Moje Szczury :)

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Moje Szczury :)

Post autor: xxx »

Bidula, ale już będzie tylko lepiej !:) Buba i Trufla pasuje ::) choć moim zdaniem Trufla chyba ciut bardziej ::) postępów w wysportowaniu życzę ;)
Awatar użytkownika
altaj89
Posty: 296
Rejestracja: ndz gru 05, 2010 1:53 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje Szczury :)

Post autor: altaj89 »

Dziękuje Wam :) Nie mogłam zdecydowac się co do imienia więc uznałam ze szczura dostanie dwa, jako że jest bardzo duża to myśle że dwa imiona będą okej, używam ich zamiennie. oswajanie chyba idzie dobrze, szczurka coraz mniej boi się ręki, nie wpada już w panike jak probuje ją trzymać, ale nadal widać ze nie lubi rąk i glaskanie nie sprawia jej przyjemnosci tylko stres. Jak się ją trzyma na rękach to czuć że ejst mocno przestraszona, wybałusza oczki i wbija pazurki w skore... podejzewam, że nei była dobrze traktowana przez ludzi :( bo w innych sytuacjach się wogole nie boi i jest ogólnei odważna i ciekawska. W sporcie idzie jej świetnie, ale dużo zajada więc nie wiem czy uda się zrzucić wagę. Ciężko będzie ją odchudzić bo pozostałe szczurki są raczej szczupłe i drobne (zwłaszcza Cyrylka - niejadek) i dlatego nie chce im ograniczać jedzonka ani stosować diety. Narazie nie chcę szczurki stresować i pozwalam jej robić wszytko na co ma ochote, nie miała łatwego życia więc niech teraz sobie poużywa ;) O0
ze mną: Fifka, Stokrotka, Jagoda, Szarusia
za TM: Dżuma, Trufla, Krówka, Kleo, Cyrylka
Obrazek
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Moje Szczury :)

Post autor: xxx »

Moja Buba też miała tak naprawdę na imię Ahimsa ::) ;D ;) te Buby to chyba tak mają...

Ost. czytam sporo o acetylo-l-karnitynie, oczywiście badana na "3 tys." sposobów na szczurach właśnie.Obszerne wyniki badań wskazują, że wpływa korzystnie na mięsień sercowy( lepiej niż l-karnityna) zmienjsza w bardzo dużym stopniu stres oksydacyjny, a więc ciur w pewien sposób "odzyskuje młodość", no i przede wszystkim tu dla Buby vel Trufli- pod wpływem ruchu zwiększa spalanie tkanki tłuszczowej :) ...zastanawia mnie jednak fakt ,że w jednym badaniu stwierdzono wzrost testosteronu, ale badanie było czysto pod produkt dla panów więc może manipulacyjna ściema ;) Też mam u siebie parę pulchnych głodomorów i wszelkie inne próby odchudzania zawiodły( bo zabierają jedzenie innym :-X ) więc chyba zaopatrzę się w to ALC... nawet jak nie schudną, to da to sporo korzyści ich serduchu i "zwolni" proces starzenia się ^^

sporo info. jest na anglojezycznych stronach :)

Ps;Moja Buba też na poczatku bardzo bała się dotyku, a potem była wielkim bubowym misiako naleśnikiem pod moją dłonią ;):)
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Szczury :)

Post autor: unipaks »

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ca1 ... 506d4.html słodkie trzy pyszczki, trudno się nie uśmiechnąć :-*
Trufla-Buba jest śliczną szczurką, fajnie że się zakumplowały. Na pewno z czasem będzie twoim wielkim miziakiem! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
altaj89
Posty: 296
Rejestracja: ndz gru 05, 2010 1:53 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje Szczury :)

Post autor: altaj89 »

Dziękuje Wam :)
unipaks pisze:http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ca1 ... 506d4.html słodkie trzy pyszczki, trudno się nie uśmiechnąć :-*

