![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Od mniej więcej dwóch miesięcy jest ze mną Trampek. Od samego początku był bojaźliwy, jednak po paru dniach zaczął chętnie podchodzić do ręki, wąchać, lizać itp, ale nie wchodził na nią. Nie dawał się również dotknąć, więc o wyciąganiu z klatki nie było mowy - podnoszony siłą od razu się wyrywał i skakał jak oszalały. Po ok. 3 tygodniach Trampek pozwalał podrapać się po brzuchu, za uszkiem, ale tylko wtedy, gdy był śpiący lub zmęczony, oraz wchodził na rękę, lecz gdy tylko lekko nią poruszyłam - by go wyjąć - zeskakiwał i uciekał. Pomyślałam, że z kumplem szybciej się oswoi, więc takiego mu sprawiłam - Juliana (który już pierwszego dnia dawał się brać na rękę, dziś, po miesiącu, jest oswojony i chętnie chodzi po ramieniu, kolanach, włazi do rękawów itp). I od tego czasu Trampek zrobił się jeszcze dziwniejszy. Podbiega do krat, wącha i liże rękę, wystawia głowę przez otwarte drzwiczki - jednak o dotknięciu dalej nie ma mowy. Nie jest agresywny, ponieważ nie gryzie, nie drapie. Nie daje się wyjąć z klatki, pogłaskać. Siłą - wciąż się potwornie wyrywa. Próbowałam różnych sposobów na oswojenie go, ale chyba nic z tego
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)