3 + 1, proszę o pomoc

[kinia87]

Dzisiaj dołącza do mnie niespodziewanie maluch z interwencji u mnie z bdg. Z tego, co się dziś dowiedziałam ma miesiąc.
Będę go łączyć z moimi pannami (Tajfun - niecałe 9 miesięcy, Aya i Mishka - niecały rok). Oczywiscie z zachowaniem wszelkich metod ostroznosci Jak łączyłam Tajfuna z resztą w kwietniu, to pojawił się problem ze strony Mishki (nie chciała jej zaakceptować, rzucała się na nią, skakała po niej, ale bez rozlewu krwi). Obawiam się, że teraz sytuacja może się powtórzyć, dodatkowo też ze strony Tajfuna (zakodował sobie takie niemiłe przyjmowanie do stada i może będzie robić podobnie)? jest taka możliwość? Wlasciwie to najbardziej sie o Tajfuna boje, jak zareaguje, bo wczesniej to ona byla dolaczana, wiec ze tak powiem, nie przezyla jeszcze sytuacji dolaczania innego ogona do niej... Inna kwestia, która mnie bardzo nurtuje, czy jest opcja, że któraś z moich szczurzyc zagryzie nową? Czy raczej szczury, które ze sobą przebywają nie atakują "na śmierć" nowych?
jeszcze jedno... czy jesli Aya z Mishka wczesniej przyjely Tajfuna pod swoj dach, tzn. ze o nie bac sie nie musze, jesli chodzi o zaakceptowanie kolejnego? Tylko o Tajfuna i jego reakcje? dobrze rozumuje, czy tez nie ma to znaczenia?
Z góry dzięki za rozwianie wszelkich wątpliwości...

[jordan]

nie ma co gdybać i panikować na zapas wyjdzie wszystko w trakcie łączenia.

[kinia87]

Odebraliśmy dzisiaj malucha jest prześliczna, dumboucha czarnula z plamką na mostku )) cudo po prostu duży żywioł w małym ciele ale taaaki mikrusik... 1/8 Tajfuna O_o jak ja przydepnie, to cienko to widze...
w jakiej kolejnosci najlepiej laczyc? niektorzy doradzaja najpierw malego+alfe i dalej..., inni maly+najslabszy i dalej...
jeszcze jedna kwestia, ktos tez napisal, ze dobrze laczyc pojedynczo... tzn? dac mala + jednego ogona ze starej ekipy, potem zabrac tego ogona ze starej ekipy i dac innego ze starej, czy po prostu dokladac... ?

[kinia87]

a, jesli moge cos dodac..od razu po przyniesieniu malej i zakwaterowaniu w osobnej klatce (obok starszych), niemalze natychmiast cala moja starsza trojka zeszla na taras, najblizej klatki malej i zaczely sie mega niuchy;) mishka oczywiscie zesrala sie smierdzaco ze stresu... czyli chyba mamy powtorke z rozrywki....

[smeg]

Ja bym najpierw spróbowała wieczorku zapoznawczego na neutralu Jeśli obawiasz się agresji, to powinien to być jak najbardziej neutralny teren, najlepiej wanna. Tylko połóż tam jakiś ręcznik, bo większość ogonów boi się takich gładkich powierzchi. Jak wszystko będzie ok, to dałabym małą do klatki z jedną ze starszych, najbardziej zrównoważoną. U mnie np. alfa nie jest w ogóle agresywna, największe problemy przy łączeniu sprawia omega, która widzi dla siebie szansę na awans w hierarchii. Potem codziennie spotykałabym wszystkie szczury na neutralu, później już na normalnym wybiegu i co jakiś czas dokładałabym nową do klatki z małą

Oczywiście to jest megaostrożna wersja łączenia, możesz to wszystko przyspieszyć, jeśli zauważysz oznaki przyjaźni

[kinia87]

neutral bedzie jak najbardziej... po przebojach miedzy mishka a tajfunem w kwietniu, to jestem przygotowana na to, ze minium 2 tyg. trzeba liczyc na wspolne wlozenie do klatki.. tylko chodzilo mi o to, czy dokaldac na nautralu po kolei starsze ogony, czy wszystkie razem?

