Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
I łaczenie znowu klops :/ Alfa gonia go po klatce jak szalony, ten sie wydziera.. Jak juz jest spokoj, to mały ciagle sie wydziera jak jakis szczurek do niego podejdzie.. Teraz wyciagnelismy go na noc, bo cała noc nic nie jadł i okazuje sie, ze kuleje, na jedna nozke w ogole nie chodzi, ranke tez tam jaks ma i ranke na ogonku.. :/
Nie, nie za szybko. Łaczyłam juz drugi tydzien. Najpierw neutral, wanna, potem transporterek. na koncu klatka. I w pierwszym tygodniu i w drugim. W wannie wzgledny spokój, w transporterku tez. Tylko alfa sie troche puszył i podchodził bokiem i Kajtek jak zwykle się darł w niebogłosy jak tylko Bogus podszedł do niego trochę :/ Przedwczoraj postanowilismy wyjac Kajtuszka z klatki, zeby odpoczął sobie w nocy. Siedział cały dzien w kącie i nie wychodził, nic nie jadł, stres mega. Bogus i Franio spokojnie chodzili po klatce. Tylko Bogus zblizył sie do niego był pisk. Wyjmuje go z klatki i patrze, a on biedaczek kuleje :/ Bylismy w nocy w klinice całodobowej i okazuje sie, ze podczas łaczenia złamał nożkę Teraz 3 tygodnie przerwy w łaczeniu...
Ja juz nie wiem, co mam zrobic zeby Kajtus przestał sie przerazliwie bac Bogusia i zeby przestał piszczec jak głupi... Boguszek jest dla niego dosyc łagodny. Jest duzo wiekszy (ponad 600 gram) i jest alfą, ale nie chce mu zrobic krzywdy. Piec razy tylko mocne lanie mu spuscił. Poradzcie cos..
Skoro i tak trzy tygodnie przerwy, to nie marnuj tego czasu ... wymieniaj ich śmierdzącymi szmatami, żeby się choć tak przyzwyczajali do swoich zapachów .
Zdiagnozowała wczoraj palpacyjnie u mojego szczura złamanie, po czym stwierdziła, ze jeszcze zrobimy RTG, zeby sie upewnic. Po RTG potwierdziła, ze kosc jest złamana i trzeba szczura trzymac w małej klatce na uwięzi przez 2 tygodnie.....
Nie ufam innym lekarzom, tylko dr Rzepce. Postanowiłam dzis pojechac do niej na wizytę, zeby potwierdzic diagnoze.
Pani dr Rzepka zrobiła oczy jak 5zł, słysząc ode mnie, ze dr Astachow stwierdziła złamanie! Ani badanie palpacyjne tego nie wykazało, ani RTG! Jak patrzyła na to zdjęcie, to po prostu zaczęła sie smiac.. Powiedziała dodatkowo, ze zdjecia sa nieprofesjonalne wykonane.. I zapytała, gdzie byla opuchlizna. Powiedziałam, ze nigdzie.. Dr Rzepka powiedziała na to, ze przy kazdym złamaniu jest opuchlizna, wiec skoro nie było opuchlizy nie mogło to byc złamanie... Nawet noovaa od razu powiedziała mi, ze przy złamaniu jest opuchlina! A przeciez ona nie jest lekarzem!
Reasumując: Dr Astachow to jakaś pomyłka, a moj szczur jest zdrowy! Miał tylko naciagnięte ścięgno. Dzis juz chodzi normalnie...