A u nas nieciekawie, bo borykamy się z jakimś paskudztwem. Nie mam pojęcia skąd się mogło wziąć to cholerstwo
Byłam u jednego konowała u mnie w mieście, oczywiście nie pomógł.
Znalazłam polecaną dla szczurów wetkę w Kielcach i jadę do niej z dziewczynami w poniedziałek. Z tego, co mi powiedziała, to najprawdopodobniej roztocza.
Przy okazji obejrzy Lilkę, bo biedaczka coś mi mocno porfirynuje ostatnio. Po cichu liczę na to, że to jedynie reakcja na pasożyty...
Całe szczęście tuż przed przyjazdem do mnie Tymczasowiczki w poprzednim domku dostały Stronghold. Nie mają też kontaktu z moim stadkiem, nawet pośrednio, więc nic im nie grozi
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Zresztą tak czy siak i one będą objęte leczeniem, na wszelki wypadek
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)