[smeg]

Ja dokładałam po kolei przy "tych gorszych" łączeniach

[kinia87]

no wiec... zdaje relacje z proby laczenia nr 1;) najpierw neutral (tzn taki niezupełny... koc polarowy nowy, polozony na lozko, ktore znaja). Bezproblemowo, zadnych oznak agresji. Najpierw mala +Aya (Aya jest zupelnie bezproblemowa), pozniej dolozylam Tajfuna (ten byl zestrachany lol, ale tez bez zadnej agresji) no i na koniec Mishka... ku mojemu zdziwieniu zero gryzien, tylko caly czas za nim biegala i mu tylek wachala no wiec koc polarowy zdjelam i bylo tak, jak na standardowym wybiegu.. tutaj tez kompletnie nic sie nie dzialo, wszystkie razem hasaly mishka caly czas co jakis czas podwachiwala mala. No wiec zrobilam cos, co moze bylo bledem, ale stwierdzilam, ze pozwole rzeczy dziac sie naturalnie... dostawilam do lozka klatke moich starszych dziewuch (zawsze tak im robie na wybiegach, zeby mogly isc sobie na siku czy kupe...) no i dalam wolna reke... klatka nie byla czyszczona, anie przemeblowana... po prostu poszlam na zywiol, jak widzialam, ze tak dobrze jest na wybiegu. Wszedl tajfun, krecik i aya - no problem tajfun dziwnie sie patrzyl troche i go wachal, ale kompletnie nic nie zrobil. Weszla tez mishka...poszla szybko do sputnika... a krecik w tym czasie sobie zwiedzal klatke... no i nagle zblizyl sie do sputnika... wszedl i wyszedl, mishka nic mu nie zrobila dopiero za drugim razem jak wszedl, to zaczela za nim niuchac i jak wychodzil to go czapnela za tylek, maly chcial uciekac, wiec jeszcze bardziej go dziabnela... ja oczywiscie panika i je rozdzielilam. Sprawdzilam - mala czysta, brak krwi, zadrapan. Ale juz wiecej nie probowalam. Mysle, ze jak na 1. dzien to i tak jest dobrze..w porownaniu do tego, co bylo przy laczeniu Tajfuna...
Moze moglam nie rodzielac... jak myslicie? moze mialabym juz dzis laczenie z glowy... ale chyba jest ok?

[kinia87]

2. raz wzielam je tylko na wspolny wybieg. Tajfun i Aya bez zastrzezen, Tajfun podwachuje, Aya zlewka jak na razie z Mishka jak myslalam zaczynaja sie problemy... troche prychala i zaczela troche na małą naskakiwac i przygryzac (delikatnie). Mala sie ladnie poddaje, wiec dlugo to nie trwa... dziwi mnie to, ze Mishka oprocz czesci intymnych wacha mala za uchem...albo w uchu jej niucha ;P pamietam, ze z tajfunem bylo to samo lol. Przesmiesznie to wyglada... Nie interweniowalam, przygryzlam zeby i czekalam... wydaje mi sie, ze to kwestia ustawiania i pokazania ja tu rzadze.. Mala popiskiwala oczywiscie, ale staralam sie nie ruszac... ale nie jest zle nie tak zle, jak bylo z tajfunem. Ale prychanie na mala jednak sie pojawilo.. no coz, mam nadzieje, ze bedzie tak, jak bylo z tajfunem, czyli nie zrobi jej krzywdy..
Poki co, nie bede na sile ja wpychac do klatki, skoro Mishka znow ma problem;) jak sie na wybiegu uspokoi, to wtedy pomyslimy czyli jakies kilka dni wspolnego hasania nas czeka
Wlasciwie mysle, ze dobrze takie tematy zakladac nawet jesli nic sie specjalnego nie dzieje. Bedzie to jakby tez zapewnienie dla innych osob, ktore beda w podobnej sytuacji, ze nie zawsze musza byc mega problemy

[aneczkaa]

Myślę Kinga, że trochę za bardzo się boisz tego łączenia
I trochę zastanawia mnie czemu położyłaś im na łóżko niewymytą klatkę z zapachem stada mimo takiej ostrożności
Skoro mała jest uległa, to nie powinno być problemów z łączeniem

