Moje dziołchy kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
kamilka
Posty: 248
Rejestracja: śr sie 26, 2009 8:55 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: kamilka »

Historia Fifi...

Wiec dawno nie pisalam Moja fifcia na dzien dzisiejszy jest w bardzo kiepskim stanie.

Przez ostatni miesiac miala juz 2 ataki wystepuja gdy tylko odpornosc jej spada ciezko powiedziec czy to wylew czy inne paskudztwo.

11.12.2010 fifi miala atak polecialam z nia na pogotowie weterynaryjne dostala 2 zastrzyki jeden steryd drugi na wzmocnienie dodatkowo. Po zastrzyku nozka byla sparalizowana lewa na szczescie do wieczora wrocila do normy. Na drgi dzien dalam ja do dziewczynek. Jednak cieszylam sie nie za dlugo poniewaz malutka znowu miala atak i teraz okropne :(
P Weterynarz powiedziala ze leki juz przestaja na nia dzialac i jezeli w poniedzialek jej nie przejdzie dostanie ostateczna dawke a pozniej juz trzeba bedzie uspic kruszynke :(

Plakac mi sie chce jak ja biore na rece ma sparalizowana nozke :( budulka jeszcze pije nutri. Trzesie sie jak tylko ja wyjme bo czasami sama chce wyjsc, chrupie zabkami strasznie glosno, gryzie mnie nie swiadomie do krwi :( przewraca sie ;/ sika pod siebie. Srasznie schudla zebra czuc kosci biodrowe :(

Praktycznie ciagle lezy w hamaczku zrobilam jej podwojny z polaru i jeszcze zakrylam polarem gore w srodku wyscielilam jej podpaskami dobrze zbieraja mocz. Wychodzi z niego czasami jak kupke chce zrobic a przy tym kladzie sie bo inaczej jej nie wychodzi.

To jest straszne nie wiem co robic, nie wiem jak jej pomoc wiem ze teraz nic nie moge zrobic bo albo ona sama przyjmie leki i p[ojdziemy szczesliwie w czwartek na kolejna dawke albo to juz bedzie ostatnia. Moze lepiej ja uscpic juz w poniedzialek zeby sie nie meczyla :( nie wiem ciagle o tym mysle bo boje sie ze jak podejme ta decyzje to nie dalam jej szansy a z drugiej strony boje sie ze jesliu dostanie ten lek w poniedzialek i nie pomoze to bede miala sobie za zle ze tyle sie meczyla bidulka :(

Jest taka potulna widac ze cierpi przez to wszystko. Nie wiem czy warto zadawac jej bol dla wlasnej satysfakcji z leczeniem :( Chyba ze to bedzie ten jeden ostatni raz ostatnia szansa :( Zdecydujemy z P weterynarz w poniedzialek w razie gdyby nie bylo poprawy.

Ja ja tak kocham to moj pierwszy szczurek, pierwszy krzyczacy, pierwszy w zyciu, pierwszy kochany, calujacy, przytylajacy sie, spiacy mi na kolanach, gryzacy w piety kradnac skarpetki Pierwszy ktorego pokochala i z ktorym musze sie rozstac :( Wiem ze mam jeszcze 3 inne ale to byl pierszy szczurek ktory zaawital w moim sercu i dzieki niemu poznalam jakie kochane sa te zwierzatka.

Placze co chwile...

Bede to dlugo dlugo pamietala :( i zawsz bede porownywala inne do niej. Dlaczefo? Bo pokochalam to malenstwo...

Kochani moi mam nadzieje ze nie bedziecie tego przezywali, tego co my przezylismy... do tej pory a nie wiadomo jak to sie skonczy...

Pozdrawiam Was i trzymam kcuki aby wasze szczurki dozyly starosci bez cierpienia...
Obrazek[*] Fifi, Didi Eli z nami już nie ma lecz w sercach zawsze pozostaną [*][/b]
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: zocha »

Współczuję... nie łatwo jest podjąć decyzję bo czy to będzie ta właściwa ???