Zawsze mnie ten widok rozczula ;D

Miałysmy dzisiaj z Bubą wyjątkowo ciężką noc! Buba o mało nie przyprawiła mnie o zawał...
Była późna godzina - ok. 2, w nocy, ja właśnie szykowałam się do spania. Złapałam szczury i wsadzilam do klatki, a sama zajełam się rozkłądaniem sobie łóżka itp. Wygłodniałe po całym dniu biegania ogony rzucily się do miski z jedzeniem. Nagle usłyszałam dobiegające z klatki dziwne dźwięki, duszenia i charszczenia, podbiegłam do kltaki - Buba sie dusiła :o Wygladało to mega przerażająco - cała zsiniała na mordce i łapkach, miała szeroko otworozny pyszczek, oczka wyszły jej na wierzch a ona nie mogła złapać powietrza, wyglądała jakby sie udławiła :'( :'( :'( Naprawde przerażający widok! Nie miałam pojęcia co sie w takim wypadku robi, czy zostawić ją w spokoju, czy probować pomoc, nie chciałam przez moją panike i niewiedze jej dodatkwoo zaszkodzić, ale widziałam, że sama sobie nei poradzi, było z nią bardzo źle ;( Oczywiscie byłam tak przestraszona i roztrzęsiona, że nie w głowie mi było w tamtym momencie szukać wątku na forum z jakimiś wskazowkami, jakbym załozyla osobny wątek to nikt by już nie odpisał bo była ta godzina itd. Wyjełam Bube, najpierw naciskałam jej lekko brzuszek, klepałam po pleckach - nic nie pomagało :'( przypominiałam sobie co pisała xxx o reanimacji dzielniaka Dżordża i zrobiłam to samo - podniosłam Bube pare razy do góry i tyłem szybko w dół zgodnie z próbami wykrztuszania.. Buba była przerażona, zaczeła coś wypluwac - coś żółtego i gęstego, nie wiem czy była to maź, czy zmielone jedzenie którym sie zakrztusiła... Była taka ufna, ona sie tak bardzo boi ręki, nie daje się dotknac, a teraz była u mnie całkowicie spokojna, mimo, że szarpałam ją, potrząsałam... Kilka razy powtorzyłam jeszcze to z podnoszeniem i opuszcaniem, zaczeła łapać małe hausty powietrza, ale nadal było źle, zrobiłam jej nawet usta - usta :'( Strasznie sie bałam, że zamiast jej pomóc to jej czymś zaszkodze, ale to jedyne co mi przyszło do głowy :'( Po około 15-20 minutach sytuacja została opanowana, Buba wypłuła jescze troche tego żółtego, zaczeła powoli oddychać małymi haustami, trzymałam ją jescze na rękach i masowałam brzuszek, nie wiem czy moja akcja reanimacyjna jej pomogła czy nie ale naszczescie udało sie z tego wyjść! Odłozylam szczurke do klatki, przez około 40 minut jescze charszczała, ale uspokoiła sie, zaczeła sie myć itp, więc ja tez bylam juz spokojna.
Dziś jest ok, Buba spi sobie słodko wtulona w Fifkę, oddycha normalnie...
Nie mam pojęcia co się wczoraj stało, czy byla to duszność, czy zadławienie pokarmem... Mam nadzieje że nigdy już sie to nie powtórzy, bo napędziło mi to naprawde niezłego stracha! Nikomu nie życze takiej sytuacji... A watek "pierwsza pomoc" dodałam na wszelki wypadek do zakładek, żeby zawsze mieć "pod ręką" ...
ze mną: Fifka, Stokrotka, Jagoda, Szarusia
za TM: Dżuma, Trufla, Krówka, Kleo, Cyrylka
Obrazek
Awatar użytkownika
mini
Posty: 1825
Rejestracja: czw mar 10, 2011 11:09 am
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Szczury :)

Post autor: mini »

O matko.. altaj...Jesteś wielka, że dałaś radę!
Tu jest link do pierwszej pomocy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=11&t=16878
Jeśli coś wypluwała to faktycznie mogło być jedzenie...
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Awatar użytkownika
altaj89
Posty: 296
Rejestracja: ndz gru 05, 2010 1:53 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje Szczury :)

Post autor: altaj89 »

mini pisze:Tu jest link do pierwszej pomocy: viewtopic.php?f=11&t=16878
Wiem, już dodatałam ten topic do zakładek :) Choć mam nadzieje, że nie bede musiała z niego korzystać!
A tego co wypłuwała było bardzo malutko - bardziej to wyglądało jakby się zaśliniła... Ale jadły w klatce chrupki kukurydziane i może to był taki zmielony chrupek.. ciężko mi powiedzieć, ale Buba jest takim łapczywym głodomorem, że nie wykluczone że się zadławiła chrupkiem.
Później, jak spojrzałam na zegarek to okazało się ze cała akcja - od zakrztuszenia do mojego spokojnego położenia się do łóżka trwała 2 godziny, nawet sie nei spodziewałam że tak długo...
Buba była bardzo dzielna! Pozwalała sobie pomóc i współpracowała, mimo, że przez jakies 15 minut już prawie wogole nie oddychała :'( Była taka biedna, przestraszona, bardzo sie męczyła :(
Boję się tylko, że teraz jescze bardziej będzie sie mnie bać, i cała oswajanie pójdzie w łeb, bo się do mnie zraci po tej reanimacji...
Ja myśle, że najbardziej pomogło to podnoszenie o którym wiedziałam od xxx, wtedy zaczeła się zapluwać tym żółtym.
Dobrze, że skończyło się tylko na strachu :)
ze mną: Fifka, Stokrotka, Jagoda, Szarusia
za TM: Dżuma, Trufla, Krówka, Kleo, Cyrylka
Obrazek
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Moje Szczury :)

