Hm, ja mam szczurki z adopcji, od około miesiąca i też myslałam, ze troszkę inaczej sprawa bedzie wygladac bo naprawde duzo czasu i uwagi im poswiecalam, pierwsze dni to potrafilam pol dnia przesiedziec przy nich po prostu je obserwujac :-). ja mam taki problem że one są jeszcze dosc młode (około 2 miesiecy)i generalnie maja mnei gdzies. jest tak, ze jak sie zblizam do klatki to staja na tylnych łapkach i raczkami chwytaja sie precikow ^^, ale nie sadze, że dlatego, że się steskniły....jak tylko je wypuszczam po łózku, to biegaja jak opetane, kicaja i sie troche bawią, czasem podbiegnie jeden obsiusiac mi reke, po czym znowu o mnie zapomina, po jakims czasie łaskawie wejdzie mi na ramie (no bo im wyżej tym lepsze widoki!)i próbuje też otworzyc mi pazurkami usta

jak takiego delikwenta delikatnie odsune, to traci mną zainteresowanie i zmyka. Jesli chodzi o głaskanie, to nie ma mowy żeby się dali. Jesli spia- ok, ale jak sie zaczna budzic, to w koncu podnosza sie i odsuwaja, to do tyłu, to na bok, byle ich tylko wielka łapa nie tknęła ;-). Jeden był raz chyba wyjatkowo śpiący i nie miał siły mi się wymykac wiec dał za wygrana i się położył, a kiedy go głaskałam, zaczac usypiac i pulsowac oczkami:)...pojawiło się światełko w tunelu ale szybko zostało zgaszone, już więcej nie było takiej sytuacji... nei wiem, czy po prostu mam szczurki bardzo krótko i uzbroic sie w cierpliwosc, czy juz na tym etapie trzeba pogodzic sie z faktem, że lepiej juz raczej nie będzie

.?