Co?..
Nie podjęli się jeszcze, tzn oni nic o moich "planach" nie wiedzą, bo i tak nie ma wziewki, więc nie dyskutowałam przez telefon. A na ost wizycie nie bardzo sama chciałam się w ogóle jej podjąć. Nie wiedziałam, że mają z tym takie problemy

Kurcze. Przy psach, kotach to chyba norma? A u szczurów mają takie problemy? Zwłaszcza, że facet doświadczenie ma. No nic, będę się nadal dowiadywać czy w ogóle gaz dojechał. Bo jak nie u Czerwińskiego to gdzie? Za tydzień do nich zadzwonię i już się dokładnie o sterylkę dopytam.
Jeszcze tylko wspomną o WP. Dzwoniłam tam wczoraj dowiadywać się o zabieg, ceny itd. I rozmowa miała mniej więcej taki schemat - "moje pytanie" --> Odp:"nie wiem".
Pytam się czy się podejmą?-Nie wiem,
Jakie są mniej więcej koszta? - nie wiem,
Ale czy może przekraczają 100, 150 czy 200?-Nie wiem,
Czy jest możliwość wziewki?-nie wiem,
czy wysyłają na histo-pato? - Nie wiem,
Czy może się Pani dowiedzieć od kogoś kto wie cokolwiek na temat zabiegów, cennika itd? - Nie. Ale zawsze można przyjść i dowiedzieć się osobiście,
A czy taka wizyta informacyjna o samym cenniku i dostępnym sprzęcie jest płatna? - Tak.
A ile? - 40zł....
No to mamy cudowny przykład wyciągania kasy. Przy telefonie nic nie wiemy, ale osobiście udzielamy wszelkich informacji...

Wkurzyli mnie. I jeśli za taką wizytę chcą 40zł, to strasznie u nich podrożało przez ostatnie kilka miesięcy...
A jakby tych "wkurzeń" było mało, to rodzina też już ma nas chyba dość. Siostra wypaliła z cudownym argumentem, że przecież Lamja już jest stara i i tak zaraz "zdechnie" (nie cierpię tego słowa..), więc co się tak przejmuję... Matka stwierdziła, że jak przy każdym szczurze będę tak to roztrząsać i się wszystkim przejmować, to ona nie zniesie mojego "marudzenia". I, że jak tak dalej pójdzie to będą moje ostatnie szczury, bo ma tego dosyć... Tylko nie rozumiem o co im chodzi... Wiedzieli, że szczury chorują, bo ich przed tym uprzedzałam. Ale nawet po każdej wizycie pytają się co dalej, co wet powiedziała, jak będzie wyglądało leczenie itp. To co? Mam im odpowiadać: "Jest super! Pan guzek ma nowego kolegę, bo po drugiej stronie utworzył się nowy! Cieszę się że Lamja będzie miała zabieg - to takie ciekawe doświadczenie! Jestem wniebowzięta!"?? Chyba nawzajem mamy siebie już dosyć...
Idę sprzątać śmierdzielom...