Tytus i Festus.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
To powodzenia w łączeniu
A maleństwa przesłodkie, szczególnie wystające mordki http://imageshack.us/photo/my-images/219/1040724.png/
A maleństwa przesłodkie, szczególnie wystające mordki http://imageshack.us/photo/my-images/219/1040724.png/
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Cieszę się, że chopaki się zaklimatyzowały Właśnie dopiero na przystanku przypomniałam sobie o jajeczkach, że jeden miał mikroskopijne ( mam nadzieję, że mu zejdą i nie będziesz miała z nim problemów).
Fiona Filipinka -(Myszor) Felicity
[*]Freja [*]Ganja [*]Fifka [*]Frisbi [*]Fobia [*]Kropka [*]Fimi [*]Fiszka [*]Flo [*]Fibi
[*]Freja [*]Ganja [*]Fifka [*]Frisbi [*]Fobia [*]Kropka [*]Fimi [*]Fiszka [*]Flo [*]Fibi
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Ale maluchy słodkie !:-*
Powodzenia w łączeniu! Trzymam kciuki
Powodzenia w łączeniu! Trzymam kciuki
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Szok trochę minął, więc postanowiłam napisać. Dzisiejszy dzień jest feralny, jak widzę nie tylko dla mnie. To jakiś tragiczny poniedziałek.
Dziś postanowiłam znów zrobić próbę łączenia. W tym celu wzięłam trzy szczurzaki i wykąpane puściłam na neutralny teren (karton sporej podstawy, wypełniony szmatkami nigdy przez szczury nie ruszanymi). Najpierw maluchy, po jakimś czasie Biscuita. Podczas pierwszego mojego łączenia ta metoda się sprawdziła, szczuraki zajęły się czyszczeniem futerek bez agresji. Miałam nadzieję, że tym razem będzie tak samo.
Na początku trochę pozwiedzały karton, małe trochę przerażone siedziały w kąciku. Biscuit się nimi zainteresował. Na początku zdominował Kaviego. Mały legł na plecach, Biscuit go powąchał, trochę pisków, ale delikatnie. Nic złego się nie działo.
Po chwili usłyszałam dzikie piski. Biscuit chwycił Manu w zęby, najpierw na grzbiecie, potem koło karku i zaczął nim porządnie szarpać. Próbowałam rozdzielić szczury, chwyciłam Biscuita. Ten nie puszczał małego, dalej nim szarpał. W końcu puścił, za to dziabnął mnie. Porządnie, do kości. Nie chciał puścić. W końcu oderwałam go od siebie. Odstawiłam na szafkę i spojrzałam do kartonu. Manu siedział w kąciku. Wyglądał słabo, widziałam, że coś jest nie tak. Sama bliska omdlenia zawołałam matkę. Za chwile ona zobaczyła do małych. Manu już nie żył.
Miał głęboką ranę za uchem, szok pewnie też spowodował jego odejście...
Jest mi okropnie. Strasznie. Czuje się winna, nie wiem co robić dalej. Jestem po wizycie na pogotowiu, palec boli niemiłosiernie, z jednej strony nie mam czucia.
Trochę boje się Biscuita, ale wiem, że nie zrobił tego umyślnie. Teraz myślę, co począć z Kavim. Nie mam miejsca na dwa stada. Biscuit kończy za miesiąc dwa lata, bo je się go kastrować.
Prawdopodobnie będę musiała znaleźć nowy dom dla biednego malucha.
To dla mnie okropny tydzień. W czwartek straciłam Cookiego, dzisiaj Manu. Był malutki, nie co ponad miesiąc, dopiero wczoraj się poznaliśmy. Jest mi tak okropnie, to był taki świetny maluszek...
Dziś postanowiłam znów zrobić próbę łączenia. W tym celu wzięłam trzy szczurzaki i wykąpane puściłam na neutralny teren (karton sporej podstawy, wypełniony szmatkami nigdy przez szczury nie ruszanymi). Najpierw maluchy, po jakimś czasie Biscuita. Podczas pierwszego mojego łączenia ta metoda się sprawdziła, szczuraki zajęły się czyszczeniem futerek bez agresji. Miałam nadzieję, że tym razem będzie tak samo.
Na początku trochę pozwiedzały karton, małe trochę przerażone siedziały w kąciku. Biscuit się nimi zainteresował. Na początku zdominował Kaviego. Mały legł na plecach, Biscuit go powąchał, trochę pisków, ale delikatnie. Nic złego się nie działo.
Po chwili usłyszałam dzikie piski. Biscuit chwycił Manu w zęby, najpierw na grzbiecie, potem koło karku i zaczął nim porządnie szarpać. Próbowałam rozdzielić szczury, chwyciłam Biscuita. Ten nie puszczał małego, dalej nim szarpał. W końcu puścił, za to dziabnął mnie. Porządnie, do kości. Nie chciał puścić. W końcu oderwałam go od siebie. Odstawiłam na szafkę i spojrzałam do kartonu. Manu siedział w kąciku. Wyglądał słabo, widziałam, że coś jest nie tak. Sama bliska omdlenia zawołałam matkę. Za chwile ona zobaczyła do małych. Manu już nie żył.
