Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Niepokojące zachowania szczurów, objawy chorób i ich leczenie.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: Paul_Julian »

Dulka moze miec koleżankę w kazdym wieku.

Bardzo mi przykro, ze Silence odeszła. Walczyłaś o nia , to bardzo sie chwali, naprawdę dużo zrobiłaś. Na forum mamy bardzo dużo porad, ale zawsze tzreba obserwować szczurka. Jesteśmy pomocni, ale nie widzimy ogonków. Bardzo mozliwe, że choroba Silence była spowodowana chowem wsobnym , nie tylko stresem. Stres oczywiście może coś takiego pogłębić. NIgdy nie wiadomo, co jest nie tak, a najcześciej jeszcze szczurki zachorują w weekend :(
I zawsze człowiek sie zastanawia czy mógł zrobić cos więcej.

Straszne ceny macie w tych Stanach ...
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
treehouse
Posty: 406
Rejestracja: wt paź 18, 2011 11:56 pm
Lokalizacja: USA

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: treehouse »

Paul_Julian pisze:
[ciach]
Straszne ceny macie w tych Stanach ...
Nie chcę robić off top-u, powinnam to napisać w dziale- Koszty, niemniej jednak rachunek za wizytę, był taki

Dulka:
wizyta+badanie- 52,76 $
inhalacja- 51,2 $
leki podane i do domu- 69,23$

Silence
wizyta+badanie- 98$
eutanazja- 51,5

razem - 322,69$

Ale tego nie można przeliczać kursem złotówki, tylko patrzeć, ze 1 $=1 PLN. To tak jakby w Polsce zapłacić 322 pln. Natomiast leczenie Silence, nie zamknęłoby się w kwocie 1000$- to były koszty tylko za ndz. i pon.
Sorry za OFF-TOP, ale jakby ktoś pisał, że posiadanie szczurków jest tanie, to jest po prostu zabawny i traktuje zwierzęta jak zabawki.
Awatar użytkownika
Niamey
Posty: 613
Rejestracja: pt gru 26, 2008 11:30 pm

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: Niamey »

treehouse, wiem że musi Ci być teraz bardzo przykro z powodu straty szczurka, ale muszę coś napisać. Jak widać, zoologi w usa wcale się tak nie różnią od sklepów w Polsce. Z tego, co wiem z lektury amerykańskich for, tam również odradzają kupowanie w zoologach. To na co umarła Twoja szczurka, to najprawdopodobniej megacolon - i najprawdopodobniej wrodzony. Podsumowując - kupiliście jednego szczurka z megacolonem, a drugiego z aktywną mykoplasmą, a ta choroba objawia się u szczurów osłabionych itp.

Mam nadzieję, że Wasze dalsze doświadczenia ze szczurkami nie będą tak smutne i będziecie mieli z nimi jeszcze wiele radosnych przygód.
treehouse
Posty: 406
Rejestracja: wt paź 18, 2011 11:56 pm
Lokalizacja: USA

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: treehouse »

Niamey pisze:treehouse, wiem że musi Ci być teraz bardzo przykro z powodu straty szczurka, ale muszę coś napisać. Jak widać, zoologi w usa wcale się tak nie różnią od sklepów w Polsce. Z tego, co wiem z lektury amerykańskich for, tam również odradzają kupowanie w zoologach. To na co umarła Twoja szczurka, to najprawdopodobniej megacolon - i najprawdopodobniej wrodzony. Podsumowując - kupiliście jednego szczurka z megacolonem, a drugiego z aktywną mykoplasmą, a ta choroba objawia się u szczurów osłabionych itp.

Mam nadzieję, że Wasze dalsze doświadczenia ze szczurkami nie będą tak smutne i będziecie mieli z nimi jeszcze wiele radosnych przygód.
Do wytłuszczonego. Masz rację i nawet nie wiesz jak biję sie w piersi. Zaufałam ogólnym opiniom i zapewnieniom. Więcej tego błedu nie popełnimy, ba z raportem od weta idziemy jutro do managera sklepu porządnie zmyć mu głowę! Teraz dla mnie najwazniejsze to zaopiekować sie Dulcią i dać jej tyle szczęscia ile dałabym im obu naraz, póki nie wyzdrowieje i nie sprawimy jej koleżanki z adopcji.

