jakuszewa pisze:
Tak więc nalewam do pełna, a to co pozostało wylewam... do kwiatków
Genialne! Utopię kaktusa

Nie no, storczyki dostaną, im nie zaszkodzi.
Poidełko póki co nie kapie

Wymieniając wodę nalałam do pełna, trochę się zapowietrzyła rurka ale trąciłam kilka razy kulkę i już leci, ale nie kapie. Chyba na wyrost narzekałam, chociaż oczywiście to się jeszcze zobaczy, czy na dłuższą metę będzie dobre.
No, z chłopcami poszłam dziś do weta, na szczęście Hematowet mam po drugiej stronie ulicy praktycznie, więc nawet z moim przedłużającym się inwalidztwem mogłam się jakoś doczłapać. Poszłam, bo zaniepokoił mnie Czmyś, a konkretnie to jego skóra i lekkie nasilenie drapania. Przy okazji cała trójka została zbadana. Kamień mi spadł z serca

Czmyś na szczęście nie ma pasożytów ani grzyba. Jego skóra faktycznie nie wygląda całkiem w porządku, będzie teraz 2 tygodnie dostawał Efaderm plus Essentiale na wątrobę. A, no i jeszcze wodą z octem go mam przemywać (czuję, że będzie mocny kandydat do Focha Roku 2011).
Frodo i Gluś w jak najlepszym porządku, najładniejszą skórę i sierść ma oczywiście Gluś, bo to jeszcze dziecko
Aha. Już nigdy więcej nie daję arbuza przed wizytą. Broń biologiczna w postaci obsranego na rzadko transporterka stoi na balkonie, czekając na odważnego czyściciela

Jedynie Gluś, mimo że to dzieciątko, kompletnie się nie zestresował. Zaraz po zbadaniu poszedł spać jakby nigdy nic.
A my, już odstresowani, wrzucimy parę wczorajszych fotek
Frodo i Czmych - "My, skłóceni? To jakieś pomówienie chyba..."

Czmyś w pozie zaspanego Sfinksa...

Wybieg, czyli - po co schodzić na podłogę i zwiedzać pokój, skoro najwięcej frajdy daje złożenie koca na pół i robienie w nim sobie tuneli?






No i szał przy pojawieniu się nowych miseczek (przykręcanych do krat). Nie ma co schodzić z półeczki, jak można zanurkować do miski bezpośrednio, nie?