Miał głęboką ranę za uchem, szok pewnie też spowodował jego odejście...
Jest mi okropnie. Strasznie. Czuje się winna, nie wiem co robić dalej. Jestem po wizycie na pogotowiu, palec boli niemiłosiernie, z jednej strony nie mam czucia.
Trochę boje się Biscuita, ale wiem, że nie zrobił tego umyślnie. Teraz myślę, co począć z Kavim. Nie mam miejsca na dwa stada. Biscuit kończy za miesiąc dwa lata, bo je się go kastrować.
Prawdopodobnie będę musiała znaleźć nowy dom dla biednego malucha.
To dla mnie okropny tydzień. W czwartek straciłam Cookiego, dzisiaj Manu. Był malutki, nie co ponad miesiąc, dopiero wczoraj się poznaliśmy. Jest mi tak okropnie, to był taki świetny maluszek...
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
klauduska, post nad linkiem opisałam sytuację
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
wybacz, myślałam, że to opis łączenia jeszcze..Sky pisze:klauduska, post nad linkiem opisałam sytuację
to nie twoja wina. nie mogłaś tego przewidzieć. nie obwiniaj się.
Jestem z tobą!
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Sucha skóra pęka mi już od płaczu. to za dużo, jak na moje słabe nerwy.
Najbardziej nie wiem, co zrobić z Kavim. Nie mam miejsca na kolejną klatkę. Biscuit sam zajmuje klatkę na trzy szczury. Najlepszym chyba wyjściem byłoby znalezienie dla niego nowego domu, a Biscuita zostawienie samego. Jest już za stary na kastracje.
Mam mętlik i czas do czwartku. Wtedy najprawdopodobniej Veerena zabierze Kaviego do rodzeństwa i dalej poszuka mu domu. A ja mam się w tym czasie zastanowić.
Zastanawiam się jeszcze, czy ewentualnie nie postawić Biscuitowi jakiejś jednoszczurówki, a w głównej klatce stworzyć nowe stadko. Ale tu problemem mogą być rodzice. Jeszcze pomyślę. To ciężka decyzja.
Najbardziej nie wiem, co zrobić z Kavim. Nie mam miejsca na kolejną klatkę. Biscuit sam zajmuje klatkę na trzy szczury. Najlepszym chyba wyjściem byłoby znalezienie dla niego nowego domu, a Biscuita zostawienie samego. Jest już za stary na kastracje.
Mam mętlik i czas do czwartku. Wtedy najprawdopodobniej Veerena zabierze Kaviego do rodzeństwa i dalej poszuka mu domu. A ja mam się w tym czasie zastanowić.
Zastanawiam się jeszcze, czy ewentualnie nie postawić Biscuitowi jakiejś jednoszczurówki, a w głównej klatce stworzyć nowe stadko. Ale tu problemem mogą być rodzice. Jeszcze pomyślę. To ciężka decyzja.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
O matko, jak strasznie mi przykro... Serce pęka, jak się czyta ((...
Cynamon Imbir Karmel Wanilia
Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie(*)
Trzymaj się. Przykro mi. Straszni tobie współczuje. Tyle nieszczęścia oczywiście musiało się zdarzyć w przeciągu jednego tygodnia .Trudno mi sobie wyobrazić jak możesz się teraz czuć ale wiem, że to musi być okropne. Jeszce raz trzymaj się.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie i Manu (*)
Sky tak mi przykro.
Nie dość, że kolejna strata w tak krótkim czasie to jeszcze w takich okolicznościach
Ogromnie Ci współczuję.
[*] dla Manu
Rzeczywiście jeżeli rodzice by się zgodzili to najlepszym wyjściem byłoby w dużej klatce stworzyć nowe stadko a Biscuita zostawić samego.
Może to dla niego było za szybko, może nie chce mieć już towarzystwa
Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. Ściskam mocno
Nie dość, że kolejna strata w tak krótkim czasie to jeszcze w takich okolicznościach
Ogromnie Ci współczuję.
[*] dla Manu
Rzeczywiście jeżeli rodzice by się zgodzili to najlepszym wyjściem byłoby w dużej klatce stworzyć nowe stadko a Biscuita zostawić samego.
Może to dla niego było za szybko, może nie chce mieć już towarzystwa
Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. Ściskam mocno
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie i Manu (*)
Więc.
