

Fraszka - rośnie w zastraszającym tempie, jest niemal tak duża jak Szwejka i w niczym nie przypomina pulpecika ,który do mnie przyjechał <3 W stosunku do mnie jest bardzo kochanym stworzonkiem - lubi grzać się przy szyi lub w bluzie. Najbardziej proludzka ze stada. Jednakże w klatce nie śpi z innymi, samotniczka z niej.

Szwejka - potwór wcielony, tylko by szła i szła a potem..szła i skakała. Ulubiona zabawa? To proste. Łażenie po klatce.
Nie jest do końca oswojona przez to jej bieganie, jednak nie boi się człowieka i chętnie zalega na drzwiach klatki (bo może trafi się coś dobrego?) Najczęściej przebywa z Demolką lub Nocką.

Myczurka - wciąż zastanawiam się czy to nie myszka, maleńka moja kruszynka - zadziorna trochę. Lubi podgryźć palce, czasem podskoczy do Demolki ,która ma anielską cierpliwość do szczurzątek. Żarłoczna z niej kluska, jak tylko coś dziabnie to ucieka w najdalszy kąt i cicho konsumuje.

Nocka - Martwię się bo zdziczała trochę choć wciąż czeka na prętach klatki na wyjęcie. Wcześniej siedziała chętnie a teraz znów dostała ADHD i tylko by łaziła po człowieku. Elegancko siwieje, nasada ogonka + oczka + plecki są całe prawie siwiutkie.

Demolka - Jeśli założę ,że Demola nigdy nie będzie szczurem do miziania na kolanach to zakończyłam resocializację.
Z bandą dogaduje się wyśmienicie, wiadomo są przepychanki itd. ale zazwyczaj ogony mogą jej włazić na głowę i nic im nie zrobi. Mogę ją brać w ręce i przenieść kawałek co jest świetnym sukcesem.