Fart to szczur z adopcji, którego wzięłam z towarzyszem Kazikiem, obaj mieli ok. 8 mies. tak więc szczur jest u mnie od ponad pół roku. Te dwa szczurki były razem z moim haskaczem Donem. Niestety miesiąc temu Kazik od nas odszedł, a on ustawiał w tym wszystkim porządek, Fart od początku sprawiał problemy - był nieufny, płochliwy, ale byłam wobec niego spokojna, żadnych gwałtownych ruchów itd. i był z niego naprawdę fajny szczur. Ale od kiedy nie ma Kazika po prostu oszalał! Rzuca się z furią na Dona, który ucieka w popłochu. Dodatkowo trafiły do mnie kolejne 3 szczurki - 3 mies. Mały i dwa miesięczniaki. Farta wsadziłam do oddzielnej klatki, bo po prostu gryzie do krwi i szczury i mnie. Wsadzam mu jedzenie do klatki cały się puszy i fuka, gdy chcę go dotknąć - furia. Wypuszczę go nie daje się złapać, gryzie jak szalony. Gdy on siedzi w klatce i któryś z ogonów podjedzie nawet nie blisko tylko będzie przechodził rzuca się na kraty.
Nie mam pojęcia co mu się stało... Wie, że nie zrobię mu krzywdy a jednak robi swoje, boję się o resztę szczurków a moje pogryzione ręce też juz długo nie wytrzymają