Pozdrawiam
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: Nisia »

Do Niamey. Nie ma w tym wątku mowy o "wybrzuszeniu" spowodowanym okrężnicą olbrzymią (tłumaczenie słowa "megacolon"). Nie ma też mowy o wyniku ewentualnej sekcji - czy było zablokowane jelito. Dla mnie niedrożność to nie od razu brak absorpcji substancji odżywczych. Brak absorpcji substancji odżywczych ma inne przyczyny i oczywiście, powoduje niedożywienie. Oraz np. anemię. Opis właścicielki dla mnie jest niejednoznaczny - może wet powiedział co innego?
Szczurka od razu wyglądała na chorą. Takie stawanie i machanie łapkami, jakby odganiany był niewidzialny wróg, bywa oznaką problemów z mózgiem. Może też się to wiązać z "niedożywieniem" mózgu = anemią. Ale teraz to ino wróżenie z fusów...
Awatar użytkownika
nausicaa
Posty: 2581
Rejestracja: czw sie 20, 2009 10:22 am

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: nausicaa »

stawanie i machanie łapkami to jest padaczka u szczura
zeMną:CumbobLunetaMufkaMulinaPiankaOwcaWałekIncognitoKopciuchSrebritkaIvermektynaGremlinRzepicha
zaTM:AdziaDużaFruziaBudyń4KluskiAllelekWałkiNiebieskiChoryDowódcaPomidorowyPszeniczyMlekoKoalaPlamkaTrututSkinerEspriAgutKoKoDoremiSomaliaKapadocja
treehouse
Posty: 406
Rejestracja: wt paź 18, 2011 11:56 pm
Lokalizacja: USA

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: treehouse »

Nisia pisze:Do Niamey. Nie ma w tym wątku mowy o "wybrzuszeniu" spowodowanym okrężnicą olbrzymią (tłumaczenie słowa "megacolon"). Nie ma też mowy o wyniku ewentualnej sekcji - czy było zablokowane jelito. Dla mnie niedrożność to nie od razu brak absorpcji substancji odżywczych. Brak absorpcji substancji odżywczych ma inne przyczyny i oczywiście, powoduje niedożywienie. Oraz np. anemię. Opis właścicielki dla mnie jest niejednoznaczny - może wet powiedział co innego?
Szczurka od razu wyglądała na chorą. Takie stawanie i machanie łapkami, jakby odganiany był niewidzialny wróg, bywa oznaką problemów z mózgiem. Może też się to wiązać z "niedożywieniem" mózgu = anemią. Ale teraz to ino wróżenie z fusów...
Nisia pisze:Do Niamey. Nie ma w tym wątku mowy o "wybrzuszeniu" spowodowanym okrężnicą olbrzymią (tłumaczenie słowa "megacolon"). Nie ma też mowy o wyniku ewentualnej sekcji - czy było zablokowane jelito. Dla mnie niedrożność to nie od razu brak absorpcji substancji odżywczych. Brak absorpcji substancji odżywczych ma inne przyczyny i oczywiście, powoduje niedożywienie. Oraz np. anemię. Opis właścicielki dla mnie jest niejednoznaczny - może wet powiedział co innego?
Szczurka od razu wyglądała na chorą. Takie stawanie i machanie łapkami, jakby odganiany był niewidzialny wróg, bywa oznaką problemów z mózgiem. Może też się to wiązać z "niedożywieniem" mózgu = anemią. Ale teraz to ino wróżenie z fusów...
Ukonkretniam.
W sklepie szczurzyczka zachowywała sie normalnie, była ruchliwa, skakała po półkach, bawiła się z innymi szczurkami. Była jednak najmniejsza z całej czwórki jakie tam były. Wybraliśmy między innymi ją, ponieważ powiedziano nam, ze ona jest po prostu najmniejsza z tego miotu, przy czym była najładniejsza.
Po przywiezieniu do domu przez trzy dni wszystko z nia było ok. Bawiła się, jadła, piła, walczyła/bawiła sie z siostrą, czasem wygrywała, czasem przegrywała. Na łóżku bawiły sie razem, była bardziej ufna do nas, po dwóch dniach właziła sama na rękę i domagała się miziania. Nocą trzeciego dnia w klatce odbyła sie ostra walka (bez krwi) i Dulka- ta co żyje objęła królowanie. Rankiem dnia czwartego zobaczyłam, że Silence nie wychodzi z domku, nie chce jeść, nie chce pić. Wykonałam kilka telefonów do breedersów, weta, poczytałam forum, wszystko wskazywało, że przez ustalenie hierarchi stała sie nieśmiała. Przy czym, co chcę podkreślić sama nie jadła, ale biegała do miseczki i przynosiła siostrze kąski. Czwartego dnia obserwowałam ją cały dzień (miałam wolne w pracy). Wtedy to zaczęłam pisać na forum o tym, że sie martwię (patrz post pierwszy tego tematu). Cały dzień nie jadła, nie piła, siostra atakowała ją non stop w domku (słyszałam piski). Kiedy ja wyjęłam zobaczyłam, ze ona jakby schudła od dnia poprzedniego. Po obejrzeniu jej stwierdziłam, że napewno jest odwodniona. Dodam, że dnia trzeciego obie zaczęły kichać.
Lapkami w powietrzu zamachała tylko raz, po prostu staneła na tylnich łapkach, obwąchiwała powietrze i zamachała nimi na wysokości swojego pyszczka, nie było to jednak czyszczenie wąsków. Poczym uciekła do domku, do którego jej siostra już nie weszła, jakby dała jej spokój, po prostu przeprowadziła sie do tunelu. Wtedy to odseparowaliśmy je.
Silence po odseparowaniu, na początku szalała po nowej klatce poznając ją, zrobiła sie żywsza, nawet na rekach. Niestety nadal odmawiała jedzenia, do tego stopnia, że odpychała je łapkami. Nie chciała nic, kompletnie nic. Po nocy stwierdziłam, że ona nic nie zjadła i znów schudła i to drastycznie!! Zapadły jej sie boczki i zaczęła spać na głowie, ale w bardzo przykry sposób, nie potrafię tego opisać.
Nie pomagała strzykawka, walczyła pazurkami i zębami, żeby jej tylko nie zblizyć do pyszczka. Ok. 20.00 dnia piątego wydała z siebie dziwny dźwięk, jakby zadławienie. Wtedy pojechalismy do weta.
Po oględzinach okazało się, że waży 70 gr, podczas gdy Dulka jej rówieśniczka 126 gr!!!

