabieg gdy w miedzy czasie dostał skrętu główki, dość długo był leczony więc tymczasowo zrezygnowałam z kastracji. Potem pojawił się u niego ropień, po jakimś czasie drugi i znów antybiotyki i znów odwołałam kastrację. Po tym podjęłam decyzję że Prezes nie będzie kastrowany i zamieszka sam. Chyba nie bez powodu nie doszło do tej kastracji Jak na razie ma się dobrze taki mały przytulasek, uwielbia być głaskany. Może godzinami leżeć bez ruchu aby go ktoś głaskał. Trochę pozostali chłopcy czuja się na pewno pokrzywdzeni bo Prezesowi poświęca się znacznie więcej czasu niż im ale przecież oni mają nawzajem siebie.
Prezes mieszka niestety sam. Taką podjęłam decyzję, choć to łatwe nie było. Po miesiącu mieszkania z Demonem w jednej klatce zaczęły się problemy. Prezes stał się bardzo agresywny, Demon został kilka razy pogryziony, raz tak że myślałam że z tego nie wyjdzie. Po tym zdecydowałam się na kastracje Prezesa, byłam już umówiona na zabieg gdy w miedzy czasie dostał skrętu główki, dość długo był leczony więc tymczasowo zrezygnowałam z kastracji. Potem pojawił się u niego ropień, po jakimś czasie drugi i znów antybiotyki i znów odwołałam kastrację. Po tym podjęłam decyzję że Prezes nie będzie kastrowany i zamieszka sam. Chyba nie bez powodu nie doszło do tej kastracji Jak na razie ma się dobrze taki mały przytulasek, uwielbia być głaskany. Może godzinami leżeć bez ruchu aby go ktoś głaskał. Trochę pozostali chłopcy czuja się na pewno pokrzywdzeni bo Prezesowi poświęca się znacznie więcej czasu niż im ale przecież oni mają nawzajem siebie.
Ze mną: Demon, Prezes, Jumper
Za T. M - Maksymilianek - 21.V.09 - 22.07.10; Miki;
Za T. M - Maksymilianek - 21.V.09 - 22.07.10; Miki;
Re: Moje Szczurasy :)
Oj to przeżył swoje biedny Prezes... Trochę go szkoda , że musi na dodatek mieszkać bez szczurzego towarzystwa
Życzę mu dużo zdrówka , pozostałym ogonkom również
Życzę mu dużo zdrówka , pozostałym ogonkom również
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje Szczurasy :)
Dzięki unipaks chyba tylko ty czytasz to co tu napiszę ale trudno jakoś damy rade
Czasami zastanawiam się dlaczego tak łatwo osoby które nie powinny mieć zwierząt mogą je adoptować... Jakieś trzy dni temu byłam u tatusia w odwiedzinach, siedzieliśmy sobie na działeczce gdy pojawił się mój kuzyn z pięknym trzyletnim Bassetem. Od razu zaczęłam głaskać psiaka i wypytywać się go skąd ma itp. Dowiedziałam się że psiak pochodzi z adopcji i należy do jego siostry, a on także na dniach ma adoptować Basseta (mają swoje rodziny, mieszkają oddzielnie w tej samej miejscowości).
No to psiaki już chyba gorzej trafić nie mogły - sobie pomyślałam, wiem doskonale co to za ludzie bo to moja bliska rodzina aż wstyd się przyznać. Może i lubią zwierzęta ale są strasznie nieodpowiedzialni. Kiedyś mieli Basseta. Śliczniutki Grzesio biegał bezpańsko całe dnie po naszej miejscowości (nie jest duża). Kiedy wszyscy wychodzili z domu do pracy czy do szkoły psa wyganiali na dwór, kompletnie nie interesowało ich gdzie jest i czy mu się coś stanie, po prostu mieli to w nosie. I stało się tak że piękny Grzesio skończył pod kołami TIRa roztrzaskany na kawałki, które potem zbierali w worek .