Post autor: xxx »

o mammo, bidula... dzielna jesteś, pewnie gdyby nie Ty...
zabrała bym ją na wszelki wypadek do weta... bo możliwe, że przy jej tuszy itp. może mieć jakiś problem z sercem/ukł.oddechowym ;/ t
Awatar użytkownika
altaj89
Posty: 296
Rejestracja: ndz gru 05, 2010 1:53 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje Szczury :)

Post autor: altaj89 »

xxx, a z opisu całej sytuacji domyślasz się może czy to bardziej duszność czy zadławienie? ???
xxx pisze:bo możliwe, że przy jej tuszy itp. może mieć jakiś problem z sercem/ukł.oddechowym ;/ t
Wiem, wlasnie tez sie tego boje, niestety na nieszczęście moje i Buby wakacje spedzam w domu rodzinnym na wsi, na odludziu, najbliższy normalny wet jest oddalony o 60 km :O A w dodatku dzisiaj wyjezdzam na tydzień i maluszki zostają pod opieką mojej siostry :( Martwie sie o Trufelke strasznie, postanowiłam, że jak wróce to wezme ją do wawy do lekarza.

Jeśli to była duszność - mój tata choruje na astme, ma mnostwo leków rozkurczajacych oskrzela takich przeciwduszności (infalatory i tabletki), czy w razie ataku, moge tym Bube jakos ratować? ? ?(wczoraj przeszło mi to przez myśl, ale nie zaryzykowałabym bez żadnej wiedzy takiego czynu)
ze mną: Fifka, Stokrotka, Jagoda, Szarusia
za TM: Dżuma, Trufla, Krówka, Kleo, Cyrylka
Obrazek
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Moje Szczury :)

Post autor: xxx »

altaj89 pisze:xxx, a z opisu całej sytuacji domyślasz się może czy to bardziej duszność czy zadławienie? ???
xxx pisze:bo możliwe, że przy jej tuszy itp. może mieć jakiś problem z sercem/ukł.oddechowym ;/ t
nie wiem co to było, wet. musi ją osłuchać... zostawienie jej z rodzine, po takim incydencie,bez spr. sytuacji u wet. może się źle skończyć, mało leków dla ludzi nadaje się dla szczurów.Jeśli ma plyn w ukl. oddechowym powinna dostać furosemid (ale to wet. musi ocenić po osłuchaniu ew. RTG.)

Dla szczurzych chorób tydzień, to szmat czasu...może być już dawno za późno.Rodzina (siostra) nie mogą zabrać jej do wet.?
Awatar użytkownika
altaj89
Posty: 296
Rejestracja: ndz gru 05, 2010 1:53 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje Szczury :)

Post autor: altaj89 »

Skoro tak radzisz, to zabiore Bube do weta jeszcze dziś, lub przesune wyjazd i jutro rano pojade z Bubą. Rodzina - :-\ Rodzice nie przepadają za szczurami i nie wtrącają sie do nich, siostra może by i zabrała ale ma 16 lat i nie ma prawa jazdy, a mieszkamy pod lasem, najblizsze miasteczko oddalone o 10 km.
ze mną: Fifka, Stokrotka, Jagoda, Szarusia
za TM: Dżuma, Trufla, Krówka, Kleo, Cyrylka
Obrazek
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Moje Szczury :)

Post autor: xxx »

całkiem możliwe, że to było zaksztuszenie...ale stawka jest poważna- jej życie ;/ więc warto to sprawdzić.Czasem ksztuszenie się spowodowane jest anomalią w budowie górnej częśći ukł. pokarmowego/oddechowego... a ona jest obszerna więc i problem z sercem bardzo możliwy ;/ trzymam kciuki i czekam na wieści.
Awatar użytkownika
altaj89
Posty: 296
Rejestracja: ndz gru 05, 2010 1:53 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje Szczury :)

Post autor: altaj89 »

