Alice i Jura

[jande]

Pisze na forum po raz pierwszy, niestety w niemilych okolicznosciach. Od poczatku pazdziernika jestem razem z moja dziewczyna w Genewie. Dokladnie miesiac temu kupilismy w sklepie zoologocznym dwie sliczne szczurki. Byly zdrowe, rosly w oczach.

Wczoraj wrocilismy do mieszkania ok 22 i jak o 22.30 wyjelismy je z klatki zobaczylismy, ze Alice zupelnie sie nie rusza, jest wiotka i leci jej krew z noska, a Jura plytko i szybko oddycha. Po kilku minutach Jura przestala oddychac i rowniez poleciala jej krew z pyszczka.

Nie mamy pojecia co sie stalo. Szczurki nie zyja, a przed wyjsciem z domu (2 godziny wczesniej) byly zdrowe jak ryby. W mieszkaniu jest cicho, uwazam ze nikt tam nie mogl wejsc. Nie sadze ze mogly dostac sie do trutki (chodzily tylko po lozku), a poza tym nie wolno tu wykladac trutek w mieszkaniach. Jadly to samo co zawsze: mieszanke dla szczurow, wazywka, orzeszki i jogurt. Jedyne co przychodzi mi do glowy, to ze apartament byl czyszony jakims srodkiem chemicznym, ktore szczurki gdzies zlizaly.

Czy komus z Was przychodzi do glowy, co moglo sie stac z naszymi maluchami?

Ps. pozdrowienia dla wszystkich uprzejmych uzytkownikow, ktorzy ograniczaja sie jedynie do pytania czy ktos umie uzywac wyszukiwarki.

Janek

[alken]

cięzko powiedzieć, mogły mieć jakąś wadę genetyczną (np. chore serce), mogliście nie zauważyć jakichś objawów (ale to mniej prawdopodobne)

a macie jakieś rosliny w pokoju?

[jande]

Uwazasz, ze wada genetyczna mogla zabic 2 szczury praktycznie w tym samym czasie (odstep max godziny)? A roslin w apartamencie wtedy nie mielismy.

Czy uwazasz, ze jest mozliwe zeby zlizaly jakis srodek chemiczny, ktory nie wywolalby wczesniej zadnych obiawow?

[unipaks]

[*][*]
możliwe , że obie zjadły coś , co miało tak silne działanie...
bardzo mi przykro

[klimejszyn]

[*][*]