Obok innych powodów przez które trudniej mi teraz pisać w tym temacie, spostrzegłam że jest również – mnogość stadka...
Nawet jak już się zabieram, żeby zdać relację co u nas to ogrom tego mnie osłabia, i przekładam na dzień następny
No cóż, dziś w skrócie (

) i w zdjęciach:
Zacznając od najmłodszych – fizycznie nie, ale formalnie do szczupakowa przybył jeszcze jeden ogon – Harfa:

zostanie z mamą i siostrą
Horpyna:
O ile Horpyna to panna, która ma zawsze na wszystko czas, to jej siostra jest energiczną panienką z temperamentem.
Z łączeniem nie powino być problemów, bo i brązowe ciocie i białe a także wujek już bombardziaki odwiedzali na fotelu. Żadne nie wykazywało agresji, za to wszyscy po kilku chwilach kapitulowali przed watahą, która we wszystkich dużych zozpoznawała – MAMEEEE ! JEEEŚĆ !
Po czym duże uciekało gdzie pieprz rośnie
Przed prawdziwą mamą na siłę wkładaną do klatki najpierw tańczy się dziki taniec w podskokach, a potem podkopuje się pod nią bez zmiłuj. Stanza oblężona przez stado popiskujących wijców ma czasami minę męczennicy
Coraz mniej czasu spędza z dzieciarnią (a i to co spędza nie jest całkowicie dobrowolne

), tak jak Asche najwyraźniej woli wieczne wakacje pośród dużych.
Widać różnicę w rozwoju między nią a siostrą, już nawet nie po ogonku je odróżniam, ale po główce – Fronda urosła, Stanza pewnie też, ale znacznie mniej, jest mniejsza i bardziej koścista, a startwały z tego samego miejsca

No cóż, jeszcze tydzień przed agutką - ostatni tydzień. Dla mnie też z tymi cudnymi dzieciakami o tysiącu łapek i wąsików, ech, jak z bicza trzasnął …
zdjęcie sprzed kilku dni (dziś pyszczki sa już dłuższe), ale fajne, bo z mamą:
a oto i sama Stanza
Fronda oddaje się skokom i wspinaczkom:

nie zawsze jej się udaje
Fronda żyje trochę w swoim-ekstremalnym, trochę w szczurzym świecie, ze mną nie szuka specjalnie kontaktu, ale jak ma jakiś interes – przyjdzie
Bertolda jest moją skrytą ulubienicą wśród agutek. Do późnego wieczora kręci się przy człowieku i od samego rana, często i w nocy przemyka mi koło ramienia jej szczupła postać. Teraz właśnie siedzi obok w rurze, oczy jej się kleją, ale podnosi głowę, żeby ją drapnąć pod bródką, nie jakieś wielkie głaski, ale miła jest jej niewymuszona (i bezinteresowna) chęć kontaktu. Przeczuwając w niej materiał na szczurzego wędrowca zabieram ją raz po raz na obchód mieszkania, szkoda kocie wonie nie sprzyjają zanadto rozwojowi tej jej pasji. Za to naparapetowym stworem jest bardzo często:
z Frondą
Grenadyna i Asche - jak dotąd.
Ducha też lubi zwiedzać (zwłaszcza kuchnię

), ale czasami i ją coś przerazi i chowa się za pazuchę. Gren wiernie trwała przy Wicie, podczas jego niedoli:

,
a on z wdzięczności chyba zajął jej domek

Wit lubi sobie ostatnio posiedzieć w naklatkowym domku, a że chłopaczysko porosło jak porosło, nikt się tam więcej nie zmieści - Gren kładzie się między domkiem a ścianą...
A tutaj zajada siano:
Asche marzyłby się również całodobowy pozaklatkowy żywot, bo widzę często rano jak czeka przy dźwierzach, i pewnie żal jej jest, że aguty już sobie latają, a ona musi czekać na oddźwiernego. Przecież młoda jest, pewnie w wieku Berty, a będące z nią w klatce Ur i Grenadyna lubią sobie pospać. Myślę jakby tu wykombinować coś co by jej odpowiadało, ale uporczywe podgryzanie przez nią stóp tego nie ułatwia
Na zdjęcia nie załapała się tym razem, ale żeby był choć kawałek - to tutaj chyba właśnie ona węszy na poręczy:
inne ujęcie z fotela, zdradza nam co tak naprawdę przydażyło się ogoowi Wita:

- ach te nienasycone aguty
Witalis na parapecie, jeszcze z ogonkiem

i obecnie
Wynosi jednak ziarenka ze zwykłą werwą i wszystko wskazuje, że oprócz estetycznych, wypadek nie będzie miał innych następstw. W środę idziemy na ściąganie szwów
Osłonki na kwiaty zostały udoskonalone wg pomysłu męża sr-oli. Co prawda nie osłonki najprawdopodbniej zawiodły, a moje niedopatrzenie i niepohamowana pasja Frondy urzeczywistniania „szybciej, wyżej, dalej”, ale trochę estetyczniej przy okazji się przy kwiatach zrobiło i miejmy nadzieję, że bezpieczniej dla szczurów.
I jeszcze będzie jeden rozbrajający Uruszek ustrzelony poprzez pręty:
No - i koty będą
hipnotyzujemy orzeszka
