Mój Soran jest juz u mnie od zeszłego sierpnia, a boi się wszystkiego. Jak kichnę to zwiewa, aż sie kurzy, Kredka oczywiscie zaraz za nim. Czasem zareaguje na imię, ale jak jest przestraszony, to az dostaje czkawki, i wtedy nawet ukochane smakołyki go nie przekonają. Panikuje na rękach. Nie pomaga metoda ani na siłę ani po dobroci.Wilczocha pisze:Hmmm ja już miesiąc czasu próbuje moje szczury oswajać na silę i nadal jest panika i próby uciekania. Ile czasu zajęło ci to oswojenie ?Ale tu zadziałała metoda oswajania na siłę - mimo jego sprzeciwów brałam zwierzaka na ręce i wkładałam pod bluzę/do rękawa/kaptura. Pierwszego dnia był strasznie przerażony. Potem siedział tak czasem pół dnia, śpiąc czy obserwując z góry i z czasem stał się straszliwie przywiązanym do mnie szczurem.
Mimo to myslę, że jest oswojony. Nie sądzę, zeby się mnie bał, nie zmuszam go do siedzenia mi na rękach. Łazi sobie gdzie chce, dla mnie jego spokój i chęci są wazniejsze od moich.
U weta biegł do mnie po osłuchaniu, kicał jak zając
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)