Trzymam kciuki za Fifcie żeby było dla niej lepiej...
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
kamilka
Posty: 248
Rejestracja: śr sie 26, 2009 8:55 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: kamilka »

Dziekuje jutro porozmawiam z Pania wet czy warto jej dawac ten ostatni zastrzyk bo jezeli ma sie meczyc tydzien to nie mialoby to najjmniejszego zastosowania... :(
Obrazek[*] Fifi, Didi Eli z nami już nie ma lecz w sercach zawsze pozostaną [*][/b]
Awatar użytkownika
klauduska
Posty: 2919
Rejestracja: wt gru 14, 2010 9:01 am
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: klauduska »

Straszcie i Tobie i jej współczuję.
Ja przeżywam stan Małego dopiero po kilku dniach, a co dopiero po takim czasie jaki Ty z nią spędziłaś. i jeszcze to, że ona jest twoją pierwszą szczurką.
trzymam za Was obie kciuki bardzo mocno!!
kamilka
Posty: 248
Rejestracja: śr sie 26, 2009 8:55 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: kamilka »

Czesc.

Kolejny dzien dzien ktory mial stac sie katorga stal sie nadzieja...

Fifi czuje sie lepiej moze o troche lepiej a moze i o duzo lepiej.
Co prawda dalej pije tylko nutri, ale dobre i to. Spi w hamaczku duzo jak tylko ja wyciagne to stara sie biegac po lozku az tak przestala mocno ciagnac nozke nawet czesciej jej wychodzi ze staje na niej niz ciagnie :) Przewraca sie jednak teraz bardziej na lewa strone bo nozka jest mniej sprawna od prawej... Po lozku widze postep wiecej sie rusza i jest weselsza niz wczoraj.

Pani Weterynarz powiedziala ze jesli jest jaka kolwiek poprawa to kolejny zastrzyk w czwartek chyba ze by sie cos dzialo. Walczy o na tak samo jak ja jednak mysli o dobru zwierzecia. Zobaczymy co dni pokaza wiele moze sie zdarzyć. W razie pogorszenia zdrowia u Fifi nie bede sie zastanawiala nad tym czy kruszynke uspic po prostu nie chce zeby cierpiala.

Pozdrawiam.
Obrazek[*] Fifi, Didi Eli z nami już nie ma lecz w sercach zawsze pozostaną [*][/b]
Awatar użytkownika
klauduska
Posty: 2919
Rejestracja: wt gru 14, 2010 9:01 am
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: klauduska »

Cieszę się bardzo, że Fifi się lepiej czuje!
oby tak dalej!!
zdrówka dla niej dużo życzę!
kamilka
Posty: 248
Rejestracja: śr sie 26, 2009 8:55 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: kamilka »

Witajcie.
Z fifi ciagle tak samo w sensie ze mala zmiana na dobre jest. Nadal pije tylko nutri.
Dzis bylysmy u Pani weterynarz i dostała zastrzyk rozmawialam czy ma to sens zeby kruszynka sie meczyla. Pani wet powiedziala ze jezeli leki dzialaja to damy jej szanse i jezeli bedzie gorzej to wtedy mam przyjsc i zadecydujemy czy lepiej ulzyc dziewuszce czy dalej bedziemy walczyc.

c.d.n

Dziekuje za te wspaniałe wpisy i podtrzymywanie nas
Obrazek[*] Fifi, Didi Eli z nami już nie ma lecz w sercach zawsze pozostaną [*][/b]
sheila.
Posty: 366
Rejestracja: sob wrz 25, 2010 9:49 am
Lokalizacja: Kęty.

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: sheila. »

Mam nadzieję , że wszystko będzie dobrze !
Trzymajcie się tam jakoś ! :'(
sheila&mysia <3
Awatar użytkownika
denewa
Posty: 1502
Rejestracja: pt sie 07, 2009 9:13 am
Lokalizacja: Pruszków

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: denewa »

Kamilka bądź dzielna i walcz o małą!
Trzymamy kciuki za Fifi!
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
kamilka
Posty: 248
Rejestracja: śr sie 26, 2009 8:55 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: kamilka »

Witajcie.