Mam wsparcie siostry i TŻ. Mam już odpowiednie miejsce na klatkę dla Biscuita i prawdopodobnie zamawiam na wymiar. Pan od klatek już mi odpisał z zapytaniem, jakie wymiary, czekam tylko na potwierdzenie kosztów i czy w ogóle wykonanie zamówienia jest możliwe. Możliwe, że będę musiała pożyczyć pieniądze, bo czekam na wypłatę, ale to najmniejszy problem.
Nie wiem co z rodzicami. Ojciec powiedział, żebym robiła, jak chce. On się nie wtrąca. Z matką przed decyzją nie porozmawiam, bo wiem, że od razu będzie odmowa, tak mi się wydaje, chociaż widzę, że strasznie podoba jej się Kaviś. Jeżeli wszystko pójdzie ok, nawet nie zauważy, że na półce stoi nowa klatka A potem już wszystko z górki. Z tego co wiem, postanowiła z tż że będą mnie wspierać w tej sytuacji więc wątpię, żeby kazała mi się szczurów pozbyć...
W najgorszym wypadku Biscuit zamieszka z moim TŻ.
Co do staruszka. Dzisiaj sobie pobiegaliśmy. Zachowuje się specyficznie. Zawsze był strachliwy, teraz wydaje się skołowany całą sytuacją. Zazwyczaj ucieka do klatki, dzisiaj sobie więcej posiedział i pozwiedzał, ale nadal nieufnie i dużo było momentów 'zastygania'. Ale co zauważyłam. Strasznie skoczyły mu hormony. Dostał łupieżu na potęgę, jest cały usypany pomarańczowymi płatkami, a futerko jest aż tłuste. Możliwe, że to była przyczyna wczorajszego ataku.
Kavi powoli się z nami oswaja. Brak braciszka trochę wydłuża ten proces, nie jest aż taki odważny. Zazwyczaj zasypiał w kieszeni bez problemu i na luzie, teraz siedział i cały czas niuchał i się trząsł. Oby jego samotność nie trwała za długo. Trzymajcie kciuki.
Mam wsparcie siostry i TŻ. Mam już odpowiednie miejsce na klatkę dla Biscuita i prawdopodobnie zamawiam na wymiar. Pan od klatek już mi odpisał z zapytaniem, jakie wymiary, czekam tylko na potwierdzenie kosztów i czy w ogóle wykonanie zamówienia jest możliwe. Możliwe, że będę musiała pożyczyć pieniądze, bo czekam na wypłatę, ale to najmniejszy problem.
Nie wiem co z rodzicami. Ojciec powiedział, żebym robiła, jak chce. On się nie wtrąca. Z matką przed decyzją nie porozmawiam, bo wiem, że od razu będzie odmowa, tak mi się wydaje, chociaż widzę, że strasznie podoba jej się Kaviś. Jeżeli wszystko pójdzie ok, nawet nie zauważy, że na półce stoi nowa klatka A potem już wszystko z górki. Z tego co wiem, postanowiła z tż że będą mnie wspierać w tej sytuacji więc wątpię, żeby kazała mi się szczurów pozbyć...
W najgorszym wypadku Biscuit zamieszka z moim TŻ.
Co do staruszka. Dzisiaj sobie pobiegaliśmy. Zachowuje się specyficznie. Zawsze był strachliwy, teraz wydaje się skołowany całą sytuacją. Zazwyczaj ucieka do klatki, dzisiaj sobie więcej posiedział i pozwiedzał, ale nadal nieufnie i dużo było momentów 'zastygania'. Ale co zauważyłam. Strasznie skoczyły mu hormony. Dostał łupieżu na potęgę, jest cały usypany pomarańczowymi płatkami, a futerko jest aż tłuste. Możliwe, że to była przyczyna wczorajszego ataku.
Kavi powoli się z nami oswaja. Brak braciszka trochę wydłuża ten proces, nie jest aż taki odważny. Zazwyczaj zasypiał w kieszeni bez problemu i na luzie, teraz siedział i cały czas niuchał i się trząsł. Oby jego samotność nie trwała za długo. Trzymajcie kciuki.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe potwory. Smutno nam - Cookie i Manu (*)
Szeliza, dziękuje Mam przeczucie, że będzie wszystko ok. Najwyżej matka wywali mnie z domu, to zamieszkam z TŻ
Przed chwilą - Kavi w jednym z moich 85713330569 szali i niepełnosprawna ręka Sky.
Mały uwielbia spać w takich rzeczach, oswaja się z moim zapachem i już traktuje mnie za ostoję bezpieczeństwa. O wiele bardziej woli spędzać czas w bluzie czy kapturze, niż w klatce, gdzie nadal jest niepewny.
Przed chwilą - Kavi w jednym z moich 85713330569 szali i niepełnosprawna ręka Sky.
Mały uwielbia spać w takich rzeczach, oswaja się z moim zapachem i już traktuje mnie za ostoję bezpieczeństwa. O wiele bardziej woli spędzać czas w bluzie czy kapturze, niż w klatce, gdzie nadal jest niepewny.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.