Rana po ropniu.

Drapanie? Ranki? Martwica tkanki? Pasożyty? ... i inne dolegliwości związane ze skórą i pokrywającym je futerkiem.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Jess
Posty: 29
Rejestracja: wt sie 03, 2010 12:46 am
Lokalizacja: Lublin

Re: Rana po ropniu.

Post autor: Jess »

Carmen już za Tęczowym Mostem.
pusto tu .
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Rana po ropniu.

Post autor: Paul_Julian »

Biedactwo :( Już nie cierpi. A ja wierzę,ze jeszce bedziesz miec ogonki. Trudno się z nimi rozstawać , ale żyć bez nich tak calkiem to bym chyba nie potrafil.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
Jess
Posty: 29
Rejestracja: wt sie 03, 2010 12:46 am
Lokalizacja: Lublin

Re: Rana po ropniu.

Post autor: Jess »

Straszne w tym było wszystko. :( Począwszy od podjęcia decyzji, przez kupienie tej śmierci, po pochowanie małej. Najgorsze jest to, że ona biegała, jadła, piła. Jeszcze przed samym wyjazdem do kliniki zjadła i napiła się i wyszła na ostatni spacer po pokoju. Klatka stoi tak jak stała. : ( Tylko pusta. i jak ją mijam to mnie ściska gdzieś w środku. Jak mam to przetrwać? : (
Awatar użytkownika
Chyna
Posty: 600
Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 7:03 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Rana po ropniu.

Post autor: Chyna »

Jess pisze:Jak mam to przetrwać? : (
Musisz się trzymać dzielnie. Widać po zdjęciu że to nie była byle rana... musiało boleć. Teraz już nie cierpi - naprawdę. Już jest dobrze.
Obrazek
Filipek [`], Kuodzio Synek M.[`], Oli [`], Frankie [`], Tobiasz[`], Noel[`], Lijam[`], Adrian[`], Robert[`], Artur[`], Gem[`], James[`], Chris ['], Alan ['], Nicky, Lennon, Paul, George
Opaki
Awatar użytkownika
nausicaa
Posty: 2581
Rejestracja: czw sie 20, 2009 10:22 am

Re: Rana po ropniu.

Post autor: nausicaa »

Jess, najlepiej wypełnij klatkę nowymi przygarniętymi maluchami. to pomaga:)
zeMną:CumbobLunetaMufkaMulinaPiankaOwcaWałekIncognitoKopciuchSrebritkaIvermektynaGremlinRzepicha
zaTM:AdziaDużaFruziaBudyń4KluskiAllelekWałkiNiebieskiChoryDowódcaPomidorowyPszeniczyMlekoKoalaPlamkaTrututSkinerEspriAgutKoKoDoremiSomaliaKapadocja
Awatar użytkownika
Jess
Posty: 29
Rejestracja: wt sie 03, 2010 12:46 am
Lokalizacja: Lublin

Re: Rana po ropniu.

Post autor: Jess »

Rana chyba bardziej swędziała niż bolała, bo dawała się po niej dotykać... Ale ten guz był bolesny. Trzęsła główką lub odsuwała się jak go dotykałam... :( Klatka stoi nadal nie ruszona. I tak pusto jest. Drugi szczurek jest w innej klatce. :( Myślałam, że nie będę potrafiła patrzeć na to jak umiera. Ale teraz wiem, że gdybym nie była przy niej to byłoby jeszcze gorzej. Chciałam żeby była spokojna. :( Próbowałam zrobić wszystko tak żeby nie żałować, że czegoś nie zrobiłam lub zrobiłam źle. :( Głaskałam jej jeszcze ciepłe ciałko w ziemi :( Niektórzy mówią, że to `TYLKO szczur`. Dla mnie Carmen była wyjątkowa. :( Pytam siebie cały czas czy dobrze zrobiłam, że ją zawiozłam na uśpienie. :( Czy nie dało się zrobić nic więcej. Wczoraj jak się z nią żegnałam, jeszcze w domu, to położyła się na mnie, zwinęła się i zasnęła. Strasznie boję się, że niedługo zapomnę tego ciepła. :( O niej nie zapomnę nigdy. :( Ale boję się, że wspomnienia wyblakną z uczuć. :(
Jak zakopaliśmy Carmen to wypuściłam na dwór psa. Pobiegła od razu w to miejsce gdzie zakopałam ciałko małej... Nie wiem czy to zbieg okoliczności, czy naprawdę to czuła. Nie pobiegła po naszych śladach, tak jak szliśmy. Ale inną drogą. I tak powąchała, stanęła, chwilę patrzyła i odeszła. :( Nie chcę zwierzątka któro tak krótko żyje. :( Biorąc ją wiedziałam, że będzie żyła mniej więcej tyle. Nie wiedziałam tylko, że tak trudno będzie się pożegnać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Skóra i sierść”