Fifi lek przestal działac Pani wetka powiedziala ze i tak dlugo wytrzymala i dostala kolejna dawke na nastpena mam przyjsc w zaleznosci jak bedzie sie zachowywala...

Niunia ma nozke sparalizowana tzn tak dziwnie bo moze ja podniesc i sie podrapac a jednak ja ciagnie za soba ;/

Pije wciaz nutri...

I najgorsze zlamala sobie zeba gornego :(

Obrazek

Ps na palcu widac dzibniecie Fifi ;/ :(

Moj amordeczka :*

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tutaj Jigga

Obrazek

Tu Ela

Obrazek

Didi z Jigga

Obrazek
Obrazek[*] Fifi, Didi Eli z nami już nie ma lecz w sercach zawsze pozostaną [*][/b]
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: zocha »

Biedna Fifi
Współczuję, bo Tobie też pewnie nie jest łatwo

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 5918f1a3be http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... ee3745c414 trzymaj się cieplutko słodka mordeczko :-* :-*

Walczcie obie, przesyłam uściski i buziaki :-*

Wycałuj pozostałe dziewczyny :)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
kamilka
Posty: 248
Rejestracja: śr sie 26, 2009 8:55 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: kamilka »

Witam.

Fatalne wiadomosci...

Steryd wczoraj przestal dzialac stan fifi sie pogorszyl musialam w nia wtykac nutri...
Dzis niestety i a moze i dobrze zostala uspiona :'( :'(
Strasznie sie meczyla widzialam jak umiera :( Dlatego trzeba bylo podjac ten krok.
Pojechalismy do lecznicy dostala zastrzyk poczatkowo na przysniecie a pozniej zostala uspiona juz calkowicie.

Jak tylko ja zostawilam na 3 min bo musialam to plakalam strasznie i w ogole ciagle plakac mi sie chce i placze...

Pochowalismy ja pod orzechem na działce. Bidulka jak ja chowalismy to byla jeszcze cieplutka i taka smutna :( przymknelam jej oczka bo otwarte byly, zawinelam w czerwony polarek by jej cieplo bylo :'(

Niestety Takie zycie ciezko jest mi strasznie bo tak bardzo ja kochalam :( i tesknic bede cale zycie.

Pozdrawiam.

[*][/b] Moje Maleństwo Spij dobrze

Choć łzy płyną, to już koniec. Nie zostało już nic więcej. Tylko ten deszcz co o szyby się rozbija i płacze wraz ze mną.
Obrazek[*] Fifi, Didi Eli z nami już nie ma lecz w sercach zawsze pozostaną [*][/b]
Awatar użytkownika
klauduska
Posty: 2919
Rejestracja: wt gru 14, 2010 9:01 am
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: klauduska »

[*]
strasznie mi przykro kamilka. walczyłaś o nią bardzo dzielnie.
dobrze, że podjęłaś ten krok, bo przynajmniej już się bidulka nie męczy tak bardzo jak do tej pory.
ja beczałam cały dzień po stracie Małego, który tydz u mnie był, to nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak bardzo ty teraz cierpisz, ale ja i moje maluchy przytulamy ciebie i twoje szczurki, które pewnie tęsknią tak samo mocno jak i ty!
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: zocha »

Strasznie mi przykro... wiem co przechodzisz, ostatnio pożegnaliśmy naszego Norka i mimo, że czas leci to nadal czuję ogromną pustkę i żal...

Na pewno to była trudna decyzja, ale przynajmniej już nie cierpi :(

Trzymaj się ciepło kamilka

[*] dla Fifi
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
kamilka
Posty: 248
Rejestracja: śr sie 26, 2009 8:55 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moje dziołchy kochane

Post autor: kamilka »

Bardzo dziekuje do teraz jak tylko zobacze fotki malutkiej chce mi sie plakac :( Pozdrawiam
Obrazek[*] Fifi, Didi Eli z nami już nie ma lecz w sercach zawsze pozostaną [*][/b]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”