Tytus i Festus.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Miał przy Tobie długie, cudowne szczurze życie.
[*] dla Cookiego, szczura niezwykłego.
[*] dla Cookiego, szczura niezwykłego.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Bardzo mi przykro..
[*]
[*]
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Dziękuje za wszystkie słowa wsparcia, to bardzo pomaga. Ciężko mi się pogodzić z tym, co się stało i że nie ma już przy mnie niebieskiego futerka i chrupotania noskiem. Biscuit przeżywa też to na swój sposób, widać, że wyczuwa zmianę. Oby nie był długo sam.
Temat dla Cookiego:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=23&t ... 06#p778706
Dziękuje raz jeszcze.
Temat dla Cookiego:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=23&t ... 06#p778706
Dziękuje raz jeszcze.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Bardzo Ci współczuję Trzymaj się jakoś...
Dla Cookiego [*]
Dla Cookiego [*]
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
(*) trzymaj się
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Przeczytałam cały Twój topic i bardzo się wzruszyłam. Żałuję, że nie znalazłam go trochę wcześniej kiedy potrzebowałaś wsparcia.. Ale wiem, że teraz też jest trudny moment dla Ciebie, szczególnie, że Cookie był Twoim ukochanym szczurkiem do którego szalenie się przywiązałaś... większość z nas to przechodziła więc wiemy jak bardzo to boli Bardzo mi przykro ale mam nadzieję, że to dopiero początek przygody ze szczurkami. Wymiziaj samotnego Biscuitka i trzymaj się
za TM: Zuzia, Muniek, Ziuta, Pasztet, Bestian, Szefowa, Strzałka, Piskałka, Indiana, Cykałka, Gremlin, Krecik, Księżniczka, Cytryny, Chmurka, Panika, Watka (Maluszynka)
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Dziękuje Agatow i jeszcze raz wam wszystkim. Oczy wilgotnieją mi gdy czytam te słowa...
Biscuit strasznie stresuje się bycia sam - nigdy jeszcze nie siedział bez Cookiego tak długo, od kiedy wzięłam go od matki, zawsze miał przy boku drugiego szczurka. Teraz jest przestraszony i zestresowany. Z prawego oczka ma lekkie wycieki porfiryny, nastroszone futerko, trochę pokichuje(katarek).
Podziubał tylko trochę gotowane warzywa, kolby bananowej nawet nie ruszył, a kupiłam mu specjalnie na poprawę humoru. Śpi wciąż. Z klatki wychodzić nie chce, ale on zawsze czuł się niepewnie na wybiegu. Teraz już kompletnie, gdy siedzi ze mną sam.
Nie zamierzam kończyć przygody ze szczurzastymi, ona dopiero się rozpoczyna, a wczorajsza strata Cookiego była po prostu kamieniem milowym na tej drodze. Taka jest kolej rzeczy. Na dniach pojawią się u mnie dwa maluchy By zająć myśli, już szykuje dla nich tymczasową klateczkę na czas łączenia. Nie jest duża, ale dla takich dwóch pchełek na kilka dni, gdyby łączenie się przedłużyło, wystarczy.
Biscuit strasznie stresuje się bycia sam - nigdy jeszcze nie siedział bez Cookiego tak długo, od kiedy wzięłam go od matki, zawsze miał przy boku drugiego szczurka. Teraz jest przestraszony i zestresowany. Z prawego oczka ma lekkie wycieki porfiryny, nastroszone futerko, trochę pokichuje(katarek).
Podziubał tylko trochę gotowane warzywa, kolby bananowej nawet nie ruszył, a kupiłam mu specjalnie na poprawę humoru. Śpi wciąż. Z klatki wychodzić nie chce, ale on zawsze czuł się niepewnie na wybiegu. Teraz już kompletnie, gdy siedzi ze mną sam.
