A wiec szczury żyją. 
 
Spałam wczoraj w innym pokoju, bo bym się wkurzyła i je znowu rozdzieliła 

Było słychać piski Norka  przez dwie pary drzwi i  długi korytarz  
 
Jak  wieczorem go zostawiłam, to stał przestraszony na misce a Tadzik koło niego na  piętrze. Gdy przyszłam z rana Tadzik spał na dole a Norek stał w misce a na warcie. Podziwiam malca,bo ciągle nie śpi  

  Czasem się przez chwile kimnie.
Dziś byliśmy u weterynarza bo Norek rozciął sobie łapkę,prawdopodobnie  od zdartego lakieru. 
Ale wszystko dobrze.  Oczywiście zabraliśmy ze sobą Tadzia. Żeby mu się nie nudziło przypadkiem samemu w klatce  
 
Jestem z nich dumna 
 
I bardzo wdzięczna Macik001  
 
Bo gdyby nie on, moje wredoty czekały by latami aż się polubią  
