Libellee pisze:To ja też chce być wpisana we Frodowy fanklub!
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Chociaż na tych najnowszych zdjęciach, to Czmyś mnie rozczulił, widać na nich, że to wielki pieszczoch
Hehe, to oficjalnie jako menadżerka Froda otwieram jego fanklub
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Jeśli ziewanie i ciamkanie można uznać za pozdrowienie, to Frodo pozdrawia wszystkich fanów
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Czmyś faktycznie ostatnio się zrobił bardziej miziasty. Frodo był taki od początku, a z Czmychem to idzie powoli, stopniowo.
Libellee pisze:Właśnie dlatego chciałam samca
Bianka miała być Cekinem, ale w zoologu (tak,też wtedy nie wiedziałam, że nie wolno, jak znaczna większość
) Bianka była jedyną samiczką, i zdecydowałam się ją zabrać z tego męskiego towarzystwa (szczury nie były rozdzielone(!))
W sumie dobrze zrobiłaś, tzn. jeśli już trzeba było wziąć z zoologa, to lepiej jedyną samicę niż samca, dzięki temu nie pojawiły się niechciane maleństwa. Moi chłopcy też sklepowi - tylko tam rozdzielali szczurki płciami. Nie wiem, na ile dobrze, bo i tak chciałam samca, czasem tam zaglądam i na szczęście nie zauważyłam jeszcze samców wśród samiczek...
Ale samiczki przecież też są różne
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
A charakter się zmienia. Ja pół roku temu nie uwierzyłabym, że Czmyś będzie w ogóle chciał się przytulać
altaj89 pisze:No no, musze pochwalić zdolności hodowlane właściciela -oba ogony wyjątkowo dorodne- sylwetki masywne, futra lśniące, błysk w oku!
Ach, dziękuję
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Aż tak duże nie są, do 500g jeszcze nie doszły
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Ale fakt, niedożywione to one na pewno nie są, a ja lubię je rozpieszczać
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Co do Czmysia miałam nawet kiedyś podejrzenie, że jest za gruby, ale 490g jak na prawie 9-miesięcznego samca to chyba w sam raz.
A miziaki to owszem, są. W niedzielę rano mi zasnęły na wybiegu. Wlazły mężowi pod koszulkę i tam przytulone sobie poszły spać. Czasem jestem zazdrosna, bo to do niego w sumie więcej się tulą
Przyłapałam się na tym, że tak jak z siostrą potrafię non stop gadać tylko o koniach, tak mężowi cały czas nawijam o szczurach. Pokazuję mu szczury na forum, opowiadam ich historie, parę razy się mu wypłakałam na ramieniu, jak komuś odszedł szczurek... mam nadzieję, że nie ma dość
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
ale on też strasznie kocha te maluchy i się zachwyca.
Kombinowałam trochę nad powiększeniem stadka, np. nad nadbudówką do obecnej klatki, skoro nie mogę mieć nowej. Ale uznałam, że to takie dziadowanie - dobuduję kawałeczek i co? Wcisnę jednego szczura więcej... Wolałabym mieć od razu porządną, dużą klatkę i większą swobodę w powiększaniu stada. Poza tym boję się, że jak taka połączona klatka będzie za wysoka, to straci stabilność, a stoi na pewnej wysokości i nie chcę żadnych tragedii. Poczekam, aż miłość do szczurów zwycięży u męża nad zdrowym rozsądkiem
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
To kwestia czasu, u mnie to już się stało
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)