Nie zamierzam kończyć przygody ze szczurzastymi, ona dopiero się rozpoczyna, a wczorajsza strata Cookiego była po prostu kamieniem milowym na tej drodze. Taka jest kolej rzeczy. Na dniach pojawią się u mnie dwa maluchy By zająć myśli, już szykuje dla nich tymczasową klateczkę na czas łączenia. Nie jest duża, ale dla takich dwóch pchełek na kilka dni, gdyby łączenie się przedłużyło, wystarczy.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
a ja tam wierzę, że Biscuit szybko się z maluchami połączy i nie musiał już sam biedaczek siedzieć
[ps. u mnie jest siakaśtakaś dziwna zależność, na prawdę nie wiem czemu, że jak jeden umarł, to 2 przygarniałam ]
[ps. u mnie jest siakaśtakaś dziwna zależność, na prawdę nie wiem czemu, że jak jeden umarł, to 2 przygarniałam ]
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
to taka podwójna rekompensata
Ja też jestem dobrej myśli, bo Biscuit to bardzo ugodowy szczurek, taki łagodny olbrzym. Nigdy sam nie zaczynał bójek, chyba, że chodziło o jedzenie;p. Nawet gdy Cookie był bardzo słaby, potrafił zdominować Biscuita, a ten potulnie się kładł i popiskiwał. Pewnie będzie się cieszył z maluchów, tak samo jak ja
Ja też jestem dobrej myśli, bo Biscuit to bardzo ugodowy szczurek, taki łagodny olbrzym. Nigdy sam nie zaczynał bójek, chyba, że chodziło o jedzenie;p. Nawet gdy Cookie był bardzo słaby, potrafił zdominować Biscuita, a ten potulnie się kładł i popiskiwał. Pewnie będzie się cieszył z maluchów, tak samo jak ja
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
[*] dla Cookiego
Bardzo mi przykro
Bardzo mi przykro
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Biscuit nadal pogrąża się w swojej depresji. Cieknie mu porfiryna z noska i prawego oczka, kicha, jest osowiały i nastroszony. Kładzie się w miejscach, w których najczęściej spał Cookie. Widać, że bardzo cierpi. Niech ktoś mi powie, że zwierzęta nie mają choć namiastki uczuć...
Dzisiaj chciałam z nim posiedzieć dłużej na wybiegu, ale się nie da. Woli wrócić do klatki i spać dalej.
Tutaj widać, jak jest nastroszony, kiedy śpi:
A tutaj w swoim legowisku za telewizorem, obok biurka:
Ale już jutro, dzięki Veerenie, odbieram dwa maluchy do mojego stadka! Mam nadzieję, że Biscuit się ucieszy z nowego towarzystwa i nie zrobi kłopotu z łączeniem. Nie wiem, czy wyszorowanie klatki w jego przypadku by podziałało, bo on wie, że o jest jego klatka i najpewniej się w niej czuje. Chociaż może dzięki tej swojej wrodzonej niepewności zaakceptuje chłopaków i nie będzie wydziwiał.
Klateczka tymczasowa dla maluchów już prawie naszykowana W sumie przez nią sprawa adopcji wisiała niemal na włosku, bo moja matrona zobaczyła, jak ją szykuję i zdecydowanie sprzeciwiła się przyjmowaniu kolejnych szczurków. Trochę krzyku było, ale teraz już wszystko w porządku, gdy wspominam o maluchach nikt nic nie neguje, czyli przyzwolenie jest. Ojciec zaś się cieszy, gdy mu powiedziałam, że będą dwa, banan wyrósł mu na twarzy(przypominam, że na początku brzydził się strasznie, bo niestety w jego pracy szczury to najwięksi wrogowie). Teraz co chwile zagaduje - jakie, ile, jakie imiona, kolory itd.
Muszę jeszcze przeglądnąć odpowiednie działy, bo dawno już nie łączyłam ani nie oswajałam ze sobą żadnych maluchów.
Oby wszystko poszło dobrze.
