Ja zaczęłam wypuszczać chłopców na łóżko (oczywiście mieli kołdrę itp. do schowania się) już chyba na drugi dzień ich pobytu u mnie. Na podłogę po 2 tygodniach (?), ale tylko dlatego, że bałam się o ich zdolności destrukcyjne. Na początku byli niepewni, siedzieli na mnie 'na zmianę', tak jakby pilnowali żebym im nie uciekła

Za drugim razem już niczego się nie bali, wskakiwali tylko co chwilę sprawdzając czy jestem
Moi chłopcy nigdy nie są spokojni na rękach, zawsze mają zbyt dużo do 'zobaczenia' poza klatką i tylko to im wtedy w głowie.

Często uda mi się ich 'przywołać', czasami wystawiają główki ze swoich 'norek' i, gdy się poruszę, chowają się, po czym znów wyglądają jakby mówiły: 'no, goń mnie, goń'. Kiedy natomiast chcę poczytać w spokoju książkę i mam nadzieję, że znajdą sobie jakąś zabawę, zawsze przychodzą i łażą po mnie