Physical Examination:
weight- 0,07 kg
MM Color- pale pink
Mentation- dull
eyes- normal
ears-normal
nose- normal
oral cavity- normal
lymph nodes- normal
heart/lungs- tachypnea (>300), increased respiratory effort and distress
abdomen: GI tract palpates emptypassed small mucoid stool after palpation
musculoskelatal- thin, BCS=2/9, palpable spine
neurological- normal
integument- dull coat
dehydration > 12% est

Differential Diagnosis:
malnutrion, serve dehydration, enterocolitis, pneumonia, R/O infectious, parasite, congenital

Po długiej rozmowie z wetem dowiedzieliśmy sie, że Silence nie absorbuje substancji odżywczych, ma też jadłowstret spowodowany brakiem smaku i węchu. W raporcie weterynaryjnym nie pada nazwa choroby. Byliśmy wtedy rozdarci, prawdopodobnie weterynarz mówiła co to, ale w całym tym szoku nie zarejestrowaliśmy nazwy. Powiedziała, że szczurki, które nie jedzą dłuzej niz 36 h potrafią stracić na wadze nawet 1/2 swojego ciężaru. Na pytanie, czy miałaby wieksze szanse gdybyśmy przyjechali wcześniej odpowiedź padła- niekoniecznie. Możliwe przyczyny- nagły rozwój choroby, prawdopodobnie wrodzonej spowodowany stresem i faktem, że była najmniesza/najsłabsza z "drzewa" To nam powiedziano.

Jeśli chodzi o jej siostre, walczymy z mykoplazmą, przedłuzono antybiotyk na jeszcze dwa tygodnie (pozostało jeszcze 10 dni), ale Dulcia ma sie dobrze, rośnie, szaleje, je, pije, bawi się z nami, daje sie brać na recę, usypia na rekach, je na rękach, tuli się i domaga głaskania po brzuszku. Na razie jest sama, póki nie wyzdrowieje na dobre. Nasza pani weterynarz (inna niż tamta, tamto to było emergency 911), po którym musieliśmy z listy wetów dla gryzolków wybrać jednego, jest bardzo dobrej myśli.