Dzisiaj chciałam z nim posiedzieć dłużej na wybiegu, ale się nie da. Woli wrócić do klatki i spać dalej.
Tutaj widać, jak jest nastroszony, kiedy śpi:
A tutaj w swoim legowisku za telewizorem, obok biurka:
Ale już jutro, dzięki Veerenie, odbieram dwa maluchy do mojego stadka! Mam nadzieję, że Biscuit się ucieszy z nowego towarzystwa i nie zrobi kłopotu z łączeniem. Nie wiem, czy wyszorowanie klatki w jego przypadku by podziałało, bo on wie, że o jest jego klatka i najpewniej się w niej czuje. Chociaż może dzięki tej swojej wrodzonej niepewności zaakceptuje chłopaków i nie będzie wydziwiał.
Klateczka tymczasowa dla maluchów już prawie naszykowana W sumie przez nią sprawa adopcji wisiała niemal na włosku, bo moja matrona zobaczyła, jak ją szykuję i zdecydowanie sprzeciwiła się przyjmowaniu kolejnych szczurków. Trochę krzyku było, ale teraz już wszystko w porządku, gdy wspominam o maluchach nikt nic nie neguje, czyli przyzwolenie jest. Ojciec zaś się cieszy, gdy mu powiedziałam, że będą dwa, banan wyrósł mu na twarzy(przypominam, że na początku brzydził się strasznie, bo niestety w jego pracy szczury to najwięksi wrogowie). Teraz co chwile zagaduje - jakie, ile, jakie imiona, kolory itd.
Muszę jeszcze przeglądnąć odpowiednie działy, bo dawno już nie łączyłam ani nie oswajałam ze sobą żadnych maluchów.
Oby wszystko poszło dobrze.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Pamiętam jak u nas Norek odszedł i PJ też został sam (PJ z Norkiem byli braćmi i od zawsze byli razem) tzn. był jeszcze Młody, ale za bardzo za sobą nie przepadali i byli osobno. PJ przez pierwsze kilka dni był osowiały, spał i wydaję mi się, że szukał Norka ciągle. Serce mi się krajało jak na to patrzyłam. Po czasie stwierdziłam, że muszę ich jakoś połączyć bo nie mogą być dwa szczury osobno/samotne. Całe szczęście poszło dobrze i teraz są najlepszymi kumplami
Mam nadzieję, że jak przyjdą maluchy Biscuit szybko ich polubi i będzie miał od razu lepsze samopoczucie.
A tak w ogóle to mi mojego Noreczka przypomniał Śliczny kapturek
Trzymam kciuki aby wszystko się dobrze ułożyło.
Buziaki i głaski dla Biscuita przesyłam.
Mam nadzieję, że jak przyjdą maluchy Biscuit szybko ich polubi i będzie miał od razu lepsze samopoczucie.
A tak w ogóle to mi mojego Noreczka przypomniał Śliczny kapturek
Trzymam kciuki aby wszystko się dobrze ułożyło.
Buziaki i głaski dla Biscuita przesyłam.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Jedno wielkie Ech.
Dzisiaj dołączyły do naszego zaszczurzonego domu dwa maluszki. Zdjęć jeszcze nie ma Siedzą w mniejsze tymczasówce i czekają na łączenie z Biscuitem.
Maluszki na początku były wystraszone, chociaż czarnuch - Manu, był bardziej odważny niż jego brat husky - Kavi. Ale wystarczyła jedna wycieczka na ramieniu przez dom i obydwa powoli widzę zaakceptowały nowe otoczenie. Kaviemu jeszcze nie zeszły do końca jądra, więc jest pod stałą moją obserwacją.
