![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Moderator: Junior Moderator
Tak,tak wiem ale staram się trzymać zasad jakich trzymałam się będąc w ShsrNiamey pisze:Justka1, skoro hodujesz szczury na własną rękę, to po co cały czas piszesz o shsr? Dla mnie to trochę dziwne - albo masz przekonanie do tego, co robisz, albo cały czas odwołujesz się do tego co kiedyś robiło, głosiło czy stosowało shsr.
Ja nie piszę o osobach z Shsr czepiających się mnie,szczególnie tu w temacieArgument, że w stowarzyszeniu kiedyś kryto trzymiesięcznymi samcami to taki trochę argument "a w Ameryce biją Murzynów"Ja nie widzę, żeby ktoś z shrs się tu Ciebie czepiał, wręcz przeciwnie. No chyba że masz jakiś personalny konflikt z kimś i wymieniacie sobie uprzejmości na pw
A myślisz,że inbredowanie rodzeństwa (rozmnożenie brata z siostrą ,bo chyba o tym piszesz) to dobry pomysł? Nie znam się na inbredowaniu i raczej nie jestem jego zwolenniczkąA tak do rzeczyCzy w związku z tym, że samiec jest raczej niewiadomą, myślałaś potem o jakimś kontrolnym inbredzie? Przy wszystkich ewentualnych wadach tego rozwiązania, mogłabyś w ten sposób szybko sprawdzić, co potencjalnie reprezentuje sobą ta linia.
Już pisałam,nie należę do żadnej organizacji aby TERAZ móc użyć jakiegoś samca dla TEJ samicy.A TA samica dlatego,że jej przodkowie żyją,nie mają poważnych problemów ze zdrowiem i nie od tak sobie po nią jechałam do CzechRaila pisze:Jutka, ale wcale nie musisz zaczynać od szczura od terrarysty z niepewnymi przodkami. Jest teraz tyle rodowodowych samców, z SHSRP czy importów, że nie trzeba wracać do technik hodowlanych sprzed kilku lat.
Skoro nie rodzice są najważniejsi,to czemu nie rozmnażać rodziców z problemami ,obciążonych nowotworami lub najlepiej z nowotworami ? To niezbyt rozsądne myślenie.Rozmnażając szczura po zdrowych rodzicach,znając przodków i tak często zdarza się,że miot jest obciążony problemami(przykładem był mój miot B).Powtórzę się jeszcze raz,nie ma czystej linii szczurów,nie obciążonej problemami.Zresztą, nie rodzice są najważniejsi, a przodkowie. Nie od dziś wiadomo, że paskudne geny lubią się nieść przez wiele pokoleń. Nie rozumiem dlaczego o tym zapominasz skoro mówisz, że jesteś doświadczonym hodowcą.
Argument - muszę kryć, bo przywiozłam ją z zagranicy - uważam za śmieszny. Równie dobrze mogłaś kupić szczura w Polsce i pojechać po niego np. do Trójmiasta, ta sama sytuacja. Poza tym, zawsze trzeba zakładać, że coś może nie wypalić i mieć od razu w zapasie plan BJuż pisałam,nie należę do żadnej organizacji aby TERAZ móc użyć jakiegoś samca dla TEJ samicy.A TA samica dlatego,że jej przodkowie żyją,nie mają poważnych problemów ze zdrowiem i nie od tak sobie po nią jechałam do Czech
Jeśli masz w zamiarze tworzyć chore linie to proszę, rozmnażaj rodziców z problemami. Jednakże pragnę zauważyć, że jeśli przodkowie są zdrowi, żyją długo, niosą dobre geny to ich dzieci nagle nie zaczną wykazywać genetycznych skłonności do jakiejś przypadłości. Oczywiście, linii czystej nie ma, ale hodowla polega na tym, żeby rozmnażać zwierzęta tak by problemy danej linii eliminować.Skoro nie rodzice są najważniejsi,to czemu nie rozmnażać rodziców z problemami ,obciążonych nowotworami lub najlepiej z nowotworami ?