jamni? & ............

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
zosiowa
Posty: 27
Rejestracja: śr sty 19, 2005 1:27 pm

jamni? & ............

Post autor: zosiowa »

że ściurową Zośkę mam każdy wie :D chwilowo jestem 120 km od domu, a więc także 120 km od moich pozostałych zwierzaczków, które zostały w Gorlicach z rodzicami :cry: a naprawdę jest za kim tęsknić!
-------------> jamniś- moja najukochańsza psina pod słońcem- Maksymilian Oskar G., chory na martwicę kości (kuleje na tylną łapkę), w lutym obchodził 8 urodzinki (co roku z tej okazji mała rodzinna imprezka i psi torcik!-ps. ktoś tutaj to też praktykuje???)
------------->królik-biało-szara-kropkowana bestia z długimi zębiskami-zwie się Ziuta i jest ogromnym potworkiem :lol: dostałam ją od klasy na 18 urodzinki 18 listopada 2003 roku, oswojona, ale niesamowita INDYWIDUALISTKA (czyt. dotkliwie gryzie gdy jej coś nie pasuje :D )
-------------> żółwik wodno-lądowy- dostałam na 11 urodziny od Dziadzia (w rekompensacie za chomiczka, który poszedł do aniołków) razem z żółwikiem nr 2(od pewnego czasu były prawie nierozpoznawalne) jeden zwał się Walentyna drugi Florentyna :lol: jeden jeno mi sie ostał, niestety Florentyna zdechła miesiąc temu :cry:
------------->mruczki- kotków sporo się przewinęło przez nasz dom.....oj tak:) pierwszy, którego pamiętam to czarny kocur z biała krawatką- taki wieczny włóczykij, bez ucha i z nadszarpniętą reputacją :lol: najpierw przychodził tylko na zimę, a w końcu został na stałe! nazwaliśmy go z tatą BURCUM bo ciągle burczało mu w brzuszku i jadł ile widział. Miał w sobie coś z arystokraty... później był wieeeeelki MACIEK- biało- szary kocur....bardzo towarzyski i kochany, niestety RYZYKANT. wszedł na słupa wysokiego napięcia:/ Obecnie mamy czarnego, dostojnego kocura z zielonymi oczami- równiez MAcieja oraz jego dziewczynę KARASIÓWNĘ- która zanim trafiła do weterynarza na małą operację (hmmm) "powiła" nam stadko pięknych kociaczków. Każdy z maluchów był wypieszczony i rozbrykany- bo wolno im było dosłownie wszystko! PO sterylizacji Karasiówna siedzi całymi dniami na taborecie w kuchni i tyyyyyyyje :lol:
ojoj.....jak tak pisze to zatęsniłam za tymi moimi rozrabiakami :D naprawdę sa cuuuuuuuuudne!!!!! pojutrze jadę do domu- ufff...całe szczęście bo TĘSKNIĘ!!!
ZOSIA SAMOSIA 16 stycznia 2005:P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”