
Jestem szczęśliwa jak świnia w błocie. Poszłam do sklepu zoologicznego w oczekiwaniu na "zrzut wacików" i pytam się pana o tarasy ferplasta. A on, że nie ma. No to poszłam z żalem, rozglądam się, pakuję coś tam do koszyka, nagle patrzę a z głębi półki sklepowej, przywalony jakimiś rzeczami, zakurzony macha do mnie taras ferplasta... Patrzę na cenę: 34,50. Myślę "Zdzierstwo". Ale i tak by mi tyle wyszły z przesyłką... No to wypakowałam co tam miałam w koszyku i szybciutko do kasy z tym tarasem... I mówię drugiemu panu, że poproszę ten taras i jeszcze ten, co ma schowany za sobą, ale że sobie kasiorę z bankomatu wyciągnę i wrócę, i że ma tego za żadną cenę nie sprzedawać! Odebrałam albinki, idę po tarasy, szykuję się na 70 zł, a pan mi mówi: "Bardzo mi przykro, ale w tarasach brakuje kilku zaczepów". Myślę sobie "Nie dalej jak rano widziałam na allegro zaczepy bez tarasów...






Tarasy się spokojnie trzymają i myślę, że może jednak nie spadną pod moimi słoniami, ale na wszelki właśnie dokupiłam zaczep na allegro

Z zabawnych rzeczy:
"A co to jest to duże po tamtej stronie, co na nas patrzy?"
