Z Dante jest po prostu ciągle ten sam problem - moje szczury go nie lubią. Przez niego musiałam podzielić stado na dwa i nie mogę znów połączyć. Jim go wręcz nienawidzi, Paul tak samo. Fabio go po prostu nie lubi, a Nero toleruje go obok, ale też za nim nie przepada - czasem z nim śpi, ale głównie się kotłaszą. Zupełnie nie rozumiem dlaczego. Nie jest to kwestia łączenia, bo przecież był z Nerem i Paulem od początku, a mimo wszystko po prostu go nie chcą polubić. Nic się nie zmienia, mimo pozytywnego nastawienia Nero - kładzie się koło niego, chce spać z nim, iskać go. Jak podejdzie, Dante się napusza i drze. On zresztą też ich chyba nie lubi. On chyba w ogóle szczurów nie lubi albo po prostu się boi szczurów.
 Jim jak go ma w zasięgu wzroku to wręcz włącza mu się mord, atakuje i przegania. Ech.
 Jim jak go ma w zasięgu wzroku to wręcz włącza mu się mord, atakuje i przegania. Ech.  Nawet mój tchórz i lamus Fabio go męczy i morduje.
 Nawet mój tchórz i lamus Fabio go męczy i morduje.A jak na to reaguje Dante? Darciem mordy. Jest tak od samego początku. Na początku chłopcy byli do niego pozytywnie nastawieni, ale jak tylko się zbliżyli, ten darł pysk, wrzeszczał i się napuszał. Po pewnym czasie go po prostu znienawidzili chyba.
 Ilekroć któryś do niego podejdzie albo przejdzie obok, ten drze się na cały pysk. No ja nie mogę, nie czaję dlaczego. Napusza się przy tym i sztywnieje. Nie wysypiam się przez niego, bo on całą noc tak potrafi się drzeć. Czasem jak wstaję zobaczyć, czy przypadkiem coś mu się nie dzieje, to okazuje się, że Paul po prostu ŚPI obok niego albo on w ogóle siedzi sam na półce i ujada. Jak jakiś nieznośny pies. Budzi mnie po kilka razy w nocy. Wystarczy, że Paul się podniesie, żeby iść do miski, a ten już się drze. Aż dziw, że jeszcze sąsiedzi nie wezwali policji za zakłócanie spokoju.
 Ilekroć któryś do niego podejdzie albo przejdzie obok, ten drze się na cały pysk. No ja nie mogę, nie czaję dlaczego. Napusza się przy tym i sztywnieje. Nie wysypiam się przez niego, bo on całą noc tak potrafi się drzeć. Czasem jak wstaję zobaczyć, czy przypadkiem coś mu się nie dzieje, to okazuje się, że Paul po prostu ŚPI obok niego albo on w ogóle siedzi sam na półce i ujada. Jak jakiś nieznośny pies. Budzi mnie po kilka razy w nocy. Wystarczy, że Paul się podniesie, żeby iść do miski, a ten już się drze. Aż dziw, że jeszcze sąsiedzi nie wezwali policji za zakłócanie spokoju. 
Da się w ogóle coś z tym zrobić? Nie chciałabym go oddawać, ale póki co to ja się męczę, on się męczy, no i mam podział stada. W jaki sposób mogę mu pomóc? Jakoś mu wytłumaczyć, że oni nie chcą go ani zamordować, ani nic?
Aha, i dodam, że on ma czasem takie fazy, że nagle ni stąd ni zowąd próbuje ich ujeżdżać (kopulować z nimi znaczy się). Nero go wtedy przegania, Jim piszczy ze strachu (Paula nie próbował, bo chyba za bardzo się go boi?). Może po prostu by go wykastrować? Czy to coś pomoże?
 
		
		
 . wiem, że to może nie być zbytnio śmieszne dla ciebie, sorry
. wiem, że to może nie być zbytnio śmieszne dla ciebie, sorry 