Jeśli mój elaborat rozjaśnił trochę sprawę, to się cieszę. Jednym słowem nowa Pani weterynarz powiedziała, że dziewczynki są ofiarami chodowców hurtowych zwiazanych z wielkimi kompaniami, które tak naprawdę produkują zwierzęta na karmę.
... tak wiem, że zrobiłam błąd pozwalając im zarobić, nie musicie tego pisać, bo jestem tego świadoma i serce mi peka. Patrząc jednak na Dulcię cieszę się, ze żyje i jest prawie szczęsliwa, gdyby nie choroba, z która walczymy wspólnie.

Pozdrawiam
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: Nisia »

Możliwe przyczyny- nagły rozwój choroby, prawdopodobnie wrodzonej spowodowany stresem i faktem, że była najmniesza/najsłabsza z "drzewa"
To wydaje się mieć sens. A czy robiona była sekcja? Ja się mało znam, ale z wyników tych badań nie wynika jednoznacznie, czemu szczurek nagle przestał jeść. Poza tym, że megacolonu najwyraźniej nie stwierdzono, skoro o tym nie napisano (czy dobrze zrozumiałam, że odnośnie brzuszka napisano tylko tyle, że w wyniku badania palpacyjnego szczurek wydalił trochę śluzu - czyli naturalna spawa w sytuacjach przegłodzenia?).
Nie przemawia do mnie ten brak powonienia i smaku. Gdyby tak było, byłoby od początku. Zresztą, bez powonienia nie rozpoznawałaby karmy, a więc nie nosiłaby jej siostrze. Początkowo myślałam, że to może jakiś uraz, ale może np. podczas bójki nastąpiło zadławienie? Te trudności z oddychaniem, i brak przełykania (niechęć do przełykania).... W sumie to musi być bolesna sprawa, ale wiadomo, jak szczurki ukrywają ból. Sekcja by to mogła wyjaśnić....
Cała reszta, niedożywienie, odwodnienie, te kupki śluzowe, zapalenie jelit - to pochodne niejedzenia. Jeśli wstąpiło jeszcze osłabienie i w pewnym momencie zaburzenia neurologiczne - to też mogło by być skutkiem niedożywienia.
Czy coś można było zrobić - ciężko powiedzieć. Jeśli to było zadławienie, to nic.

Z drugiej strony, całe szczęście, że u naszych szczurków tak nie szaleje mykoplazma. Za to nasze szczurki chorują na zapalenie mózgu, chorobę całkowicie nieznaną w Stanach.
treehouse
Posty: 406
Rejestracja: wt paź 18, 2011 11:56 pm
Lokalizacja: USA

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: treehouse »

Nisia, dobrze zrozumiałaś. Do tego wszystkiego, kiedy się teraz porządnie wczytaliśmy w raport, doszło zapalenie płuc. Tylko, że ona oznak zapalenia płuc nie miała. Nie świszczała przy oddychaniu, nie kumkała itd. To wszystko stało się w ciagu dwóch dni. Tylko dwóch dni... Jedyną oznaką, która mogła zasygnalizować zapalenie płuc, był ten dźwięk, który z siebie wydała, charczący, jeden jedyny. Wtedy natychmiast pojechaliśmy do weta. Od chrząknięcia do wizytu minęło raptem 30 min. Wiem, ze nie wydawała takich dzwieków, bo obie od początku były w naszej sypialni. Chciałam je mieć stale na oku.

Sekcji nie było. Pozwoliliśmy jej usnać i zabraliśmy, żeby pochować w ogródku.
Czytam, że eutanazja w Polsce jest przez zastrzyk. Tu natomiast szczurzynka jest usypiana bezwonnym gazem. Nic nie czuje, nie ma drgawek przedśmiertnych, po prostu ziewa, zamyka oczki i idzie spać. Silence miała zamkniętą mordkę i tylko lekko uchylone oczka, ale wyglądała tak jakby spała. Nie widziałam tego, Mąż mi mówił.
Zapalenie mózgu powiadasz? Poczytam o tym dokładnie i przy nastepnej wizycie u weta zapytam czy często się z tym spotykała.