Właśnie wróciliśmy z pierwszego wspólnego spaceru... i sytuacja nie wygląda jak na razie kolorowo. Puściłam wszystkich razem w wannie. Biscuit chciał przede wszystkim z niej wyskoczyć, potem zainteresował się maluchami. Na początku tylko z zainteresowaniem je obwąchiwał, coś za nimi pochodził, one były nim zainteresowane w takim samym stopniu. I się zaczęło. Biscuit zaczął je podszczypywać, najpierw delikatnie, potem coraz dotkliwiej. Najgorsze, że próbuje je dziabać w uszy - tak samo, jak kiedyś Cookie jego. A maluszki są małe i bałam się, że może się dla nich źle skończyć spotkanie z 800gramowym futrem.
Puściłam je jeszcze na chwilę na łóżko, może Biscuit zbyt stresował się wanną. Od razu musiałam go zabrać, bo jak tylko zobaczył malca na kanapie, biegł w jego stronę ze złymi zamiarami.
No i stało się. Manu dostał prawdopodobnie w okolice lewego oka. Ma całą czerwoną spojówkę, widać mu zaczerwienioną migotkę w wewnętrznym kąciku, oczko załzawione i przymrużone. Maluch jest świetny, mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego wydarzenia z jakąś traumą.
Na razie maluchy siedzą u siebie lekko zestresowane całym zajściem, Biscuit w swojej klatce. Spróbuje powtórzyć jeszcze dziś pod wieczór spacer, tym razem w kuchni i przedpokoju(Biscuit bardzo dawno tam biegał, przed tym umyję podłogę).
Jak widać uciśnienie i spokój Biscuita były tylko przykrywką, teraz, gdy on jest największy, chyba nie do końca wie, jak odpowiednio się zachować i jest zbyt agresywny wobec maluchów.
Dzisiaj dołączyły do naszego zaszczurzonego domu dwa maluszki. Zdjęć jeszcze nie ma Siedzą w mniejsze tymczasówce i czekają na łączenie z Biscuitem.
Maluszki na początku były wystraszone, chociaż czarnuch - Manu, był bardziej odważny niż jego brat husky - Kavi. Ale wystarczyła jedna wycieczka na ramieniu przez dom i obydwa powoli widzę zaakceptowały nowe otoczenie. Kaviemu jeszcze nie zeszły do końca jądra, więc jest pod stałą moją obserwacją.
Właśnie wróciliśmy z pierwszego wspólnego spaceru... i sytuacja nie wygląda jak na razie kolorowo. Puściłam wszystkich razem w wannie. Biscuit chciał przede wszystkim z niej wyskoczyć, potem zainteresował się maluchami. Na początku tylko z zainteresowaniem je obwąchiwał, coś za nimi pochodził, one były nim zainteresowane w takim samym stopniu. I się zaczęło. Biscuit zaczął je podszczypywać, najpierw delikatnie, potem coraz dotkliwiej. Najgorsze, że próbuje je dziabać w uszy - tak samo, jak kiedyś Cookie jego. A maluszki są małe i bałam się, że może się dla nich źle skończyć spotkanie z 800gramowym futrem.
Puściłam je jeszcze na chwilę na łóżko, może Biscuit zbyt stresował się wanną. Od razu musiałam go zabrać, bo jak tylko zobaczył malca na kanapie, biegł w jego stronę ze złymi zamiarami.
No i stało się. Manu dostał prawdopodobnie w okolice lewego oka. Ma całą czerwoną spojówkę, widać mu zaczerwienioną migotkę w wewnętrznym kąciku, oczko załzawione i przymrużone. Maluch jest świetny, mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego wydarzenia z jakąś traumą.
Na razie maluchy siedzą u siebie lekko zestresowane całym zajściem, Biscuit w swojej klatce. Spróbuje powtórzyć jeszcze dziś pod wieczór spacer, tym razem w kuchni i przedpokoju(Biscuit bardzo dawno tam biegał, przed tym umyję podłogę).
