"Z powodu odmienności cierpi się tylko do czasu, gdy ktoś dostrzeże w nas to, że jesteśmy wyjątkowi...
...Inni od reszty zlewających się w tło otaczających nas pospolitych, małowartościowych jednostek ...
Gdy ktoś doceni naszą odmienność wtedy dostrzeżemy jakim wielkim jest ona darem od losu..."
Prawdą jest, że otrzymujemy psa nie takiego jak chcieliśmy, lecz takiego, którego potrzebowaliśmy. By nauczył nas cierpliwości, szacunku, dystansu do samego siebie, by zmusił nas do pracy nad sobą. Iduna nie jest inna, ona jest wyjątkowa. Kocha nas całym swym psim serduchem, nie odstępuje na krok, stara się wykonać każde polecenie z niezwykłym zaangażowaniem. Niestety nie wszystko może przezwyciężyć, strach chwilami jest silniejszy. Wpija szpony w małe, spięte ciałko i nie chce puścić. Ona się stara, ona by chciała ale... Czasami brakowało cierpliwości, załamywaliśmy ręce, denerwowaliśmy się, czuliśmy niesamowitą bezsilność. Cóż innego można czuć, gdy widzisz jak pies, któremu oddajesz się w 100% przez dwa lata, widząc Twoje spojrzenie nieruchomieje, zaczyna drżeć, wytrzeszczać oczy i szukać miejsca, w które można uciec? Teraz już wiemy, wystarczy się odwrócić i zawołać, przybiega, opiera łapki na kolanach i pozwala się pogłaskać. Jednak jeden gwałtowniejszy ruch, stanowczy, lekko podniesiony głos i wracamy do punktu wyjścia. Nawet stado nie pozwala się jej otworzyć. Trafiła do nas w wieku 9 miesięcy, totalnie przerażona. Mało prawdopodobne jest, że była bita, maltretowana, straszona. Prawdopodobnie jest psem upośledzonym. Coś w rodzaju psiego autyzmu. Konsultacje z behawiorystami kończyły się tak samo. Dużo cierpliwości, nic na siłę.
Ale przecież świat byłby nudny, gdyby wszyscy byli tacy sami. Odmienność jest darem, nie przekleństwem.
Idunka po prawej:

"Zniewoliliśmy resztę zwierzęcego stworzenia oraz potraktowaliśmy naszych dalekich kuzynów w futrach i piórach tak okrutnie, że poza wszelką wątpliwość, gdyby mieli oni stworzyć religię, szatanem byłby dla nich człowiek." — William Ralph Inge