Pozdrawiam
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: Nisia »

Gdyby to było obce ciało w drogach powietrznych (bardzo dosłowne tłumaczenie airways ;) ), to też by mogło być świszczenie. Ale nie wypowiadam się, nie osłuchiwałam szczurka.
W raporcie jest też mowa (o ile dobrze zrozumiałam), o ciężkim oddechu. To świadczy o dusznościach (mogą mieć różną podstawę).

Jeśli chodzi o eutanazję w Polsce, to podaje się 2 zastrzyki: jeden to narkoza iniekcyjna, potem szczurek spokojnie zasypia, i dopiero wtedy dostaje zastrzyk na zatrzymanie akcji serca. Narkoza wziewna dla gryzoni dopiero się w Polsce staje popularna (mniej-więcej rok temu się pojawiła), jeszcze stosunkowo mało lecznic ją stosuje, i jest droższa, więc przeznaczana jest głównie do operacji. Oczywiście, łatwo zgadnąć, że takie nowinki przywożą nasi weterynarze ze stażów i sympozjów m.in. w USA ;)
W ogóle najciekawsza ogólnodostępna lektura o leczeniu szczurów jest amerykańska. Polecam np. książki pani Ducommun, amerykańskiej hodowczyni szczurów, która pracowała (pracuje nadal?) też na stanowisku kogoś w stylu pielęgniarki weterynaryjnej. Bardzo dużo ciekawostek m.in. o leczeniu szczurów można tam znaleźć. Ona też mi mówiła, że u szczurów w USA nie diagnozuje się w zasadzie zapalenia mózgu (i dlatego w literaturze amerykańskiej brak jest wzmianek o leczeniu tej choroby), a raczej bardzo często diagnozuje się gruczolaka przysadki mózgowej. Ten pogląd utwierdziłyśmy jeszcze przez omówienie objawów, leczenia i rokowania (zdziwiła się, że nasze szczurki z takich chorób wychodzą - ale zapalenie mózgu można wyleczyć, a gruczolaka przysadki nie, chociaż.....).
No, ale koniec offtopa. Jak by co, zapraszam na pw lub na gg ;)

A wracając jeszcze na chwilkę do tematu. Leczenia szczurów uczymy się cały czas. Im mniej mamy szczurów, tym dłużej to trwa. I nie chodzi o rzeczy takie, jak dawkowanie leków, co o zauważenie objawów chorobowych, które czasami są bardzo finezyjne. Ja ciągle mam jakieś "zagwozdki", przy których i weterynarz miewa problem (np. czemu szczur się drapie, skoro nie ma pasożytów, a skóra nie jest zażółcona?).
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: unipaks »

Na nasze życzenie lekarz usypiał najpierw szczurka wziewnie, do głębokiego zaśnięcia jak do operacji
Dopiero potem podawał właściwe zastrzyki konieczne do eutanazji.
Jest to owszem droższe, ale jest też prawdziwym aktem miłosierdzia: szczurek zasypia i odchodzi spokojnie, nie czując nawet bólu iniekcji... Jedynie moment pierwszego nabrania powietrza spod wziewki może być dyskomfortowy ze względu na inny zapach .
Wiem, że nie zdecyduję się na inny sposób po tym, jak kiedyś tradycyjnie uśpiono nam innego naszego pupila... :(
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: Nisia »

Unipaks, koleżanka kiedyś usypiała miot niepożądany (wiesz, interwencja, chów wsobny szalejący). Po tym jak zobaczyła tę wielką igłę zbliżającą się do małego ciałka - drugi miot najpierw uśpiła w domu chloroformem. Gdy doszła do weta na te ostateczne zastrzyki, maluchy już nie żyły... Spokojnie, bezboleśnie, razem w kupce.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Głodówka? Stres? choroba? Czy szczurek umiera?

Post autor: unipaks »

Ja niestety nawet mając w domu chloroform, pewnie obawiałabym się tego podjąć, bo nie umiałabym zapewne ocenić stanu faktycznego (słuchawki mam tylko od ciśnieniomierza, więc chyba za duże :-\ ). A przecież wolałabym, aby oszczędzone im było na koniec wożenie do kliniki, te obce osoby i nienawistne zapachy, które zwiastowały niejednokrotnie ból, a zawsze wiązały się z lękiem i stresem... Nawet, jeśli do końca były trzymane na rękach przez kochającego opiekuna... :(
Koniec ot, bo może raczej do tematu o eutanazji się nadaje
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ODPOWIEDZ

Wróć do „Objawy i leczenie”