Jak widać uciśnienie i spokój Biscuita były tylko przykrywką, teraz, gdy on jest największy, chyba nie do końca wie, jak odpowiednio się zachować i jest zbyt agresywny wobec maluchów.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
O nie! Już tak się cieszyłam czytając o planie z maluchami, przygotowaniami, tym że nawet rodzica przestali protestować no i masz! Jedyny plus jest taki, że na razie możesz się skupić na aktualnościach a nie Cookim. Może Biscuit takich zachowań doświadczył od Cookiego na początku i teraz wykorzystuje to z maluchami? Wiesz, sam jeden został na włościach a tu raptem jakieś małe intruzy! Najgorzej, że doszło do zęboczynów! Biedulek mały, mam nadzieję, że nie była to dla niego za duża trauma i szybko dojdzie do siebie. Może z czasem Biscuit przyzwyczai się do ich obecności i zaakceptuje towarzystwo.
W sumie łączyłam szczurki tylko raz i jakoś mi to nie wyszło... i tak w końcu się okazało, że mają inną pleć więc nie było o czym rozmawiać... ale jestem pewna, ze wiele osób miało podobne problemy z łączeniem i może potrafią wyczytać więcej z opisu zachowań Twoich szczurków. Trzymam kciuki żeby wszystko się dobrze skończyło!!!
W sumie łączyłam szczurki tylko raz i jakoś mi to nie wyszło... i tak w końcu się okazało, że mają inną pleć więc nie było o czym rozmawiać... ale jestem pewna, ze wiele osób miało podobne problemy z łączeniem i może potrafią wyczytać więcej z opisu zachowań Twoich szczurków. Trzymam kciuki żeby wszystko się dobrze skończyło!!!
za TM: Zuzia, Muniek, Ziuta, Pasztet, Bestian, Szefowa, Strzałka, Piskałka, Indiana, Cykałka, Gremlin, Krecik, Księżniczka, Cytryny, Chmurka, Panika, Watka (Maluszynka)
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Jak na razie mały traumy nie ma, wszystko w porządku Tylko oczko lekko przymrużone, ale myślę, że wszystko będzie ok.
Maluchy świetnie się oswajają. Jak zwykle mama Sky wyjęła swoją szczurzą bluzę - kangura, w której oswajała już Cookiego. Szczurasy od razu ją pokochały, wlazły do kieszeni i sobie pospały. Kavi pełny luz, już wywalał się na plecy i spał w typowo szczurzych pozycjach, spokojnie dał się głaskać. Manu jednak wolał kaptur, w kieszeni spać mu się nie chciało. Też spał na plecach Potem do klatki wracać nie chciały.
Myślę, że pod względem socjalizacji nie będzie z nimi problemu.
I... zdjęcia:
To jest Manu. Od razu pierwsze co, przyssał się do poidła z mlekiem dla kociąt Potem piły już we dwójkę.
Kieszeniowe stwory, już po drzemce.
Maniek wygląda
Zaraz zaczniemy drugi etap łączenia, idę myć podłogę w przedpokoju. Jeżeli to nie wypali, mam jeszcze w zanadrzu dwa sposoby.
Maluchy świetnie się oswajają. Jak zwykle mama Sky wyjęła swoją szczurzą bluzę - kangura, w której oswajała już Cookiego. Szczurasy od razu ją pokochały, wlazły do kieszeni i sobie pospały. Kavi pełny luz, już wywalał się na plecy i spał w typowo szczurzych pozycjach, spokojnie dał się głaskać. Manu jednak wolał kaptur, w kieszeni spać mu się nie chciało. Też spał na plecach Potem do klatki wracać nie chciały.
Myślę, że pod względem socjalizacji nie będzie z nimi problemu.
I... zdjęcia:
To jest Manu. Od razu pierwsze co, przyssał się do poidła z mlekiem dla kociąt Potem piły już we dwójkę.
Kieszeniowe stwory, już po drzemce.
Maniek wygląda
Zaraz zaczniemy drugi etap łączenia, idę myć podłogę w przedpokoju. Jeżeli to nie wypali, mam jeszcze w zanadrzu dwa sposoby.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.