Też kupowali różne gryzonie - chomiki, króliki, myszki - zawsze te zwierzęta zdychały po krótkim czasie podejrzewam że z głodu.
Najgorzej było z myszkami - malutkimi białymi myszkami - zaczęło się od dwóch skończyło na dziesiątkach, zero kontroli. Jak to zobaczyłam myślałam że wyjdę z siebie ale jakoś udało mi się uporządkować to ogromne stado. Obecnie mają jeszcze psiaka, małego kundelka Kapsla, który podobnie jak Grzesio biega całe dnie po okolicy. Dwa razy został potrącony i raz przejechany przez samochód. Przez jakiś czas był sparaliżowany ale jakoś udało mu się wyjść z tego.
Dziś usłyszałam coś co mnie po prostu rozłożyło - są dwa psy to należałoby adoptować sukę to będą szczeniaki. Samo to już chyba świadczy o nieodpowiedzialności właścicieli.
Nie wiem jakim cudem udało im się adoptować te psy, dobrze że jest umowa adopcyjna i z tego co wiem mogą spodziewać się kontroli, także jeżeli coś będzie nie tak mam nadzieję że odbiorą im te psy a jak nie to sama zainterweniuję
Czasami zastanawiam się dlaczego tak łatwo osoby które nie powinny mieć zwierząt mogą je adoptować... Jakieś trzy dni temu byłam u tatusia w odwiedzinach, siedzieliśmy sobie na działeczce gdy pojawił się mój kuzyn z pięknym trzyletnim Bassetem. Od razu zaczęłam głaskać psiaka i wypytywać się go skąd ma itp. Dowiedziałam się że psiak pochodzi z adopcji i należy do jego siostry, a on także na dniach ma adoptować Basseta (mają swoje rodziny, mieszkają oddzielnie w tej samej miejscowości).
No to psiaki już chyba gorzej trafić nie mogły - sobie pomyślałam, wiem doskonale co to za ludzie bo to moja bliska rodzina aż wstyd się przyznać. Może i lubią zwierzęta ale są strasznie nieodpowiedzialni. Kiedyś mieli Basseta. Śliczniutki Grzesio biegał bezpańsko całe dnie po naszej miejscowości (nie jest duża). Kiedy wszyscy wychodzili z domu do pracy czy do szkoły psa wyganiali na dwór, kompletnie nie interesowało ich gdzie jest i czy mu się coś stanie, po prostu mieli to w nosie. I stało się tak że piękny Grzesio skończył pod kołami TIRa roztrzaskany na kawałki, które potem zbierali w worek .
Też kupowali różne gryzonie - chomiki, króliki, myszki - zawsze te zwierzęta zdychały po krótkim czasie podejrzewam że z głodu.
Najgorzej było z myszkami - malutkimi białymi myszkami - zaczęło się od dwóch skończyło na dziesiątkach, zero kontroli. Jak to zobaczyłam myślałam że wyjdę z siebie ale jakoś udało mi się uporządkować to ogromne stado. Obecnie mają jeszcze psiaka, małego kundelka Kapsla, który podobnie jak Grzesio biega całe dnie po okolicy. Dwa razy został potrącony i raz przejechany przez samochód. Przez jakiś czas był sparaliżowany ale jakoś udało mu się wyjść z tego.
Dziś usłyszałam coś co mnie po prostu rozłożyło - są dwa psy to należałoby adoptować sukę to będą szczeniaki. Samo to już chyba świadczy o nieodpowiedzialności właścicieli.
Nie wiem jakim cudem udało im się adoptować te psy, dobrze że jest umowa adopcyjna i z tego co wiem mogą spodziewać się kontroli, także jeżeli coś będzie nie tak mam nadzieję że odbiorą im te psy a jak nie to sama zainterweniuję
Ze mną: Demon, Prezes, Jumper
Za T. M - Maksymilianek - 21.V.09 - 22.07.10; Miki;
Za T. M - Maksymilianek - 21.V.09 - 22.07.10; Miki;