Zabraliśmy go z moim lubym na spacer po lesie. Za bardzo nie chciał wychodzić, więc po prostu siedział sobie wygodnie w torbie i wąchał powietrze. Dostał do obwąchania szyszki, mlecze, trawę, był chwilę na słoneczku. Cały czas go głaskałam. Szczebiotał ząbkami i oczka mu pulsowały, więc raczej był zadowolony.
Wieczorem wypuściłam znowu chłopaków i Dzikusek - o dziwo - szybko wyszedł. Jadłam sałatkę warzywną, dałam mu gryza i co chwilę podchodził po więcej
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)