Jednak ogonki dobrze się trzymają. Niedługo czeka nas druga, kontrolna wizyta u weta w związku z pasożytami...
Ogromnie się cieszę, bo ustabilizowała mi się sytuacja finansowa - wreszcie mam dobrą pracę, uff..., no i konik ma się równie dobrze...
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Moderator: Junior Moderator
Ehhh a mówiłam ci coś na ten temat. Mówiłam ci byś mu tej operacji nie robiła bo tak małe zwierze tego nie przeżyje......AsiaA pisze:Niestety pomimo udanej operacji Pyszczek odszedł. Już czuł się dobrze, zaczynał jeść, troszkę chodzić. Jednak po tygodniu zaczął czuć się bardzo źle, nie jadł i cierpiał. Niestety musiałam pozwolić i jemu odejść