Postanowiłam go uśpić... Odszedł na zawsze...
Dzielnie walczył z zapaleniem płuc, wszołów pozbyliśmy się szybciutko, był apetyt... wyraźna poprawa. Ale jednak nie dał rady. Osłabienie, bardzo duże osłabienie nastąpiło przed wczoraj. Bidulek zataczał się i oddychał pysczkiem




Dzisiaj rano zasnął na zawsze

Dla Ciebie Cheedarku [*] na zawsze pozostaniesz w moim sercu