Jesteśmy już po wizycie u weta. Jak zwykle w pobliskim mieście - połowa tych lepszych wetów nie czynna, m.in "z powodu ważnych problemów rodzinnych" i innych pierdół. Udało mi się jednak znaleźć młodą Panią wet. która sprawiała wrażenie zorientowanej w szczurach. Osłychała Bube i nic nie stwierdziła - tzn, powiedziała, że Buba strasznie drży i ciężko ją osłuchać :/ Powiedziała że takie zaksztuszenie/duszność to może być zachłystowe zapalenie płuc, podała antybiotyk (nie wiem jaka nazwa). Ten antybiotyk ma dostawać Buba przez 5 dni w zastrzykach. Podała tez szczurze Furosemid (zasugerowałam jej to) i dostałam do domu 2 dawki w strzykawkach do podawania przez nastepne 2 dni. powiedziała też ze moge kupic paracetamol w syropie bo jest przeciwzapalny i podawać Bubie do picia.
Szkoda, że nie z tym osłuchaniem tak wyszło :/
Wątpie żeby Buba miała zapalenie, bo jest normalna, rusza sie, je, pije itd., ale jestem spokojniejsza po tej wizycie, przynajmniej zrobiłam dla Niej wszystko co mogłam... Jestem zadowolona też z furosemidu, bo w razie podobnego ataku będzie można Trufke ratować.
Zastanawiam sie jedynie czy podawac ten furosemid przez nastepne 2 dni zgodnie z zaleceniem, czy zostawić sobie te zastrzyki na wszelki wypadek w razie ataku.. bo co jesli szczura dostanie ataku np za 4-5 dni, jak mnie nie będzie, moja siostra nie bedzie mogła jej zabrac do lekarza itd ? Myśle że taki furosemid warto chociaż jeden na taką okoliczność mieć ???
ze mną: Fifka, Stokrotka, Jagoda, Szarusia
za TM: Dżuma, Trufla, Krówka, Kleo, Cyrylka
Obrazek
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Moje Szczury :)

Post autor: xxx »

Nie rozumiem ??? nic nie stwirdziła i dała antybiotyk plus furosemid ??? :o

zatkało mnie...

niestety wygląda na to, że ta pani nie bardzo wie jak diagnozować szczury :/ suma sumarum to tak jakbyś nie była z nią u weta bo wiadomo tyle samo :/

do tego furosemid na gęstą wydzieline jest "nie bardzo" stosuje się go zazwyczaj wówczas, gdy szczur oprócz flegmy ma też problem z sercem i wiadomo, że sporo tego płynu w oddechowym zalega, jak tego nie ma, by pozbyć się flegmy stosuje się np flegamine... Podanie furosemidu odsącza flegme z plynu i tym samym utrudnia jej odkrztuszenie, flegamina działa na nią rozrzedzająco... ale by zdecydować co szczurowi podać- MUSI go zbadać dobry wet i postawić odp. diagnozę, a nie "nie stwierdzić NIC " :o Furosemid działa też czasem ciężko na nerki, nie można go podawac jak witaminy, tak samo antybiotyk... oddechowy, serce muszą być najpierw zdiagnozowane, czasem podaje się na podst. chorób ktore szczur już przeszedł, ale tu kompletnie nie rozumiem logiki leczenia :| nie stwierdzono nic i dano leki :|
W zadławianiu się flegmą furo może jakoś pomóc, ale jest to opcja "na wariata" ech nie wiem co dalej napisać, bezsilnosć mnie ogarnęła :/
Awatar użytkownika
altaj89
Posty: 296
Rejestracja: ndz gru 05, 2010 1:53 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje Szczury :)

Post autor: altaj89 »

O Boże, to mnie załamałaś :( :( :( Co ja teraz zrobie ;( Nie wiem czy podawac jej te leki teraz czy nie ;(
Tacy własnie są weterynarze, anjbliższy spec. od gryzoni jest w Wawie (150 km), u mnie w mieście leszego nie znalazłam, byłam jescze u jednego faceta to mi powiedział, ze pewnie sie zaksztusiła jedzeniem i jak nic jej nie dolega to nie ma sie co martwić :(
Ta wetka ją osłuchała i to zabrzmiało tak jakby nie stwierdziła ze coś w płuckach zalega, powiedziała, że może to zaksztuszenie a jak nie to najgorsza wersja - zachłystowe zapalenie płuc, a antybiotyk dała "na wszelki wypadek" na to zapalenie :(
ze mną: Fifka, Stokrotka, Jagoda, Szarusia
za TM: Dżuma, Trufla, Krówka, Kleo, Cyrylka
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”