eh, też nie lubię jak właściciele z psami chodzą bez smyczy, albo bez kagańca. jeśli pies zaatakował, to pewnie zrobił to wcześniej i powinni myśleć o tym, że pies jest niebezpieczny.
u nas dużo osób prowadzi psy luzem - amstaffy, pitbulle, bez kagańca. fakt, nie rasa decyduje o tym, że pies agresywny, ale jak widzę takie typowe dresiki z tymi rasami, to już wiem, że może być nieprzyjemnie. ja jak widzę, że taki pies się zbliza - odwracam uwagę moje psa, zapinam go na smycz a tamtych ludzi proszę o zapięcie swoich psów.
bo Primo kocha wszystkie psy i myśli, że działa to w obie strony. bez zastanowienia mi ucieka i leci do psa, jak tylko go zauważy, jeszcze wpadając w niego szczęśliwy, raz też go prawie pies pogryzł..
cieszę się, że Vinylek się zagoił. każda taka sytuacja odbija się na psychice psa i go zmienia w pewnym stopniu.. mój Primo po wczorajszej wizycie u weta, bardzo stresującej dla niego, stał się spokojniejszy, potulniejszy, wydaje mi się, że myśli, że ja go chciałam tak za coś ukarać... nawet nie chcę myśleć, co bedzie przy każdym zastrzyku co dwa tygodnie..
głaski dla Vinylka przesyłam !
![Kiss :-*](./images/smilies/kiss.gif)