[kinia87]

nie no ja bron boze byl malej z nimi w pierwszy dzien w klatce nie zostawila...w dodatku niewyczyszczonej.. chcialam tylko zobaczyc jak sie zachowuja, skoro na wybiegu nie bylo tak zle. Jak sie wczoraj nie zjadly w klatce, to nie jest zle
Dzisiaj kolejna proba, hm. No i Mishka robi powtorke z rozrywki z kwietnia... czyli prychanie, skakanie lapami, przygryzanie. Ale nie jest to nic powaznego, choc wyglada tragicznie momentami, ale mala wychodzi z tego bez jakiegokolwiek szwanku. Najgorzej jak mala zaczyna spindalac w trakcie ataku, wtedy mishka doslownie furii dostaje, prycha jak oszalala i z wyrazem twarzy mordercy ja goni... Interweniowalam 2 razy, kiedy atak trwal ponad 10s...no nie wyglada to fajnie, mishka jak po niej skacze to az oczy mruzy, szarpie ja za futerko. Wyglada to jakby sie zanosilo na megadziaba, ale mowie, sladu brak. Podejrzewam, ze gdyby Mishka chciala jej cos zrobic, to juz dawno by to zrobila. No ale mimo wszystko wole chuchac na zimne. Aya i Tajfun bez problemu, tylko wachaja i ida dalej Oj ta Mishka...nie wiem czy jeszcze dac ich 2 dni na wybiegi i dopiero probowac do klatki, czy sprobowac juz jutro? jak laczylam tajfuna, to panikowalam mocno i dopiero do klatki dalam ich razem po ok. 2 tyg. Reakcje Mishki byly podobne, no teraz jest ciut lepiej, ale niewiele;) Wiec nie wiem, czy jest sens takiego przedluzania sprawy o tydzien. Z jednej strony jest to sensowne, bo daje im sie na spokojnie poznac...z drugiej strony zal mi malej, jak widze, jak ona do ich klatki chce pedzic

[kinia87]

hm no to znowu kicha :/ tym razem aya zaczela na mala prychac na wybiegach :/ dzisiaj jak na nia prychnela, to mala 3 boble wypuscila... Aya, moj najmadrzejszy szczur, ktory z Tajfunem nie robil zadnych problemow... nie czaje:/
Mishka - male postepy, nawet dzisiaj mala jakby ciut poiskala (generalnie to Aya tez wczoraj mala delikatnie iskala, a dzisiaj taka niespodzianka)... a Tajfun sieje panike, jak tylko malej zapach poczuje. Nie daje rady go wyciagnac z klatki, zeby sie z nia oswajal. Co mi sie uda, to od malej spiernicza w takim tempie i z taka panika, ze az mi go zal nie wiem co robic... Nie wiem czy dobrze sie stalo, ze trafil mi sie taki maluszek, ona chce sie z nimi bawic, zaczepia je, a one ja odtracaja. Cos mi sie wydaje, ze roznica wieku jest zbyt duza...

[smeg]

Moim zdaniem teraz jest dobry czas na metodę transporterową Skoro już się nie zabijają, włóż je wszystkie do jednego transportera na kilka godzin. Będą wtedy zmuszone do przebywania ze sobą, nie będą mogły uciec przed łączeniem. To bardzo przyspiesza cały proces Jak dobrze pójdzie, to zasną przytulone. Jak źle pójdzie, to zasną w dwóch oddzielnych końcach transportera

[kinia87]

robie dalsze zapoznawanie na wybiegach, bo dolaczy do nas kolezanka krecika. Tez maluch. Wiec stwierdzilam, ze nie ma co pakowac malej do klatki, jak zaraz bedzie znowu kolejny maluch, to juz te 2 dni poczekam i laczenie zrobie wspolne.
No moje starsze juz coraz lepiej traktuja Krecika...tzn nie ma jeszcze oznak wielkiej milosci ale Aya juz na mala nie prychala wczoraj, Tajfun nawet zaczal wychodzic na wybiegi troche ja zlewa, ale pracujemy nad tym a Mishka jej nie atakuje...ale za to..zaczela ja ujezdzac O_o szczerze powiem, ze mnie t omocno zdziwilo, bo Mishka nigdy nikogo nie ujezdzala...zawsze to ja ujezdzano. Czy to jest w takim ukladzie jakas oznaka dominacji? Rozumiem, ze awersja to raczej nie jest chyba

[kinia87]

cale stado polaczone ;] Mishka miala szczegolny problem z akceptacja Luny, ale od wczoraj wszystkie razem w nowej klatce i jest dobrze ;] raz po raz dziab w dupe i przewrot na plecki... ;] jakby ktos mial jakies pytania, walic smialo ;] chyba jestem jedna z nielicznych osob, ktora z laczeniem samic ma takie problemy... ;] no coz...czasem sie zdarzy ciezki pacjent ;]