Bez niczyjej zgody, powiedziałam, że "dostałam w prezencie myszkę".
Mówiła, że ochydny ogon itd itp, fakt, że to jednak będzie "trochę większa mysz" nie zrobił na niej już wrażenia.
Później przyniosłam drugiego bo "jak jest już jeden to drugi przecież dużo miejsca nie zajmuje".
Ojciec wtedy tylko skomentował "paskudztwo" i olał.
I wyszło na to, że musiałam wyjechać na parę dni, więc karmienie i sprzątanie musiało przejść do obowiązków mamy.
I wtedy stało się coś czego się spodziewałam, zadzwoniła i "wiesz, że dotknęłam szczury ! Bo właśnie im sprzątam i je podniosłam i przełożyłam na chwilę do pudełka!", później już były rozpieszczane marchewkami, sałatką z ogródka, świeżutką wodą itd. Ostatnio bałam się jej powiedzieć, że mam w klatce 8 niespełna 2 tygodniowych szczurków.
Wygadałam się w sumie przez sen z samego rana jak weszła mnie obudzić
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Opisuję tą sytuację, żeby pokazać, że nie wszystko da się załatwić schematami bo każdy człowiek jest inny.
Chłopak zna swojego ojca najlepiej i wie na ile może sobie pozwolić. Jeśli wie, że dopiero biorąc jednego a po czasie drugiego - niech tak zrobi. Wiem, że szczur musi być z drugim szczurem ale to wszystko jest złożone a nie takie banalne "pogadaj, przekonaj i weź". Czasem trzeba poświęcić chwilową samotność szczura, żeby potem latami tak jak ja móc spokojnie je mieć i totalnie zatonąć w temacie.