jestem troche załamana. ten guz przeszkadza jej w życiu, nie moze się nawet podrapac, nie mowiąc juz o wspinaniu się po pręcikach, jaki to jej sprawia problem. oczywiście, moze się okazać ze rozkroją mi ją, i okaze się że przerzuty są wszędzie, wtedy juz chyba nic się nie da zrobić... ale jakoś nie potrafie o tym tak myśleć. myślę co będzie potem. jak jej się to będzie goic i wogóle...
miał ktoś taką sytuację?
podejrzewam ze to rzadkość, gdyż mało który wet zdecyduje się na wycięcie guza u starszego szczura... spiszą go na straty, bo "i tak stary" a nowy kosztuje 10 zl w jakiś przydupiastym zoologu....
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
z gory dzięki za odp
pozdrawiam