alken pisze:Chyna pisze:Paul_Julian pisze: Ale jak jadę do weta , to zawsze aż mi wstyd , bo z torby z transporterkiem po prostu smierdzi (kupkują ze stresu na miękko)
U mnie to samo!
ja ostatnio jechałam autobusem i z ronjowego ucha tak dawało ropą że razem z transporterem śmierdziałam jak żul z gangreną
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Przepraszam, to nie jest śmieszne, ale..........
Ja mam dziwne poczucie humoru....
Kiedy jadę do "moich" Wetów zawsze wszystko jest w kupach etc. Dodatkowo, oczywiście, no bo jakże by inaczej trzeba co najmniej walnąć kupę (żeby to na jednej się skończyło to super) + oblać sikami ten stół taki.. no.. nie wiem jak to się zwie. Nie operacyjny.
Doszłam do wniosku że to jest nie do opanowania. Ludzie mają fobie i Szczurki też. Szanuję, rozumiem. Naprawdę. One się po prostu boją. U człowieka to może być fobia społeczna, trzęsawka, lęk uogólniony lub napadowy (atak paniki) a u Szczurków - podobne, ale muszą robić pod siebie. Należy zaakceptować (tym bardziej, że wiem więcej niż niejednej osobie może się wydawać...), zrozumieć i przemawiać do Nich.
Myślę, że nie ma znaczenia czy jeździmy z Nimi codziennie czy co miesiąc. One się boją. Tzn. Szczurki, którymi się opiekuję się boją. Albo inaczej: są pod wpływem stresu.
Kiedy macie jakiś egzamin, ważne wydarzenie w życiu, coś się nagle zmienia dostajecie rozwolnienia, kołacze Wam serce, macie miękkie nogi, trzęsą Wam się ręce? Mogą wystąpić wszystkie objawy, może wystąpić jeden... albo żaden.
Wszystko zależy.