Łączymy chłopaków.
Wczoraj...
Po wypuszczeniu Umberta z chłopcami na kanapę, na której rzadko bywają, na świeżo wymyty kocyk... Umberto napuszył się, zaczął znaczyć teren na potęgę, zgrzytać zębami... chłopcy nie zdążyli nawet zauważyć, że kręci się koło nich inny szczur - normalnie biegały, zwiedzały kanapę. Umberto nagle zaczął do każdego podbiegać, wskakiwać na nie i gryźć ich w karki. Był mega zdenerwowany. Dwa razy go chwyciłam i zabrałam, na rękach od razu się uspokajał.
Chłopcy zesztywnieli ze strachu, wcisnęli się w kąt kanapy i pod moje ręce i popiskiwali, gdy Umberto do nich podchodził. Żaden nie próbował z nim walczyć, czy mu się stawiać, byli przerażeni ugryzieniami.
A ja obserwowałam, jak zachowuje się rudas - gdy zauważył, że żaden szczur go nie atakuje... po kilku minutach... zaczął do nich podchodzić, wąchać, łazić po nich... po jakimś czasie chłopcy też zaczęli się ruszać. Alladyn wyrwał się na zwiedzanie kanapy, a za nim rudasek. Biegali tak ze sobą, co chwila się nawzajem obwąchiwali. Potem Umberto przyszedł do mnie i wcisnął się pod pachę. Alladyn również podszedł i zaczął iskać Umberta. No pięknie - pomyślałam sobie - zaraz się krew poleje. Ale nie, Umberto pozwolił się wyiskać, a potem to on wyiskał Alladynka.
Później szczury pokładły się spać, nadal trochę zestresowane, a rudasek postanowił się integrować - łaził po nich, wkręcał się pod nich, byle tylko być jak najbliżej. W końcu położył się na Merlinie i Lemmisiu i zaczął się myć. Potem umył Merlina. Potem wylizał Lemmiego.
Dopiero po godzinie chłopcy się rozluźnili i zaczęli sobie łazić, razem z rudzielcem.
Wydaje mi się, że Umberto był po prostu wystraszony taką ilością biegających koło niego szczurów i dlatego zaatakował. Poza tym jeszcze do końca mu nie opadły hormony po kastracji.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Ale ja mam cierpliwość, wyrywanie kłaków i dzikie wrzaski mnie nie ruszają, to ich nie rozdzieliłam.
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
I dobrze, bo przez resztę wybiegu topazik zachowywał się idealnie.
Dzisiaj...
Obecnie panowie łączą się w dunie i jest względny spokój.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Umberto najpierw ich dominował, ale gdy oni co najwyżej piszczeli oburzeni, to sobie odpuścił.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Umbertuś wydaje się być zachwycony tym, że ma kolegów, teraz biega od jednego do drugiego i je iska, liże, zaczepia do zabawy.
Zdjęcia z wczorajszego łączenia:
O tak się wkręcał pod inne szczury:
Tylko rudy tyłek widać.
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)